Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2019, 14:40   #5
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
Moc bogini miała tę zaletę, że mógł ciągle i mu nie opadał. Przyjemność z tego płynąca sprawiała jednakże, że był krótkodystansowcem. Nie dało się tego wytrzymać, tej rozkoszy płynącej z dziewczęcej groty. Blondynka dyszała, chyba niewiele słysząc. Kiedy już prawie czuł szczyt, w drzwiach stanęła nagle dziewczyna.


Szczupła, średniego wzrostu, o krótkich kasztanowych włosach. Ubrana w wiązaną na szyi bluzkę opinającą dobrze średniej wielkości piersi i długą spódnicę, dzierżyła w dłoni długi nóż, zszokowana patrząc na dziejącą się przed nią scenę. Być może nawet używali właśnie jej łóżka.
- Hej… - rzekł przyjaźnie Ashenvir… choć z trudem. Nie mógł przestać, nadal napierał rytmicznie na kobiecość Elli, aż w końcu oddał jej trybut, tryskając intensywną fanfarę.- … przepraszam… trochę nas poniosło.
Wysunął swoją dumę, która się nadal prężyła mimo niedawnego wybuchu.
- Nie zrobimy ci krzywdy.- rzekł podnosząc dłonie w geście poddania się.
- Nie wychodź….! - błagalnie krzyknęła Ella, nieświadoma tego co się dzieje. Nieznajoma przyłożyła dłoń do ust, ale nawet chyba nie pomyślała o użyciu noża.
Diablik jednak nie mógł wsunąć swego oręża z powrotem… nie byłby w stanie rozmawiać z nieznajomą i kochać się z blondynką. Zamiast tego więc, wsunął więc w jej kwiatuszek coś innego. Ogon, który dotykała przed paroma chwilami. Silny, energiczny w ruchach i duży ogon o miękkiej i wrażliwej na dotyk końcówce poruszać się zaczął energicznie, podczas gdy diablik opierając swoją męskość o dolinę między pośladkami Elli próbował rozmawiać z nieznajomą.
- Wybacz, że tak wpadliśmy… szukamy takich jak my… ocalałych. - wyjaśnił z lekkim uśmiechem.
Blondynka wydała z siebie przeciągły jęk, zagłuszając część słów Asha. Nieznajoma patrzyła niczym zahipnotyzowana.
- Ja… - miała niski, przyjemny głos - ..słyszałam was, ale nie wierzyłam. Nie chciałam wychodzić.. ale wtedy poczułam to w podbrzuszu - przełknęła ślinę. - Rzuciliście na mnie zaklęcie? Czuję się otumaniona - mówiła bez większego ładu i składu.
- Czy my…. myślisz, że mieliśmy czas czy okazję… rzucać jakieś czary? - zapytał retorycznie diablik trzymając mocno pośladki Elli, która i tak ocierały się o jego dumę poruszane energicznymi ruchami ogona w jej kobiecości.
- Mieliście trochę czasu - zauważyła. - Nie masz co prawda zwierzęcej głowy, ale normalnej też nie - nie wykonała żadnego ruchu, w dużej mierze skupiona na nagim, branym ogonem ciele Elli, co chwilę tylko rzucając spojrzenia nieco wyżej, na twarz Asha. Coraz głośniejsza blondynka nie ułatwiała tej rozmowy.
- Tobie.. bardzo… się kobiety podobają?- zapytał zaciekawiony diablik drżąc pod dotykiem ocierającego się o jego dumę zgrabnego tyłeczka Elli. Przy tej wrażliwości, doszedł ponownie… znacząc pośladki blondynki białymi strużkami. Stojąca w progu dziewczyna oblizała się, patrząc w szoku na białe strugi skraplające rozgrzane ciało.
- Jeszcze… jeszcze… - dyszała w amoku tropicielka.
- Ten zapach… - sapnęła druga z dziewczyn. - Nie mogę… - jęknęła, wypuszczając nóż, który z brzękiem upadł na podłogę.
- Chcesz… oblizać?- zapytał Ashenvir puszczając pośladki Elli i cofając się nieco, by wygodnie przyjąć półleżącą pozycję. Zaczął wić ogonem na boki w jej jaskini rozkoszy licząc, że to wystarczy do wywołania ekstazy blondynki. Jego duma sterczała w górę, jak wieża pokryta białym śniegiem.
Czuł jak wrażliwy ogon dociera aż do końca tunelu. Co więcej, czuł z tego powodu prawdziwie seksualną rozkosz. Jego ogon stał się tu niczym penis. Wyglądało na to, że dzięki Arshei będzie przeżywał podwójne doznania. Co na pewno nie zrobi z niego długodystansowca. Krótkowłosa nieśmiało skinęła głową.
- Nie… nie wiem dlaczego…
- Hej… - jęknął Ashenvir nie do końca zadowolony z tej wrażliwości… w tej chwili przynajmniej. Utrudniała mu myślenie. - To.. tylko prop… proppozycja. Nikt… nie… zmusza.
- Kim… kim wy jesteście? - prawie jęknęła, zbliżając się o krok. - Dlaczego… dlaczego się tak czuję?
- Wpływ.. bo..gini.. rozko...szy… przy...jemność.- Diablik mocniej wił ogonem, by jego kochanka mogła wreszcie dojść. Jej mięciutkie wnętrze wywoływało jednak rozkosz przechodząc po ogonie i… kolejna eksplozja zaznaczyła ciało i pościel Ashenvira białymi plamami.
