Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-04-2019, 09:25   #6
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Konrad z radością przywitał kolejną namiastkę cywilizacji. Nie, aby nie radził sobie na szlaku. Po prostu umiał docenić czyste wyrko i jakiś siennik, a i jakieś gładkolice towarzystwo, tulące do snu też nie było złe. Lepsze do niż odparzać sobie dupę w siodle, i marznąć w nocy pod kocem, na wilgotnej od rosy ziemi.

Juinard...kolejne pograniczne zadupie, choć dla reiklandczyka zadupiem było wszystko poza jego ukochanym Reiklandem. Człowiek przyzwyczajony do strzelistych dachów Altdorfu wszędzie czuje się jak na prowincji, choćby to był i sam Parravon, czy jak to bretońskie cholerstwo chciało się nazywać. Albo nie chciało, bo ciężko było zrozumieć bretończyków, których mowa brzmiała nieco zbyt melodyjnie, niczym u cherubinków w chramie Sigmara.

"Jakby im kto jaja powiązał" myślał Konrad. Caspar stanowczo przesadził z tym "my", ale Konrad nie zamierzał póki co wyprowadzać go z błędu. Konrad mapę widział raz. Wisiała na ścianie kapitana straży miejskiej, ale Konrad nie miał czasu specjalnie jej podziwiać, bo dwóch krewkich strażników właśnie fundowało mu zwiedzanie loszku w kordegardzie. Cóż, czy doktor potrafił się obronić, w to Konrad akurat wątpił. Ale umieli pisać i Konrad liczył, że ogarną te mapki, i co tam trzeba będzie wymalować. Grosz nie śmierdzi a robota wyglądała na dosyć prostą. No i miała pewien plus. Pozwalała na pewien czas zniknąć w górach, więc dla Konrada było to pieczenie dwóch pieczeni na jednym ogniu. Uśmiechnął się, przejeżdżając koniem obok pojącej owce wieśniaczki. Ładniutka była. Konrad podkręcił zawadiacko wąsa i uśmiechnął się, błyskając białymi zębami.


- No to cudnie, świnko - rzucił do Caspara - uczeniśmy w piśmie, mocni w pięści, a przystojni, że hoho. Trzeba będzie ekstra wziąć - zażartował z lekkim sarkazmem - Jakby co, idę się nachlać... - Konrad skierował konia w stronę centrum wioski, wypatrując charakterystycznego wiechcia na dachu oznaczającego w wielu miejscach karczmę.

 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline