Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-07-2007, 17:12   #23
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Postacie powstańców przemykały pod murami raz po raz zastygając, gdy strzały przybierały na sile.
Basia zaciskała dłonie kurczowo na apteczce, gotowa w każdej chwili zareagować na wezwanie. Wiedziała, że w takim ogniu, jaki na nich został skierowany, na pewno niejeden z towarzyszy jest ranny. Kwestia tylko, kto wytrzyma... Krzysztof nie dał rady.

Stosunkowo niedaleko ich prowizorycznego punku opatrunkowego mignęły Basi sylwetki Jonasza i Chmury. Dziewczyna powiodła zmartwionym wzrokiem za drugim z mężczyzn. Trzymał się hardo, ale ciemna plama na boku była ewidentną informacją o tym, że rana znów się otworzyła.

Sanitariuszka westchnęła ciężko. Nikt jej nie wzywał, a miała dość patrzenia, jak bliscy jej ludzie cierpią. Już chciała ruszyć za Chmurą, gdy zobaczyła, że w stronę partyzanta spod barykady przemyka się Niusia.

Niczego nie rozumiejąca Basia popatrzyła na przyjaciółkę ze zdziwieniem. Ta w odpowiedzi tylko kiwnęła głową, wskazując pozycję, którą obrał sobie Wierny.

„O co jej chodzi? Czyżby coś się stało? Ale przecież nikt nie wzywał pomocy, a gdyby... gdyby Wierny został zabity, to od razu zostalibyśmy powiadomieni!”

Sytuację wyjaśniły Basi słowa Olgi, która chyba specjalnie w tym celu zeszła pod barykadę. Dziewczyny wymieniły znaczące spojrzenia.

„No tak, o ile Chmura jest uparcie bohaterski, o tyle Wierny jest bohaterski głupio! Jak on mógł odesłać Niusię, skoro była w pobliżu? W każdym razie teraz to on jest rannym, a nie dowódcą i nie ma nic do gadania!”


- Nie martw się, zaraz zobaczy, kto tu rządzi. –
rzekła do Olgi.

Uśmiechnęła się przy tym konspiracyjnie, puszczając oczko do łączniczki. W końcu jako dziewczyny, muszą trzymać się razem.

Ściskając kurczowo apteczkę, Basia pomknęła wzdłuż muru. Dwa razy musiała przystanąć i paść na ziemię, gdy usłyszała znajomy świst granatnika. Raz zresztą wybuch był bardzo, bardzo blisko.

W końcu przedarłszy się przez tumany dymu i kurzu dotarła do dowódcy. Leżał z lornetką w rękach zupełnie pochłonięty myślami - widać oceniał sytuację... jakby coś było do oceny. Basia od razu zauważyła ciemną plamę na nodze Wiernego i niechlujnie założony opatrunek, który raczej przywodził na myśl splot szmat, a nie bandaż.

Dziewczyna przysunęła się bliżej i bez ceregieli rozwiązała materiał, odsłaniając ranę na łydce. Wierny odruchowo szarpnął się, po czym zdziwiony popatrzył na sanitariuszkę.

- Nawet nie protestuj! To w sumie draśnięcie, ale jak dobrze nie ściśniesz, to możesz stracić za dużo krwi i zemdleć. Mi zaś nie uśmiecha się targanie cię po ziemi! –
powiedziała ostro.

Otworzyła apteczkę i zaczęła opatrywać powstańca.
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 27-07-2007 o 21:23.
Mira jest offline