Wątek: Hekaton
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2019, 20:08   #7
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 3 - Piątunio!

Lato; Dzień 2; Piątek; wieczór; mieszkanie Eden



Wszystko się kończyło. I dzień, i piątek, i wizyty gości. Najpierw zawinął się ojczym Eden. Odjeżdżając ucałował ją i uściskał mówiąc, że może dzwonić do niego o każdej porze. Ale minę miał poważną. Jakby szykował się do poważnej bitwy. Takiej na prawników, dziennikarzy i detektywów. Młody, piromański kolega Rikke odjechał niedługo potem. Wreszcie, niedawno, Michael odwiózł całą trójkę pracujących w “StyXXXie” dziewczyn bo musieli się przygotować do kolejnej przepracowanej nocy i wieczoru. Więc powoli mieszkanie Eden pustoszało aż zostały w nim we trzy. Trzy żony co by nie mówić.

Ale poza ścianami, w eterycznym świecie wiązek i fal szalał informacyjny zalew danych. Każdy człowiek, komputer i urządzenie podpięte do sieci produkował swoje dane zalewając przestrzeń niewidzialnymi dla zwykłych oczu nitkami danych. Te nitki razem tworzyły pajęczynę okalającą ten glob i każdego użytkownika sieci z osobna.

W tych nitkach krążyły informacje, znane, obce, nowe, powszechnie dostępne i utajnione. W tej chwili, wszystkie trzy, miały dostęp do tych które zdawały się wybijać na powierzchnię. Od rana całe miast i wszyscy ich bliżsi i dalsi znajomi wydawali się żyć sprawą panny Jephcott. Tylko z różną intensywnością i odbiorem.

- Ten cholerny pustak, jakby się nie naćpał prochów i nie trafił do szpitala to może to gówno nie trafiłoby w wentylator. - sapnęła ze złością Silje. Miała dość. Prawie od przebudzenia aż do teraz, pracowała na klawiaturze. Od czasu do czasu klęła, odrywała się tylko aby skorzystać z toalety, ledwo przełknęła coś przez cały dzień, dobrze, że chociaż piła to co jej się podstawiło w szklance czy kubku. I cały czas pracowała jakby chciała zadośćuczynić powiedzeniu, że na kaca najlepsza jest praca. Ale w końcu i ona miała dość.

- Daj spokój kochanie, co było to było, chodź na taras bo stąd widzę, że już ci czacha dymi. - Rikke udawało się względnie dobrze zachowywać tak jak zwykle więc w porównaniu do spiętej i podminowanej informatyczki zachowywała się mniej więcej jak zwykle. Silje uznała w końcu wyższość jej logiki i argumentów bo wreszcie odłożyła swój datapad i wyszły we trzy na taras. Ten sam gdzie kilka godzin temu Eden rozmawiała ze swoim przybranym ojcem. Teraz usiadły przy stole na leżakach popijając z kubków i nawet wyglądając jak trzy rozkapryszone pannice z bogatych domów celebrujące piąteczek.

- Za dużo tego. I za dużo czasu minęło. I zbyt wiele świadków. Nie udało mi się tego zatuszować. Mam nadzieję, że zatarłam co się dało. Tylko teraz będą mnie szukać nie tylko komputery i programy ale i detektywi w realu. - dredziara westchnęła zmęczonym głosem popijając gorącą czekoladę z kubka. Mogło tak być. Sądząc z urwanych zdań i zdenerwowanych syknięć jakimi odzywała się przez cały dzień nie szło najlepiej. Zresztą holosieć też mówiła swoje.

Otrzymywały od znajomych linki z nagraniami z bardzo krótko ostrzyżoną aktorką w roli głównej. Hot news na weekend od samego rana. Na gorąco powstawały różnorakie memy. A to z tekstów jakie pewnie nikt nie wiedział, że sprokurowała pewna różowowłosa, a to ze zdjęć czy filmików zmajstrowanych przez obecnie popijającą czekoladę dredziarę a to wyrwanych ujęć wywiadów starego Jephcotta czy w ogóle tylko luźno powiązane z całą aferą.

