Caspar domyślił się, że trafił na "kolegę po fachu", o ile tak można było nazwać skaveńskiego szamana. I że teraz będzie się liczyło, który z nich zareaguje szybciej. I dlatego zamiast uciszenia użył wywrócenia. Było szybsze i mogło być równie skuteczne. Przynajmniej na chwilę - trudno czarować upadając. A broniąc się przed upadkiem też nie łatwo. Czar miał szansę przerwać koncentrację skavena na tyle długo, by można było użyć uciszenia.