03-05-2019, 01:05
|
#2 |
| Lekko pochylony, zaniedbany mężczyzna pociągnął kolejny łyk piwa. Złocisty ,,specjał” smakował podle, lecz trudno było spodziewać się czegoś innego. Kontemplując mętny trunek, Günter spoglądał na towarzyszy i co jakiś czas dłubał w zepsutym zębie. Odzywał się rzadko i raczej ograniczał do obserwacji klienteli. Towarzyszyły temu ciche utyskiwania oraz rytmiczny stukot ubłoconych butów.
Choć poza osobą karczmarza gardził tutejszymi, sam nie prezentował się wiele lepiej. Niechlujny zarost, zaplamiona kurta i porysowana tarcza przywodziły na myśl raczej przypadkowego awanturnika, niż łowcę nagród.
Nie dbał o to. Przechylił kufel po raz kolejny. Niby był przyzwyczajony do podobnych miejsc, a jednak mierził go fakt, że siedzieli tutaj od tygodnia, miast zmierzać do Talabheim. W porcie interesowała go jedynie sprawa Kurta. Historie o nim przywodziły na myśl jakiegoś psychola, który pragnął ze swoich morderstw uczynić osobliwą sztukę. Na samo wspomnienie o kimś takim Günter nerwowo bębnił palcami po drewnianym trzonku korbacza.
Zastanawiał się ile jeszcze tutaj posiedzą. Sytuacja w Imperium nie prędko miała się ustabilizować, o ile w ogóle mogło to nastąpić. Archaon został wygnany, ale nie zabity. Siły Chaosu wciąż funkcjonowały w różnych zakątkach świata. Prawda była taka, że mógł narzekać na swoją sytuację, ale gdyby ruszyli gdzieś indziej, czekałaby na nich podobnie przesrana perspektywa.
Spojrzał na resztę kompanii. Zawiązali współpracę spontanicznie, a przynajmniej tak wyglądało to z jego strony. W miastach typu Taalgard należało samemu zapewnić sobie plecy, aby nie skończyć z wbitym w nie sztyletem.
Tak naprawdę mało wiedział o swoich towarzyszach, mimo iż spędzili razem już trochę czasu. Zapewne fakt, że sam był dość gburowaty, nie poszerzał specjalnie jego wiedzy.
W końcu przemógł się i dla odmiany to on podjął nowy wątek: - Tak sobie myślę. Dla garnizonu możemy równie dobrze nie istnieć - powiedział, zakładając nogi na stół. - Póki nasze imiona nie zaistnieją w jakiś sposób w okolicy, będziemy pić te siki do przyszłych siewów. Wiecie już kim jestem. Łapię różne szumowiny i robię z nimi porządek. Gdyby połaskotać tego całego Rozpruwacza, mogłoby to przyspieszyć naszą kolejkę. Czuję w tym również zapach brzęku. Ot, luźna propozycja, ale sami przyznacie, że wszystko lepsze niż bezczynność.
Ostatnio edytowane przez Caleb : 03-05-2019 o 18:36.
|
| |