Kompleks wychowawczo-resocjonalizująco-rozluśniająco-psychiatryczny, jednym słowem Komenda Policji
"
-Powiatowa Komenda Policji dzisiejszej nocy na prowincji urządziła obławę na zorganizowaną grupę sekto-religijną która głosiła iż kres rasy ludzkiej jest bliski, a miejsce ludzi zastąpią nieśmiertelne Smurfy z mistrzem na czele, zatrzymano podczas obławy CBŚ'u m.in guru sekty Kamila J. pseudonim " Papa Smurf", Arka C. "Lalusia", Macieja. M " Maciora" oraz Jana. P "Ptaśka" cała szajka została rozbita, zatrzymano 32 podejrzanych w tym trzy gadające stworzenia, Chomika odzianego w czerwone dresy podróbki adidasa,
Kota z muchą i wstążkami oraz Żółwia z sowieckimi insygniami, jeszcze nie wiadomo czy owi zatrzymani mają coś wspólnego z sektą smurf...."-[PSTRYK!]-"
Ok dość tego słuchania radia, a mówiłem Ci Maniek przez całe życie że z tych dziennikarzy to tylko wścibskie świnie, wszędzie wsadzą nos, nawet w najgłębszą dupę by dowiedzieć się jakie majteczki kupiła doda!! Niech jeszcze wyjawią naszą wiedzę operacyjną i już diabli wzięli nasze akcje!!"-Wyraźne podirytowany komisarz darł się w ciemnym pokoju do swojego przyjaciela, jedynym źródłem światła była mała lampka która świeciła Żółwikowi prosto w oczy, aż mu źrenica zrównała się z tą co ma Jezus w chwili przed detox'em.
"
-Spokojnie Ludwiku, tego nam te dziennikarskie szumowiny nie podkradną..."-W tym momencie drugi z przesłuchujących policjantów, opuścił lampę, by już nie razić narażonego na zaćmę Żółwia.
"
-Ok przyjacielu, ja jestem komisarz Maniek, a to jest inspektor Ludwik, jesteśmy agentami CBŚ'u co robimy to nie Twoja sprawa, to MY zadajemy pytania, ZROZUMIANO?!"-Krzyknął wydrukowanie komisarz.
Żółwik roześmiał się pod nosem, tak że aż gil z nosa mu wypadł.
"
Z czego żółwiu się śmiejecie??!!"-Spytał zdezorientowany miejscem w tymczasowej hierarchii inspektor.
"
-Bartłomiej mnie ostrzegał, mówił że będziecie krzyczeć i bić, ale ja nic nie powiem!! Nie powiem wam po co idziemy i dla kogo pracujemy, o! Takiego!!"-I Filonek pokazał stróżom prawa międzynarodowy gest Kozakiewicza, bądź jak kto woli gest Ferdynanda Kiepskiego (Tak się zgina dziób pingwina).
"
-O Ty mały sku...."-Wnet w dokończeniu kwestii Mańkowi przerwał Ludwik.
"
-Ok a powiedział Ci o tym że możesz dostać dożywocie? Albo szubienicę? Za współudział w nieludzkim ludobójstwie zakonników pod wezwaniem ojca Gargamela? I nie próbuj nam wmawiać że nie znaliście się z Papą Smurfem, mamy nagrania ukrytą kamerą, które wskazują że w nocy z 13 na 14 lipca bieżącego roku spożywaliście alkohol w jego posesji!! "-Wyjął nikczemnie asa z rękawa inspektor, widać było że nie jednego cwaniaka już usadowił na krześle, jego "kurwiki" w oczach mówiły wszystko, oraz fakt poplucia się szpetnie, oraz formularzy zeznaniowych na biurku.
Filonkowi zrzedł pyszczek, wiedział że oddał sporo śladów na miejscu zbrodni, obawiał się że księżna dowie się o wszystkim i wyzeruje im EXP, które tak ciężko napracowali, a jeszcze bardziej obawiał się ze z Bartłomieja zrobi Team Lidera, do tego nie mógł dopuścić.
