elaena przystanęła zdyszana przed progiem świątyni. Pierwszy raz w życiu znalazła się w takiej sytuacji. Najpierw te dynie i walka w której straciła swoją klacz i prawie wszystkie swoje rzeczy. Potem śmierć jednego z nowych towarzyszy. "Co tu się do cholery dzieje?" huczało w jej myślach. Miała za dużo wrażeń jak na jeden dzień, czuła się wykończona fizycznie i psychicznie. Rzuciła wzrokiem po budynku przed którym właśnie się zatrzymali. Miała nadzieję, że zapewni im schronienie chociaż na chwilę kiedy się tam dostaną. Nie miała zamiaru tylko stać i przyglądać się jak jej towarzysze próbują otworzyć wrota świątyni i również postanowiła się do nich przyłączyć.