Wszędzie wokół robiło się mokro i lepko, a zapach nasienia otumaniał zmysły. Krótkowłosa podchodziła coraz bliżej.
- Bogini? Kim jesteście? - powtórzyła to pytanie i wyraźnie walcząc ze sobą wyciągnęła dłoń, odgarniając kosmyk włosów z twarzy Elli. Blondynka musiała to wyczuć jako dodatkowy bodziec, bo szarpnęło jej ciałem i Ash poczuł, jak się zaciska na jego ogonie, sapiąc z przeżywanego spełnienia.
Diablik wyciągnął w końcu ogon i opadł na łóżko ciężko dysząc. Przymknął oczy i rzekł w końcu.
- Jestem Ashenvir, a to Ella. Ukrywamy się razem. Jestem tak jakby… prorokiem… kapłanem? Czymś w tym stylu… bogini Arshei. I zbieram tych którzy przetrwali. Obdarzyła mnie pewnymi mocami… które czujesz.
- Bogini… zawsze byłam blisko jedynie bogów natury - wyraźnie było widać, jak zbiera siły do posługiwania się umysłem. Ella opadła na łóżko, dysząc i łapiąc oddech. Teraz już świadoma nowej obecności. - Ale od dawna nie czułam ich obecności. Dlaczego akurat Arshei ma o nas walczyć?
Pomimo wieku ta dziewczyna wyglądała jakby wiedziała o czym mówi.
- Nie walczy o nas… bardziej.. werbuje wyznawców, by odzyskać moc.- diablik nie patrzył wiedząc, że to tylko zwiększy jego apetyt na tą drugą. Który i tak był już duży… i widoczny.
- Werbuje? Zwykle kapłani nie promieniują domeną swojego bóstwa - zmarszczyła brwi, stojąc już tuż przy łóżku. Przesunęła palcem po nasieniu, które zostawił na biodrze Elli. - Jeśli przekazała ci resztkę swojej mocy to musiała być naprawdę zdesperowana. Mam na imię Lavena. Po odejściu moich bogów nie mogę się oprzeć twoim.
- Może twoi się jeszcze odnajdą.- Ash przewrócił się na bok i przyglądając dziewczynie, musnął ją końcówką ogona po policzku i po szyi. Znacząc jej skórę kropelkami żądzy Elli i własnego pożądania. - Chcę ciebie.
- I każdej innej, prawda? - nie odtrąciła go. - Też się tak czujesz? - zwróciła się nagle do blondynki, która wymruczała odpowiedź z trudem.
- Mgła przechodzi po spełnieniu. Chuć nie…
- Wyznawcy jej nie wystarczą. Jaki ma plan? - Lavena znów skierowała wzrok na Asha. - Jak samotna bogini niezbyt bojowych domen stanie naprzeciwko uzurpatorów?
- Nie wiem. Na razie chce zebrać moc. Na razie… ja zbieram jej wyznawców… właściwie wyznawczynie. Schowamy się gdzieś i urządzimy kryjówkę. Chciałbym żebyś do nas dołączyła. Możesz… celibat przyjąć, jeśli chcesz. Nie chcę cię zmuszać do niczego.- odparł z uśmiechem diablik.- Wydajesz się wiele wiedzieć na temat tego co się stało. A… jak długo poradzisz sobie sama? Tylko z nożem do obrony?
- Do tej pory sobie radziłam - uśmiechnęła się. - Byłam adeptką w kręgu druidzkim, zanim się to zaczęło. Zdążyłam pojąć podstawy. Częścią moich nauk była nauka o bogach.
Uśmiech bardzo rozjaśniał jej twarz, w policzkach pojawiły się dołeczki.
- Nie powiem nie przyjaznym twarzom. Ale narobiliście hałasu, a oni mają świetny słuch. Chodźmy lepiej do mojej kryjówki, tam możemy porozmawiać. I… poznać się lepiej - szybko, jakby za szybko odeszła od łóżka. Zatoczyła się lekko, jak odurzona i otrząsnęła, podnosząc nóż.
- Dobrze.- Ashenvir wstał i zaczął zbierać swoje ubrania i rzeczy. Nie brał się za wkładanie ich na siebie zakładając, że skoro Lavena ich słyszała, to jej kryjówka nie może być daleko.
- To uzależniające - wymruczała Ella, z trudem zwlekając się z łóżka i zbierając ubrania. Teraz poczuli jak zimno tu było, nie rozgrzewani już wzajemnymi pieszczotami. Całe ciało blondynki było od tyłu pokryte białymi plamami, część dostrzeliła chyba nawet do włosów. Krótkowłosa nie prowadziła daleko, bo już w następnym pomieszczeniu pokazała uniesioną klapę, której wcześniej żadne z nich nie dostrzegło.
- Umiem to ukrywać, ale nie umiem rzucać magicznej ciszy - wyjaśniła, patrząc na nich z ogniem w szarych oczach.
- Ja też nie…- rzekł wstydliwie diablik i westchnął ciężko spoglądając na obie dziewczyny. Pożądanie odbijało się ogniem w jego oczach.
- Wchodźcie - wskazała na zejście. - Ja tu jeszcze po was posprzatam. To opuszczona chata i powinno tak zostać. Zziębnięta już trochę Ella szybko pobiegła do zejścia i zniknęła im z oczu.
Ashenvir ruszył za nią do środka rozglądając się ciekawsko.

