- Uff. Dobrze, że paskudy sobie polazły w ulewę. Niech mokną na zdrowie!- uśmiechnął się Grimm, powoli odkładając topór. - Mamy chyba kolejną noc spokojną, ale pierwsza warta moja.
Krasnolud z wdzięcznością przyjął pomoc od cyrulika. Łyknął wody z manierki, resztę polał na ranę. - Dziękuję za troskę, Panie Rache. Szczuroludzie mają zwykle brudne pazury. Nie chciałbym, żeby rana się babrała. Przeczekamy nawałnicę, dzisiaj chyba już nie powędrujemy. |