"Czasem lepiej stąpać po ziemi" - pomyślał Ardel. - "Jasne, kurwa."
Taki był jego los. Od zawsze chciał stąpać po tej cholernej ziemi i zarabiać po ludzku. Jednak dopadło go to całe numenerowe gówno i skończyło się na tym, że robił wszystko zupełnie przeciwnie. A to, że swoją obecną sytuację widział jako coś zupełnie normalnego, tylko to potwierdzało.
Mamrocząc pod nosem przekleństwa w kierunku przewoźników i budowniczych platform, zrobił krok w przód i po prostu zeskoczył z maszyny. Nie będzie brudził rąk, starając się jakoś zacumować czy sprowadzić na ziemię. To nie jego praca.
Mężczyzna jednak nie spadł. Zawisł w powietrzu jak w wodzie i odepchnął się wszystkimi kończynami w stronę resztek platformy. Odbił się nieco w dół, żeby ewentualnie skorygować potem lot w górę. Wolał nie skończyć za wysoko, bo upadek byłby raczej bolesny.
Korzystam z "hover", bawiąc się grawitacją tak, jak to opisałem. Jeżeli nie jest to możliwe, to daj znać, a zmienię. Płacę 1 pkt Intelektu.
|