To musiała być kiedyś piwniczka, którą dziewczyna przerobiła. Pozostały jedynie dwie skrzynki z zapasami i beczka z wodą, resztę stanowiło wyposażenie zwykłego pokoju. Ściany były ziemne, ale podłoga już drewniana. Stało to pojedyncze łóżko, mały stół i krzesło. Było tu przyjemnie ciepło i panował półmrok - wszystko za sprawą stojącego w rogu koksownika. W nogach łóżka stała jeszcze skrzynia, zapewne z rzeczami Laveny i to było wszystko. Jedna osoba mogła tu się ukrywać. Trzy - przez jakiś czas - również.
- Ładnie tu… i trochę ciasno.- ocenił Ashenvir nie bardzo wiedząc co właściwie powinien zrobić. Czekać to na pewno… ale czy ubierać? Postanowił z ubieraniem poczekać na Lavenę. - Łóżko... ciekawe czy zmieścimy się w troje na nim.
- Chyba jedno na drugim - zaśmiała się Ella, która już doszła nieco do siebie. I nawet włożyła majtki, poprawiając koszulę.
- To staje się chyba mocniejsze… to znaczy pożądanie. - ocenił Ash przyglądając się biustowi kochanki.
- I przyjemność. Będziemy bardzo wystawieni na atak oddając cześć Arshei - powiedziała poważnym tonem, siadając na łóżku. W wejściu pojawiły się nogi Laveny, przez chwilę widoczne pod sukienką, zanim nie zamknęła klapy i nie zeszła do nich. Wymruczała coś cicho, dotykając drabiny. Ash odniósł wrażenie, że drewno poruszyło się odrobinę nad ich głowami. Dziewczyna odwróciła się w ich stronę.
- I jak się wam podoba mój zakątek w tym niegościnnym świecie?
- Jest uroczy… jak jego właścicielka.- odparł ciepło diablik i dodał.- Mogę przywołać, po matce Nocnego Nawoływacza. Ta bestyjka jest inteligentna i umie udawać różne głosy. Może ludzkimi krzykami odwodzić potencjalne problemy od tej chatki.
- Jak długo się utrzyma? - zainteresowała się dziewczyna. Musiała mieć bardzo silną wolę, bo wciąż potrafiła rozmawiać i koncentrować się. - Lepiej byłoby, gdyby w razie czego nas ostrzegł.
- Może i to… a utrzyma się tyle ile zechcę. To nie jest takie przywołanie jak rzucają magowie. To raczej przysługa względem mojej matki, kimkolwiek była.- wyjaśnił Ashenvir.- Mój nauczyciel mówił, że z czasem mógłbym zacząć wzywać silniejsze sługi, choć zawsze tylko jednego na raz mógłbym trzymać przy sobie.
Zaciskając dłonie na stole Ash też mógł wytrzymać na tyle by rozmawiać. Nie mógł, co prawda, nie rozbierać Laweny wzrokiem. A jego ogon wił się nerwowo po ziemi, gdy zerkał to na nagą blondynkę, to na ubraną druidkę.
- Przywołaj go, mam otworzyć klapę? Wplotłam w nią pewną inkantację, aby nie różniła się od podgłogi - powiedziała od razu, zerkając na Ellę, zmywającą zasychające nasienie z ciała.
- Dobrze…. otwórz.- odparł diablik sięgając do swojego dziedzictwa. Czarny jak noc ptak drapieżny pojawił się przed nim na ziemi. Wielkości krogulca.
- Pomocy! Pomocy! - odezwał się głośno miłym dla ucha kobiecym głosem.
- Zaskrzecz.- odparł Ashenvir i ptak wykonał polecenie. Jego naturalny głos był upiorny i skrzypliwy.
- Ostrzeżesz nas swoim głosem, a potem odciągniesz każdego kto zbliży się do chatki.- wydał mu polecenie diablik.
Ptak skinął łbem w odpowiedzi i wyleciał na zewnątrz. Lawena zamknęła ponownie wyjście i odetchnęła głęboko.
- Jak to wytrzymujesz? - zapytała Elli, która pokręciła głową.
- Nie wytrzymuję. Oddaję się mu.
- I widzę, że nie żałujesz?
Ponownie przeczący ruch głową i uśmiech.
- Robienie tego z nim bardzo uzależnia. I jesteśmy bardzo wtedy narażeni.
- Jak mamy walczyć, kiedy myślimy tylko o kopulacji? - tym razem krótkowłosa zapytała o to Asha.
- Nie wiem. Nie mam pojęcia. Arshea obiecała pomoc, gdy jej moc wzrośnie. A to oznacza zdobycie więcej oddanych wyznawców… wyznawczyń. - wyjaśnił Ash siadając na stole.- Rozumiem jeśli wolisz, byśmy cię zostawili w spokoju. To dobra kryjówka na jakiś czas. Ja szukam większej, dla większej ilości osób. Tam gdzie można by założyć osadę ukrytą… przed tymi uzurpatorami. To mój plan obecnie. Co będzie dalej? Jeszcze nie wiem. Może bogini w tym pomoże.
- Nie chcę, byście mnie zostawili - zaprotestowała zdziwiona. - Ale widziałam Ellę. Była całkowicie nieprzytomna w trakcie tego… aktu. Nie lubię tracić kontroli, ale czuję, że zwariuję jeśli tego z tobą nie zrobię.
- Kiedy skończy w tobie i doprowadzi ci na szczyt to trochę pomoże - blondynka poniechała prób wyczyszczenia się. - Pozwól mu, będę czuwać.
- Dobrze - szepnęła Lawena. - Wygląda, jakby zapach nowej kobiety nie pozwalał się na niczym skupić.
