Bretonia wyglądała jak dobre miejsce na nowy początek. No, w zasadzie tak było dopóki Dietmar Rache jej nie zobaczył na własne oczy, zjeżdżając z nowymi kompanami traktem wiodącym z Imperium przez Góry Szare. Cóż, widoki nie były całkiem zgodne z oczekiwaniami i nadziejami opartymi na opowieściach bardów.
Brud, nie brud, błoto, nie błoto, zarobić na jedzenie trzeba było, a to ogłoszenie było na tyle nietypowe, że od razu zwróciło uwagę cyrulika. A skoro inni też wyglądali na zainteresowanych, decyzje zapadły dość szybko.
- Ktoś wie, jak daleko jest ten klasztor?