"
No dobrze powiem wszystko..."-powiedział z żalem Żółwik, chowając twarz za płetwami-"
Wysłał nas Księżna Almenino, nasza MG do tego paralelnego świata, w celu zdobycia ostatniej części sagali która została skradziona przez podstępnego Hansa Klosa.
Sagala stanowi jej amulet, i pełną władzę nad tą sesją, widzieliśmy Borostwora, Tinky'ego Wink'yego, latający fortepian pilotującego przez Chopina z RAF'u, Ssmańską dywizję "Kleine Shpahelken", zamknięto nas również w obozie koncentracyjnym dla żydów w Majdanku, tam poznaliśmy Jezusa, byliśmy świadkami śmierci Bożydara Klossa, brata Hansa, tam znaleźliśmy wskazówkę żeby odnaleźć Hansa musimy udać się do którejś z tężni w Ciechocinku, później w czwórkę razem z Jezusem udaliśmy się do wioski Smurfów... "-Wyjaśniał wszystko Filonek.
"
Dość, dość, DOŚĆ!!!"-Przerwał w połowie słowa Maniek-"
Go to nie do więzienia, tylko do CZUBÓW!!. Człowieku przestań brać, bo Ci na łeb to padło"
W trakcie monologu Mańka, Ludwik zbliżył się ufnie i radośnie do Filonka:
"
Pss... daj cynk gdzie to można dostać bo widzę że ostrą fazę idzie złapać..."-Szepnął zalotnie do gadziego ucha.
"
Dobra dawać następnego, a tego gagatka do izolatki w sekcji psychiatrycznej, będzie latać na fortepianach z Dżinami, Napoleonami i Borostworami"
Oznajmił inspektor Ludwik, i tak też się stało, Żółwika wyniosło dwóch rosłych amatorów białka i mety i innych kolorowych cukierków, a miejsce w sali przesłuchań zajął Chomik Bartłomiej
"
Oj Bartłomieju, Bartłomieju, widzę że znowu się spotykamy, ale tym razem nie skończy się tym że mamusia po Ciebie przyjdzie!!"-zaczął hardkorowo i bez zbędnych ceregieli komisarz Maniek.
"
O co chodzi, panie władzo, przecież tamten frajer nazwał mnie myszą!! A wszyscy na osiedlu powinni wiedzieć że jestem Chomikiem, to ja mu na to, że wolę być myszą niż p[rzebrzydłyą] świnką morską, to on do mnie z łapami wyskoczył, no to ja nie miałem wyboru!! To go potraktowałem że tak powiem w samoobronie tą grazurką co przypadkiem napatoczyła się pod rękę "
"
-Na plaży przypadkiem mówisz znalazłeś metalową rurę od kanalizacji, zakończoną bolcem, nasmarowany wikolem i przyklejonymi doń gwoździami?"-wtrącił swe trzy grosze Maniek
"
no różne rzeczy można znaleźć w jeziorze!!"-Objaśnił Bartłomiej
Do sali wparował jakiś podrzędny policjant i podał Ludwikowi grubą stertę spraw, z czerwoną aktóweczką podpisaną "Chomik Bartłomiej", po wręczeniu inspektorowi artefaktu dodającego +2 do Wisdomu.
"
Proszę...proszę co my tutaj mamy, to są wszystkie akta z wojewódzkiej komendy Chomik, zaczynamy, Toruń-spożywanie Lipy z miodem nad bulwarami i stawianie oporu oficerom na służbie w trakcie zatrzymania, Iława- bójka przy użyciu broni typu nóż, zranienie 3 osób i sterroryzowanie pod groźbą oddania komórek i innego dobrobytu doczesnego nożem tego samego wieczoru grupkę ludzi w autobusie PKS Iława-Wąbrzeźno linii , Włocławek-huu tutaj widzę że zabalowałeś trochę, ale przeczytam tylko te najciekawsze- grożenie utratą zdrowia, śmierci lub trwałym kalectwem grupie turystów z Japonii, również wymuszania, pobicia, podpalania, obnażania sie.."-Wyrecytował jak z dłoni całą historię kryminalną Bartłomieja nieugięty Ludwik.
