Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-04-2019, 12:49   #6
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację

Dietrich nie lubił ględzić po próżnicy, bo o czym tu gadać? Z domu uciekł. Ot, nie było tam za wesoło... Jak tylko spotkanie w Twierdzy dobiegło końca zabrał jabłko czy dwa na przekąskę do swojej starej i wysłużonej torby w której nosił niemalże cały swój dobytek, i udał się w teren. Wiedział, że mieście był bezpieczny. Był w końcu swojego rodzaju członkiem Szczurów Teufelheim... siatki przestępczej w której pełnił rolę znachora i dostarczyciela "ziółek". Niewielka cena za ochronę, spokój ducha, jakieś jedzonko i okazyjny grosz...

Była też Elsie... słodka Elsie... jego promyczek nadziei powiew normalności, oraz ciepło u boku. Bystra, ale ciepła bestia która podziela w całkowitości jego poglądy. Teufelheim umiera, a tonący statek się opuszcza. Gdzieś tam, hen za jałowymi łąkami leżał nowy świat i kiedyś, dnia pewnego, tam dotrą. Tylko trzeba było zaoszczędzić, wszystko poszykować... a w realiach w których żyli nie należało to do łatwych.

Ruszył więc, na obrzeża, w zieleń, w kanały i nad wodę. Miał zamiar znaleźć jak najwięcej ziółek i dobroci roślinnych do spożycia. Znał teren więc się jakoś przyzwyczaił. Oby tylko nic go nie zjadło... co jak co, ale nie miał zamiaru kończyć w paszczy jakiegoś stwora. Nawet jeżeli wszyscy widzieli w nim cwaniaka to miał po co żyć. Dla tej jednej osoby przy której mógł być w miarę sobą... dla Elsie.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline