Problem z próbami samobójczymi był taki że gdy nie odjdą do skutku efekty uboczne potrafią być bolesne. W procesie ewolucji ludzki mózg wypracował sobie reakcje obronne aby jak najdłużej utrzymać się przy życiu: Szok, bezwarunkowe odruchy obronne, ciekawość... Stark pamiętał tylko urywane fragmenty tego co się stało, kolejna forma obronny wypieranie tego co się stało. - Cześć, śliczny koteczku...- Tony nie bił kociarzem, psiażem zresztą też nie. Wolał maszyny które w przeciwieństwie do istot żywych były łatwe i przewidywalne. Ten kociak był jednak inny coś go do niego przyciągało ani się obejrzał a siedział mechanicznie głaszcząc gorące niczym koc elektryczny ciałko wibrujące zadowolonym mruczeniem na podobieństwo motorynki.
Za każdym dotykiem faktura kociego futra zdawała się zmieniać: Wilgotny mech... Wiosenna trawa... Jedwab... Kaszmir... skóra Peper podczas ich pierwszego pocałunku...
Jakby na przekór jego samobójczym myślą mózg zalewała mu teraz fala endorfin jakgdyby kociak był antydepresantami połączonymi z terapią na sterydach. Z podświadomości zaczęły wypływać pozytywne wspomnienia sukcesy, zwycięstwa, przyjaźnie, ludzie których by mu brakowało i którzy pewnie żałowaliby jego gdyby odeszedł.
Z radosnego transu wyrwało go dopiero przybycie Hill i Alana - O Marysiu! Jak dobrze że żyjesz! Duszek ? - Tony roześmiał się - Wiesz co poruczniku ? Wydaje mi się że ściągnęła go moja depresja i użalanie się nad sobą... On przynajmniej nie ma do mnie pretensji jak cała reszta świata za to że urodziłem się w bogatej rodzinie i że hestem mąaadry ale nikt nie pomyśli o tym że wielki Howard Stark był przemocowym alkoholikiem za zamkniętymi drzwiami który nigdy nie powiedział że mnie kocha!- Kotek pacnął go łapą najwyraźniej niezadowolony z negatywnych emocji.
Twarz bohatera rozpogodziła się - No juuż przepraszam duszku- geniusz złowił taksujące spojrzenie Agentki - Nie moja droga nie jestem pijany... Wydaje mi się wręcz że ten miły zielony kotek zrobił mi detox czuje się lepiej niż po tej pobycie regeneracyjnym który kosztował 10 patoli!- Miał wrażenie że traci wątek myśli biegły jednocześnie szybko i leniwie. - Wracając do twojego pytania Alan... Sądzę że ta niteczka co dała mi ją ta wasza miła pajęcza strip... Znaczy się Dama też mmmogła mieć coś wspólnego, Jakby połączyła mnie z tym wymiarem... - Wiecie co ? Nie mam ochoty się stąd ruszać! Kicia mnie lubi! Ta wasza Dama to chyba jedyna istota w multiwersum która nie ma do mnie pretensji o to że żyje po co ja właściwie tu jestem ? Chyba zostanę Hipisem i pójdę spać na zielonym grobie mojego miastaa! HA! Ojciec tak by się zaczął kręcić w grobie że można by z niego zrobić perpetum mobile - Naukowiec wybuchł gromkim spazmatycznym śmiechem. |