Ashenvir podszedł do niej i ostrożnie objął krótkowłosą w talii, nachylił się i ostrożnie pocałował jej usta. Ogon wślizgnął się końcówką pod jej spódnicę, muskając kostkę, łydkę i podążając wyżej po jej udzie. Spojrzała mu w oczy i także objęła, oddając pocałunek. Czuł doskonale jej podniecenie, zapach bardzo wyrazisty, ostrzejszy niż ten u Elli. Naprawdę to rozróżniał! Język druidki zawirował z pasją, dopiero teraz pozwoliła sobie na to. Ogon sięgał, po nagiej nodze docierając do nagiego, pokrytego włoskami łona. Lawena złapała go nagle za krocze. Mogła być młoda, ale nie wyglądało na to, że to był jej pierwszy raz.
- Nie nosisz majtek.- stwierdził ni to zdziwiony ni to rozbawiony. Były to póki co jedyne jego słowa, bo potem tylko pojękiwał czując zwinne palce Laweny na swojej twardej męskości. Jego ogon zanurzył się w kwiatuszku leniwie poruszając w miękkiej grocie rozkoszy.
Usta też długo nie próżnowały, całował i lizał jej szyję.
- Jestem jednością z naturą - szepnęła i jęknęła, kiedy zanurzył się w niej ogon. Była tam dość luźna, różniła się wyraźnie od Elli. Za to bardziej gorąca i mokra niesamowicie. Aż mlasnęło, kiedy tam wchodził. Poczuł ogarniającą go rozkosz. Zaczęła mu masować członka, sunąc dłonią w górę i w dół.
Ogon miał przy tym dość długi i duży… a doznania połączone z pieszczotą jej dłoni sprawiały, że chciał więcej i więcej.
- Jak się… rozpina… tam z tyłu? - lewą dłonią sięgnął do zapięcia jej bluzki na karku, chcąc wreszcie zobaczyć i poczuć jej biust. Niecierpliwie poruszał ogonem w jej gościnnej kobiecości. Dyszała, nie umiejąc odpowiedzieć. Niespodziewanie Ella przyszła na pomoc, rozwiązując bluzkę i zdejmując ją przez głowę krótkowłosej druidki. Oczom Asha ukazały się kształtne piersi o ciemnych, malutkich sutkach.
- Nie musisz być… delikatny… - wystękała Lawena. - Lubię zwierzęce akty… - zdradziła. Czuł, że w tym stanie każda z kobiet zdradzi mu wszystkie swoje sekrety.
- Cóż… może… - diablik nachylił się i delikatnie jednak ukąsił jeden z nich, zdobiący lewą pierś. - Na stojąco ciężko..
Syknęła i w rewanżu ugryzła go w szyję. Całkiem mocno.
- Powiedz jak chcesz mnie zdobyć - poczuł jak zaciska się na jego ogonie, celowo i umiejętnie okalała go mocniej śliskimi, miękkimi ściankami.
- Na stole… siedzącą… z szeroko… rozchylonymi udami.- jęknął w odpowiedzi diablik drżąc od pieszczoty.
- Pozwól mi więc tam dotrzeć - szepnęła także drżącym głosem i przygryzła jego ucho, zaciskając mocniej również dłoń na członku.
- Ddobrze…- jęknął w odpowiedzi diablik opuszczając ogonem jej gościnny zakątek i puszczając ją. Przynajmniej na razie.

Ona też go puściła, ale wcale nie udała się od razu na stół. Złapała za koszulę Elli i przyciągnęła ją do siebie, całując namiętnie w usta zaskoczoną blondynkę.
- Nie musisz pilnować. Masz rację, jesteśmy bardzo wrażliwi na atak, ale to jest za silne - jęknęła i pociągnęła drugą dziewczynę za sobą. Ta nie opierała się, znowu zresztą wyglądała na półprzytomną. Lawena wskoczyła pupą na stół.
- Podwiń mi spódnicę dla niego - poprosiła drżącym głosem, a Ella chętnie spełniała to polecenie, odkrywając zgrabne nogi, a potem także owłosione łono, kiedy druidka rozchyliła uda. W przeciwieństwie do tego należącego do blondynki, krótkowłosa miała bardzo wyraźnie widoczne fałdki, ciemne tak jak sutki.
- Nic na to nie poradzimy.- odparł Ashenvir podchodząc do druidki. Jedną dłonią chwycił za jej krótkie włosy odciągając brutalnie jej głowę do tyłu, by wyeksponowała bardziej piersi, drugą dłoń oparł na jednym ud wchodząc orężem w jej spragnioną obecności kobiecość.Tak samo jak za drugim razem u Elli, gwałtownie i pospiesznie. Aż do oporu jaki stawi jej ciało.
Ustami już pieścił i kąsał jej biust, dołączając drugą dłoń, która ściskała i miętosiła pochwyconą pierś Laweny. Krzyknęła, gdy ją posiadł. Mógł teraz czuć dokładnie pochwę, wszedł w nią z takim impetem, że wycisnął z niej gęsty, biały śluz. Pomimo braku doświadczenia oddawał się temu co nim teraz kierowało: żądzy, chuci, bezkresnemu pożądaniu. Coś mrocznego budziło się w tej chwili, jakby ta nowozdobyta moc miała w sobie skazę. Lub nie pochodziła wyłącznie od Arshei. Z głośnymi mlaskającymi dźwiękami wchodził cały w pojemną cipkę, odurzony doznaniami. Para dłoni zaczęła dodatkowo ugniatać nasadę jego ogona, przyspieszając nieuniknione.