Reakcje były różne. Kto wie, może gdyby Paige nie wylądowała w szpitalu uznano by za niezły numer sezonu. Jedni współczuli reanimowanej w szpitalu dziewczynie, inni złorzeczyli bezimiennym hakerom jeszcze inni dawali się ponieść złośliwej radości bez oglądania się na przykre konsekwencje. Prawdziwych przyjaciół i obrońców Paige chyba jednak nie uzbierała zbyt wielu. Nawet ci co pluli jadem na taki hakerski, złośliwy numer często wkurzał ich sam numer ale niekoniecznie byli wiernymi fanami samoistnej gwiazdy Hekatonu.

- Matko, chciałam jej dać kopa ale nie chciałaby by ta idiotka się truła. Jak się przekręci to będzie kicha. Może pójść w paragrafy o nieumyślne spowodowanie śmierci. - Silje wyraźnie gryzła się nadchodzącymi godzinami, dniami oraz konsekwencjami. A najgorzej, że chyba żarły ją wyrzuty sumienia za ten numer zmajstrowany po pijaku.

- A widziałyście to? Widzisz? Chyba nie tylko my chciałybyśmy ją olać. Zobacz. - Rikke niefrasobliwie, celowo albo nie, wyświetliła nad stołem holo ze swojego aparatu Tam dominowało jedno z ujęć ze sprokurowanego profilu “Slut4U” gdzie na krótkiej sekwencji animacji właśnie obciągała profesjonalnie jak pewnie każdy by chciał być obciągany. Nitki komentarzy uderzały w podobny ton. “Ja też tak chcę!” głosił jakiś znajomy. Krótki, dość dwuznaczny wpis wywołał masę złośliwych komentarzy gdy mniej lub bardziej znajomi domniemywali w której roli się widzie czy obciąganemu czy obciągającemu.

“Chętnie zaproszę Paige, nie wiedziałem, że jest taka utalentowana” pod kolejnym wpisem pojawiło się mnóstwo podobnych gdzie całkiem sporo grono chętnie by skorzystało z usług takiej “Slut4U” na całą noc, wieczór czy innym spotkaniu. Wyglądało na to, że taka profilówka wpisywała się w preferencje całkiem sporej liczby osób. - Widzicie? Ten pustak tylko zyskał na popularności dzięki nam. Powinna nam zapłacić za jakieś tantiemy czy co. - Rikke pozwoliła swoim żonom i kumpelom przewijać po tych komentarzach bo gdy szło o kogoś kogo znały a żadna za tym kimś nie przepadała to nawet całkiem przyjemna rozrywka to była tak czytając jak idealnie się wstrzeliły z tym profilem w potrzeby odbiorcy. Gdyby profil był prawdziwy panna Paige miałaby pewnie zajęty od dzisiaj grafik na następne kilka kwartałów. Całkiem sporo osób też chciało się na nią czy w nią spuszczać, olać czy zwyobracać tak jak podobno właśnie uwielbiała po tym profilu. Większość użytkowników sieci pewnie łapała, że profil nie jest prawdziwy albo jest w nim jakiś myk ale i tak sprawa już zbyt mocno żyła własnym życiem aby komukolwiek przeszkadzało to bawić się kosztem krótkowłosej gwiazdki

- Trochę szkoda, że to tylko fake. Chętnię bym się z nią umówiła i przetestowała te wszystkie rzeczy jakie obiecuje w tym profilu. We trzy byśmy ją wreszcie oćwiczyły jak należy. Dostałaby za swoje. - Rikke się trochę rozmażyła czytając te wszystkie komentarze, oglądając fotki, gify i całe to szaleństwo jakie rozpętało się wokół “Slut4U” w ciągu ostatniej doby. Dredziara roześmiała się wreszcie i pokiwała głową na znak zgody.

- Właściwie to byłoby możliwe. Zobaczcie tutaj. - Silje wreszcie się ożywiła i przejęła aparat szarowłosej aby po paru chwilach nad stołem pokazać adres jakiejś strony. Sądząc po tytule, oprawie graficznej i tematycznej to był to jakiś burdel. Specjalizował się w bardzo mocno zaawansowanych androidach. Tak mocno podobnych do ludzi jak tylko zezwalało prawo. W praktyce zapewne odróżniały się od żywych ludzi białą krwią syntetyków no i znakiem firmowym na nadgarstku czego wymagało prawo. W gorączce zabawy, różnice między żywymi a stworzonymi ludźmi często się zacierały gdy obie strony czuły, ruszały się, mówiły, reagowały, pociły się i jęczały tak samo.

