Nieszczęśnik pił łapczywie, aż woda lała mu się po brodzie na tors i brzuch, kilka razy się zakrztusił. Znajdujący się wokoło niego ludzie początkowo patrzyli tępo na to co się dzieje, ale w końcu któryś zdecydował się na ruch. Wyrwał mu manierkę i sam zaczął pić. Brodacz chciał ją odebrać, ale dostał pięścią w poraniony brzuch. Szczęśliwy posiadacz wody tylko chwilę tryumfował, bo nie minął moment został obalony na ziemię. Ci co mieli wystarczająco sił, zaczęli walczyć o życiodajny płyn. Brodaty mężczyzna zdołał wydostać się z gęstwy ciał i z błaganiem spojrzał na Ianusa.
Enki odeszła od drzwi. Wrzeszcząc coś w swoim języku i depcząc po tych, którzy leżeli na jej drodze, bezlitośnie zaczęła okładać oszalałych jeńców łęczyskiem.