- Bierz mnie! - wysyczała druidka, sapiąc i dysząc. Była dopiero drugą, nie licząc bogini, a już przeżywał niemal zwierzęcy akt kopulacji. Z chętną do tego kobietą i w dodatku zdecydowanie dziką w swej naturze, co było w kontraście do jej delikatnej urody. Ashenvir zaczął napierać na kobiecość Laweny coraz mocniej i mocniej. Jego duma przeszywała ją intensywnymi sztychami, guzki na niej przyjemnie drażniły jej delikatne… rozgrzewając jej intymny zakątek. Pokąsane jego zębami piersi odczuwały jego drapieżność. A dłoń trzymającą druidkę za włosy podkreślała jego dominację na jej ciałem i sytuacją. Nad nią samą. Jego agresja pogłębiała widoczną na twarzy dziewczyny rozkosz. Poczuł jak szparka zaciska się na nim, jak wyraźnie staje się ciaśniejsza z każdym jego pchnięciem. Wreszcie musiał używać całej siły, aby móc penetrować ją do samego końca. Lawena wydawała z siebie głośne okrzyki, ale nadmiar wyczuwanego tu podniecenia sprawiał, że nie zwracali na to uwagi. Ella masowała nasadę ogona i gładziła tors Asha, patrząc na to z ekstazą.
Diablik w tej chwili nie był w stanie myśleć, liżąc i miętosząc pokąsany biust druidki. Jego biodra poruszały się gwałtownie, jego organ miłości pulsował wzbierającą ekstazą, aż w końcu w akcie spełnienia zaczął gęstymi strugami wypełniać kochankę. Co jednak nie spowolniło ruchów jego bioder, ani nie osłabiło sztywności jego oręża miłości. Ale wyzwoliło jej spełnienie, kiedy szparka poczuła mocne męskie wyzwolenie. Ciało Laweny zesztywniało i wygięło się, tunel stał się tak ciasny, że niemal niemożliwy do pokonania, a z ust wyrwał się jeszcze głośniejszy krzyk.
- To było… intensywne.- ocenił Ashenvir stojąc nieruchomo i łapiąc oddech. Nadmiar przyjemności lekko go ogłuszył.
- Mój pierwszy raz był taki i tak mi pozostało - Lawena dochodziła do siebie, patrząc na niego błyszczącymi oczami. - To rzeczywiście pomaga na głowę. Lecz nie na ciało.
Ella pozostała przytulona niemalże do boku mężczyzny, gładząc jego ogon i tors.
- Więc… jaki był twój plan? To świetna kryjówka, ale gdybym ja miał tak przesiedzieć w tym zamknięciu sam… to bym zwariował. - zapytał rogacz druidkę korzystając z chwili relaksu. Co innego wszak teraz… będąc w ich towarzystwie prawdopodobnie oddadzą się rozpuście dla zabicia czasu. Miał wrażenie, że pochwa krótkowłosej masuje jego przyrodzenie, zaciskając się co chwilę.
- To miejsce do spania, jedzenia. Nie mieszkania na stałe. Nie miałam żadnego większego planu, oprócz rozwinięcia swoich umiejętności, aby potrafić przywrócić krąg i las do życia.
- My chcemy na razie dowiedzieć się ile możemy uratować z tej okolicy i czy warto zakładać tu kryjówkę na dłużej - powiedziała Ella. Ogon diablęcia zaczął instynktownie wodzić końcówką po rowku pupy przytulonej do niego blondynki, gdy on sam mówił. - Czyli znasz okolice? Wiesz coś więcej na temat tego, co się zdarzyło? Jakie umiejętności chcesz rozwinąć? Zachowałaś druidzką magię? Ona ponoć powiązana jest z bogami natury.
- Nie, my druidzi czerpiemy z samej natury - odpowiedziała lekko zachrypniętym głosem. W końcu wciąż w niej tkwił. - Mieszkam tu od urodzenia, znam to miejsce. Pamiętam cię też z widzenia - to powiedziała do blondynki, która się uśmiechnęła. - Ale o tym co się zdarzyło wiem niewiele. W pewnej chwili las stał się wrogi, skażony. Wielu druidów oszalało i przestaliśmy czuć obecność opiekunów natury. Większości kobiet chyba udało się zbiec, ale nie jestem pewna. Dopiero się uczyłam, nie dopuszczali mnie do wewnętrznego kręgu.
Ella miała na sobie majteczki, ogonem wyczuwał jak bardzo są mokre. Wymagały solidnego suszenia. Jednak myśli diablika szły w innym kierunku. Ogon pochwycił za nie i zsunął do połowy łydek, by wodzić po nagiej pupie.
- Proponuję… zostać tu dwa trzy dni i spróbować dotrzeć do najbliższej wsi. Pewnie jest zajęta przez wroga, ale… zobaczymy co się tam dzieje. Z czym mamy do czynienia, no i może zgarniamy trochę zapasów przy okazji. Co wy na to ?- zaproponował niezupełnie świadomy faktu, że jego biodra same poruszają się leniwym i powolnym rytmem.
Lawena dyszała, przymykając oczy. Jej piersi szybko unosiły się i opadały. Rozluźniła cipkę i poczuł w jak mokrym wnętrzu się porusza. Ella nie protestowała, nawet zsunęła dłoń, teraz dotykając ich tam gdzie łączyły się ciała. Masowała nasadę członka i ocierała o łono krótkowłosej. Zapach seksu był odurzający.
- Spróbujmy… - sapnęła brana dziewczyna, nie umiejąc dalej planować.