- Syntki? Nigdy nie próbowałam z żadnym. O! Można się bzyknąć z kimś sławnym! - Rikke szybko przewalała kursorem ofertę lokalu gdy prawie od razu natknęła się na twarze znanych obecnych i dawnych gwiazd sportu, telewizji, filmów, komiksów czy gier. Naprawdę można było się spotkać z idolem swoich marzeń!

- A zobaczcie co jest hitem w sezonie. - Silje zaśmiała się złośliwie i przenawigowała stertę twarzy na tę jedną, jedyną, całkiem dobrze im znaną. Kobieca twarz, wygolona prawie na zero, z wyuzdanym spojrzeniem przeklejonym z jednego ze zdjęć “Slut4U”. - Szybko ją zrobili. Aż jestem ciekawa. - informatyczka pozwoliła swoim żonom obejrzeć profil nowego syntka do umilania czasu na godziny. Widać ktoś tam w klubie się postarał i sprokurował profil sztucznej dziewczyny w stylu prawie przeklejonym z profilu stworzonego przez dredziarę i opisanego przez Pinky.


---



Rozmowa o sztucznej Paige, czy ją sobie zamówić, czy kogoś innego oczyściła atmosferę z ciężkich myśli i tematów. Nie były pewne co ich czeka jutro czy nawet za kilka godzin ale na razie były tutaj, w piątkowy wieczór, w ogrodzie i na tarasie Eden we trzy i to było najważniejsze. Uspokajało i dawało nadzieję, że jakoś się z tej hecy wykaraskają. Rikke nawet się na filozofowanie zebrało.

- A słuchajcie dziewczyny. Jak teraz jesteśmy pohajtane ze sobą to jesteśmy bardziej żonami czy kumpelami? - szarowłosa popatrzyła na swoje towarzyszki przy tarasowym stole zafascynowana tym nowym statusem cywilnoprawnym do jakiego dopiero się przyzwyczajała. - I właściwie to teraz powinnyśmy do siebie mówić “kochanie”? Tak jak w filmach? A jak są same dziewczyny w małżeństwie to też do siebie mówią “kochanie” czy jakoś inaczej? I jak będziemy teraz mieszkać? Przecież jak się pohajtałyśmy to chyba powinnyśmy mieszkać razem nie? I jak jesteśmy małżeństwem to mieszkania i resztę teraz mamy wspólne? - Rikke jak na taką pozorną trzpiotkę i utrzymankę starszego bogacza potrafiła myśleć całkiem trzeźwo. Gdy miała na to ochotę. Teraz widocznie miała i używała tego co miała pod szarymi piórami. Do tego doszły kolejne, coraz bardziej rozwlekłe i szalone plany.

- Właściwie to ślub był, noc poślubna była, to może teraz miesiąc miodowy? Albo chociaż weekend? Może podróż? Pojedziemy gdzieś? Cholera, chciałabym się stąd wyrwać chociaż na jeden dzień! - Silje też dała się ponieść tym planom, dywagacjom i różnym sugestiom. Padały różne bliższe i dalsze, tanie i całkiem kosztowne plany, adresy, lokale, miejsca, ludzi których można było odwiedzić. Przecież zapadał już piątkowy zmierzch! A w dodatku jak miecz nad skazańcem wisiał nad ich trójką poniedziałkowy poranek w którym Eden w 100% trzeźwa i wyszykowana powinna się stawić w Instytucie co zapowiadało jej zniknięcie z życia towarzyskiego i małżeńskiego na nie wiadomo jak długo. Ale na razie zaczynał się jeszcze weekend! Były we trzy i mogły jeszcze go dowolnie wykorzystać!

Rikke wspomniała aby pojechać na dzień do spa gdzie zajmą się nimi jak należy. Kompleksowa renowacja dla ciała i duszy od rozgrzanych kamieni, przez kąpiele błotne, algi, masaże i co tylko można było sobie wymarzyć. Silje wpadła na pomysł aby sobie coś przekłuć albo wydziarać skoro wszystkie trzy się pohajtały pierwszy raz w życiu. Tylko jeszcze sama nie była pewna co i jak ale była pewna, że muszą to zrobić we trzy albo wcale. Piąteczek coraz bardziej zapowiadał się jak piąteczek gdy wraz z gasnącym dniem plany nabierały rumieńców, rozmachów i śmiałości. Życie było piękne! A szarzyzna miała się zacząć za trochę ponad dwie doby ale wcześniej miało być hucznie, barwnie i wystrzałowo!
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline