21-05-2019, 14:29
|
#68 |
| Jaskinia była ewidentnie naturalna, i równie ewidentnie nie była zamieszkana przez krasnoluda. Każdy Khazad wyrównałby ściany, wykuł na nich reliefy i runy, no i jego szkielet nie miałby prawie dwóch metrów. Kamienna sala nie miała regularnego kształtu, a ktokolwiek tu mieszkał wykorzystał poszczególne wnęki, mniej lub bardziej płytkie, jako kolejne pomieszczenia. Znaleźli coś na kształt sypialni, z rozpadającym się łóżkiem pokrytym resztkami materiału, kuchnię z piecykiem, którego rura znikała w stropie, a blisko interesującego Yarislava otworu pracownię.
Pracownię ze stołem, dużą liczbą szklanych naczyń, w większości potłuczonych, kredensem wypełnionym księgami i wielką skrzynią z okuciami i żelazną kłódką.
Gnimnyr nie zdążył nawet pomyśleć co to może oznaczać, gdy kamienie wmurowane dawno temu w celu zasłonięcia otworu zwaliły się z hukiem na ziemię, posyłając w powietrze chmurę pyłu i kurzu.
__________________ Bajarz - Warhammerophil. |
| |