- Będziemy musieli uważać, żadnych szaleństw tam - dodała Ella. - Mężczyźni są przemienieni, kobiety zdominował cień. One nam nie pomogą jak się zorientują, nawet podniosą alarm.
- Nie planuję kontaktu. Podkradniemy się tylko. Podpatrzymy. - Ashenvir nachylił się i pocałował Ellę nie zaprzestając seksu z Laweną. Jego członek zanurzał się energiczniej w jej spragnionej kobiecości, ale dalekie to było od gwałtowności niedawnego zbliżenia. Brane delikatnie wnętrze rozluźniało się, nie zaciskało z taką siłą. Było wciąż nieziemsko przyjemne, ale w takim mógł ruszać się chwilę dłużej bez wytrysku. Blondynka oddawała pocałunek z coraz większą wprawą, jej dłonie coraz śmielej poczynały sobie na jego ciele. Ashenvir się nie spieszył. Było mu przyjemnie w Lawenie, napięcie budowało powoli. Odczuwał też i zmęczenie. Wiedział, że wkrótce będzie musiał się przespać. Ale może zdoła jeszcze przynieść ulgę Elli przed snem?
Wodził ogonem po jej tyłeczku, ocierał się wrażliwą końcówką pomiędzy pośladkami. I to rozkoszne doznanie dopingowało go silniejszych pchnięć. Krótkowłosa odchyliła głowę do tyłu, obejmując go szczupłymi nogami i za ich pomocą dociskając do siebie. Sapała cicho, ale czuł, że wciąż liczy na brutalne i zwierzęce sztychy. Za to Ella odgoniła jego ogon, pomiędzy pośladkami była zaciśnięta i nie do zdobycia w ten bezpośredni sposób.
- Nie, nie tam… nie zmieścisz się… nie tak…
- Nie planowałem… tam. - odparł skruszonym tonem Ashenvir nie przestając ruchów bioder. Uwięziony nogami Laweny, głębiej penetrował jej wilgotny i ciepły zakątek. Ogon diablęcia przesunął się wyżej, wsunął pod jej koszulę muskając plecy. Ella obejmowała nasadę penisa i ogona, suwając po nich palcami. Co chwilę dotykała w ten sposób ciała druidki, kiedy Ash dociskał się, penetrując to rozgrzane do czerwoności wnętrze. Soki wylewały się na stół, który trzeszczał w rytm ich pojękiwań. Mocniej, szybciej… głębiej… Ashenvir był już blisko i w końcu doszedł z głośnym jękiem, znów wypełniając szparkę kochanki białymi strugami. Stęknęła i zacisnęła na nim szparkę, zamykając oczy. Sama nie szczytowała, ale gołym okiem widać było rozkosz, którą przeżywa. Zapach nasienia znów się zintensyfikował. Soki Asha były wyjątkowo gęste, bardzo białe i wyjątkowo mocno pachnące. Kolejny dar od bogini. No i nierealnie wręcz obfite.
- Muszę się zająć Ellą, a potem zasnąć.- mruknął Ash głaszcząc druidkę po brzuchu. - Jestem już zbyt długo na nogach moje drogie.
- Możemy zająć się sobą same, prawda? - Lawena uniosła się do pozycji siedzącej, uśmiechając się pełnym chuci uśmiechem. Znów pojawiły się dołeczki na jej policzkach, a Ella spłoniła się mocniej.
- Jesteśmy obie dziewczynami…
- I co to przeszkadza? Naturze nic nie jest obce. Podobam ci się?
Blondynka nieśmiało pokiwała głową.
- Wcześniej nie zwracałam uwagi na dziewczyny. To musi być ta moc - westchnęła.
- Ja chętnie popatrzę przed snem. Jeśli to wam nie przeszkadza. - stwierdził uprzejmie diablik oswobadzając się z objęć druidzkiej kochanki. I skierował się do łóżka.
- E-e - upomniała go Lawena, zsuwając się ze stołu. Nasienie i jej własne soki spłynęły strumykiem po udzie. - Łóżko nasze!
-Acha..- stwierdził potulnie rogacz wybierając kącik piwnicy by usiąść. Ostatnie godziny wymęczyły go dość, by mógł zasnąć wszędzie.
Miał jeszcze krzesło, no i do wyboru: albo spać, albo patrzeć.
- Wytrzymasz? - Lawena zapytała widząc jego słabość. - Jeśli chcesz spać, to śmiało. Myślałam, że tylko patrzeć.
- Wytrzymam… pokusa… jest za duża.- odparł mężczyzna przyglądając się im obu. Pożądanie które się w nim tliło, było silniejsze niż zmęczenie. Trochę się obawiał co jeszcze w nim było. Dziedzictwo matki? Ponoć miała w sobie potężną diabelską krew… ale jego mentor uczył, że pochodzenie, nie jest wyrokiem determinującym przyszłość. Ale może w wielu miejscach wyznaczać ścieżkę. To jak się czuł biorąc brutalnie druidkę było upajające. Chciał jeszcze. Członek nie malał wcale, szczególnie, że krótkowłosa objęła w talii drugą dziewczynę i zaczęła ją drapieżnie całować, rozpinając jednocześnie koszulę Elli. Sama pozostała jeszcze w spódnicy, co ukrywało dolną część jej ciała.
Dotykał się.. nie mógł inaczej patrząc na nie obie. Ogon owinął się wokół jego męskości jak wąż, ocierał i drażnił. Wrażliwa końcówka dotykająca równie wrażliwego organu. To była mocna stymulacja, ale i na bardzo podniecający widok. Słyszały jego dyszenie… widziały co robi. Wiedziały że są tego powodem. To była podwójna, potężna stymulacja. Od ogona i członka pulsowała tak samo mocna przyjemność. Blondynka szybko stała się zupełnie naga, prawie bezwolna przy energicznej krótkowłosej.