"
-Dobra ponowna recydywa, krzesło dostanie i killim, takie szumowiny nie mają prawa chodzić po świecie!! A jak moja apelacja zostanie odrzucona to przysięgam że wrzucę Cię do wora, a wór do Jeziora!! Albo lepiej do czubów z nim jak tego Żółwia, pobawi się z Igorem Madonną w kotka... i chomika. Wyprowadzić go, przyprowadzić tego kota!"
"
-I tak bym wam psy nie powiedział skąd mam towar!! I pamiętaj znajdą Cię i wywiozą!!"-Pogroził na koniec Bartłomiej.
I na koniec zjawił się Kotecek raźnie rozsiadł się w fotelu, zakładając łapę na łapę.
"
-Czy mogę zapalić??-Spytał z przekąsem Kotecek Manka, i mrugnął niewinne ockiem... pff oczkiem w stronę hardego i mężnego oficera.
"
A to wygląda jakby była knajpa? Niemożna!"-Odparł Ludwik, widać iż Maniek wyraźnie wahał się w podjęciu decyzji
"
-Oh.. Mrau!! Myślałem że się zaprzyjaźnimy, że zapalimy fajkę pokoju..."-Kontynuował grę poborowy Kotecek
"
-Zamknij się!! Zniewieściały dachowcu!! Gadaj Kto tym wszystkim rządzi, kto pociąga za sznurki, wiemy że Papa smurf jest jedynie płotką!!"
"
-Kochaniutki, pokaż pazurki a wszystko Ci powiem"-Parsknął do Mańka przekładając nogę na nogę niczym w nagim instynkcie Sharon Stone.
"
Dość Ty głupia Idiotko!! Eee. to jest kocie! Oni są wszyscy czubami!! Do czubów z nim też!! Posiedzą 48 z świrami to zrozumieją że nie ma z nami żartów..."-podsumował jakże owocną współpracę komisarz Maniek, rozporządzając by wszyscy zostali zamknięci w prawym skrzydle, na oddziale psychiatrycznym.
Tymczasem kilka ulic dalej, w okolicznym parku zbierała się podejrzana grupka, był to Tandem Jezusa, Klexa i Czarodzieja Merlina wraz z wesołą, różową kompaniją.
"
Dobra plan jest taki, Falcor zabiera mnie i pana Zenka na najwyższe piętro gmachu, podczas gdy Jezus z Ciasteczkowym potworem i Klexem będą asekurowani przez mudżahediny, podczas akcji uwalniania Jezusa, Klexowi zostały tylko 6 dzieci do wysadzenia, więc musimy wysadzać je ostrożnie!!"-Rozporządził władczo Merlin, reszta przytaknęła ochoczo, gdyż każdy miał dobry powód do tego by działać wspólnie.
Na Komendzie panowała istna sielanka, gdzieniegdzie leciał trzynasty posterunek, w celach strażniczych kapo oglądali świerszczyki, aż tu nagle istny raj przerwał nalot...
"
Karolinko szybko rzuć się w tłum tych panów i naciśnij guziczek za Allacha!"-Krzyknął Klex, wychylając Ak-47 z czarnego furgonu, prowadzonego przez Ciasteczkowego Potwora i oddał kilka strzałów w kierunku szlabanu
"
Tak Wujku!!"-Krzyknęła mała dziewczynka i zbliżając się do ufnych z pozoru grupie uderzeniowej CBŚ nacisnęła guzik krzycząc Allach Akbar, powodując w efekcie niezły krater na ulicy, a deszcz z rozczłonkowanych policjantów miał spowić całe miasto...bitwa o komendę właśnie się zaczęła.