- Kładź się i rozłóż nogi - poleciła Lawena, a niższa dziewczyna nie opierała się wcale. Wkrótce leżała z rozwartymi udami, bezwstydnie i perwersyjnie. Całe łono miała białe i pozlepiane od nasienia Asha. - Zaraz sprawdzimy, czy dar bogini jest słodki - uśmiechnęła się do niego i opadła między nogi leżącej i nachyliła się. Nie widział dokładnie ruchów ust i języka, ale słyszał jak siorbie, wciągając do ust gęstą spermę wciąż goszczącą wewnątrz i na zewnątrz Elli.
Czuł też jak serce mocno mu bije, szkoda było że spódnica zakrywała ciało Laweny. Pupa kusiła bardzo.. odwinąć jej spódnicę, władczo posiąść cipkę i nabijać się na druidkę liżącą Ellę.
Powstrzymał się jednak. Nie chciał faworyzować jednej nad drugą. Ogon poruszał się nerwowo na jego penisie. Mimo że brał je obie, to widok ich pieszczących nadal mocno go pobudzał. Krótkowłosa jakby słyszała jego myśli. Ciągle skupiała się na zlizywaniu nasienia, ale rękami podwijała spódnicę, szybko zarzucając ją sobie na plecy i odsłaniając pupę. Była bardzo jędrna i wulgarna, pośladki same rozchylały się na tyle, że w pełni ukazywały oba otworki. Ze szparki ciągle płynęło, duża część soków pokrywała też dość długie, kasztanowe włoski. Ella dyszała głośno, obejmując swoje piersi i delikatnie poruszając biodrami w błagalnych ruchach. Wyraźnie chciała, aby jej kochanka zajęła się już tym co najwrażliwsze.
A diablik cierpiał tortury i uniesienia, obserwując ich figle. Dyszał ciężko, klatka piersiowa unosiła się i opadała, gdy je obserwował z pożądaniem w spojrzeniu. Niewielką ulgę sprawiała mu myśl, że moje mieć obie później. Niewielkę ulgę.. większą...to że jego ogon doprowadził go na szczyt i pojękując głośno Ashenvir wyrzucił z siebie małą fontannę. Tylko Ella to widziała. Otworzyła szeroko oczy i jęknęła przeciągle, również dlatego, że liżąca ją dziewczyna właśnie skupiła się na jednym miejscu. Diablę niemal widziało, jak rusza się gwałtownie język Laweny, drażniący łechtaczkę leżącej przed nią kochanki. Pomrukiwała przy tym. Klępnęła się w pupę, szybko jednak zabierając dłonie, aby dołączyć je do pieszczot ciała blondynki. Palec szybko odnalazł wejście do rozrzanej, małej groty.
Ash przyglądał się temu jak zaczarowany… oba widoki. I ulegającej Elli i dominującej Laweny były rozpalające… budziły żądze i pragnienia. Miał wrażenie, że druidka prowokuje go, by przyłączył się do zabawy. Oblizał spierzchnięte wargi obserwując je obie i ogon zastąpił dłonią. Podobnie jak one… i on nie tracił wcale pożądania. Co najwyżej słabło trochę chwilami. Blondynka dyszała coraz głośniej, sapała i stękała. Jej oczy się mimo tego nie zamykały, patrzyła na krocze mężczyzny, przyjmując intensywne pchnięcia najpierw jednego, potem dwóch palców i języka drażniącego najwrażliwsze miejsce. Ogromna żądza wygoniła z niej nieśmiałość i niepewność związaną z robieniem tego z inną kobietą. Ash słyszał zadowolone pomruki liżącej ją kochanki, która kręciła pupą. Na oczach diablika z cipki wypłynął gęsty biały płyn, dołączając do tych już zastygających na zewnątrz. Wlał w nią naprawdę dużo.
- Nie wytrzymam..- jęknął w końcu diablik.- Muszę cię posiąść Laweno.
Te widoki, to było jednak za dużo dla niego. Wstał i chwiejnym krokiem ruszył do dziewczyn.- Nie przerywaj…
- Zrób to jak zwierzę. Widziałam jak to lubisz - powiedziała nie odwracając się. WzroK Elli podążył za nim. Widział jak zamglone ma spojrzenie, jak odurzona jest tym wszystkim. W podziemnej kryjówce unosiła się ciężka woń chuci i nasienia. Ashenvir chwycił za uniesione pośladki Laweny i dał jej mocnego klapsa w prawy. Tak jak ona sobie. Potem kolejnego w lewy. Sapnęła, wypinając się mocniej. Następnie wbił swoją męskość w jej ciepłą i wilgotną szparkę, biorąc ją silnymi ruchami i napierając swoim ciałem na nią. Trzymał ją mocno i władczo rozkoszując się jej sprężystą pupą i mięciutką kobiecością.
- Ostrzej! - stęknęła. Wbił się w nią bez najmniejszego trudu, dziewczyna albo miała taką fizjonomię, albo naprawdę często to robiła z dużymi okazami. Za to jak nad nią panowała! Czuł jak zacieśnia się. Im ostrzejszy się stawał, tym ona mniejsza i ciaśniejsza. Pchane ciało bujało się hipnotycznie, napychane na łono Elli. Druidka nie była w stanie jej lizać w ten sposób, ale ciągle używała swoich palców.
A i diablik zaciekawiony użył swoich, a dokładniej jednego kciuka. Podbijając swoim penisem kochankę i napierajac na nią ciałem, ostrożnie wsunął kciuk w ciasny otworek ukryty między pośladkami druidki. Nie tak ukryty w tym przypadku, Lawena miała go całkiem na widoku. Brązowa dziurka okazywała się bardzo ciasna na wejściu, ale kiedy tylko pchnął mocniej, wessała go w siebie. Zupełnie inaczej niż szparka.
- Tak! Pokrywaj mnie! - syknęła krótkowłosa, sama starając się też cofać biodra i nasuwać na niego. Jęczała, sama napierając ostrzej na kochankę, która wydała z siebie zduszony okrzyk. Ash widział jak szczytuje, obserwując go biorącego Lawenę.
Widok rozpalał go tak mocno, że zaczął posuwać tyłeczek prężącej się druidki swoim kciukiem. A jego męskość eksplodowała kolejnymi strużkami nasienia. Acz nie sprawiło, to że zwolnił pchnięcia… raczej przyspieszył wyciskając z niej własne pożądanie przy każdym zanurzeniu w jej kobiecość. Nie były to strużki, a długie strugi spermy. Przy każdej z rozkoszy widział gwiazdy przed oczami. Anus druidki przyjmował go równie chętnie jak szparka, wątpił, aby dziewczyna była tam dziewicą. Oderwała się zupełnie od Elli, na wyprostowanych rękach unosząc górną część ciał i obracając ku niemu twarz. Widział ekstazę na niej.
- Jeszcze - stęknęła. - Wyzwól bestię.
Wyjął więc penisa z jej kobiecość i kciuk z pupy. Tym razem zaatakował tyłeczek. Wciskając powoli i stanowczo twardy organ między jej pośladki i dając jej klapsy ogonem uderzającym na boki. Patrzyła na to i na niego. W pierwszej chwili zobaczył ból na jej obliczu, ale jak tylko żołądź został wessany, oczy wypełniła lubieżna, perwersyjna przyjemność. Wewnątrz było ciasno, ciepło, miękko. Inaczej, ale podobnie. Dopiero dziś zaczął uprawiać miłość, a już miał kobietę w pupę! Zamgliło mu się przed oczami, czuł tak potężne napięcie na całym ciele. Lawena wyciągnęła rękę i wbiła paznokcie w czerwony tors.
- Sięgnij do swojego czarciego dziedzictwa - wydyszała, kiedy męskość centymetr po centymetrze wchodziła w nią.
Nie potrzebował za wiele, by to uczynić. Nagle chwycił ją za włosy pociągając jej głowę do góry i zmuszając jej ciało, by same nabijało się twardego członka. Mocne ruchy bioder, bezlitosne i gwałtownie. Ubrudzony własną żądzą organ nie był tak bolesny jak być mógł, ale diablik pośpiesznie poruszał biodrami podbijając kochankę bezlitośnie i gwałtownie… jak… jak… zwierzołak gwałcący Ellę… nie wiedział skąd mu się wzięło to porównanie. Ale coś w tym było… teraz trzymając ją władczo za włosy, kolejnymi pchnięciami zmuszając Lawenę do uległości niewolił ją własną żądzą. I było to cudownie rozkoszne. Krzyknęła, szarpiąc się w jego więzach. Po policzkach popłynęły łzy bólu, kiedy bez opamiętania zaczął brać brązowy tunel. Wejście stworzone w innym celu dawało jednak ogrom rozkoszy, kiedy szarpał wyrywającą się druidką, dobijając swoje biodra. Była tu ciaśniejsza. Lepsza. Przyjemniejsza. Tak podpowiadał mu pochłonięty mgłą rozum.
Trzymał ją mocno za włosy nie pozwalając uciec. Uderzenia końcówki ogona na jej pośladkach miały ją przywołać do poządku. Chciała bestii, miała bestię… trzymając ją mocno i biorącą silnymi ruchami bioder w tyłeczek. Raz po raz az, aż do czerwonej żądzy przebił się krwawy błysk spełnienia i wypełnił pupę Laweny swoim nasieniem. Jeknął od rozkoszy i nieco opadł na dziewczynę łapiąc z trudem oddech. Wrzasnęła i poczuł jak się szarpie, wyrywa. Spazmy targały jej ciałem, dochodziła razem z nim, kiedy puszczał w niej kolejne strugi. Poczekała aż skończy i wysunęła, obracając przodem i zachłannie całując w usta.
- To było… oh… - westchnęła Ella, ciągle leżące przed nimi na plecach.
- To było tyle na dziś… dzikuski… coś widzę, że już się całkiem przełamałaś co do tego seksu z nami. - odparł czule diablik - Teraz przynajmniej nie będziesz się mogła nudzić w swojej kryjówce.- zażartował.
- Czuję zbyt silne pożądanie, to zamknięte pomieszczenie wzmacnia to odczucie. Twoje nasienie jest bardzo intensywne - złapała go za róg i przycisnęła do siebie po jeszcze jeden pocałunek. - Prawie od początku byłam wykorzystywana przez druidów. Także w ich zwierzęcych formach.
- Druidzi mają dziwne pomysły.- ocenił Ashenvir pakując się do łóżka i kładąc. Był wyczerpany… wszak nie tylko kochał się intensywnie tego dnia. Oczy same mu się zamknęły od razu.- Tak… nie wiem czemu… może dzieci… Ella.. tak… tw…-
Zasnął od razu.
 
Lady jest offline