Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-05-2019, 10:29   #117
Gryf
 
Gryf's Avatar
 
Reputacja: 1 Gryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputację
- Ale zrobiłżeś na mnie dobre wrażenie. Profesjonalne. Dlatego chętnie wrócę do rozmowy i współpracy, jeśliże zejdziesz w swoichże roszczeniach. Jestem Zegarmistrzem i informatorem, nie zabójcą i sicario. Mogę zgodzić się na twoje, warunki jakieże przedstawiłeś odnośnie tegoż, co nazwałeś projektem. Lecz nie będę w stanie zapłacić ci takiejże ceny, jakiej żądasz. Mogę jednakżesz dać ci namiar na kogoś, kto to zrobi, spłacając w ten sposób swój dług u mnie. I nie mogę zgodzić się na pierwszy z twoich postulatów dotyczących naszej ewentualnej współpracy.

Tito zmarszczył brwi, przez chwilę dekodując w głowie co właściwie powiedział stwór. Stwarzanie pozorów człowieka i używanie hiszpańskiego było dla Oszusta najwyraźniej zasobem wyczerpywalnym, który chwilowo pilnie potrzebował regeneracji. Pomału skinął głową.
- W porządku, zachowaj swój sekret, ale to się nie może powtórzyć. - Powiedział powoli i dobitnie, tonem człowieka, który naprawdę wierzy, że ma coś do gadania. - Wrócę gdy ogarnę swoje bieżące pożary. O jakim namiarze mówisz?

- Ktoś, kto zabija, dla innych. I jest w tym niezwykle dobry. Zabija nie tylko śmiertelnych.

Gangster położył rękę na klamce drzwi wyjściowych.
- Przydałby się. - stwierdził z rozbrajającą szczerością. Miał wrażenie że ta rozmowa trwa miesiąc, jak nie lepiej. W każdym razie czuł się zmęczony, a wszystkie jego karty od dawna były na stole. Może to właśnie była celowa strategia Oszusta. - Tam gdzie idę. Wiesz, ZANIM spotkamy się po 24 godzinach. - doprecyzował, chyba zupełnie niepotrzebnie.

- Nazywa się de Morte, Śmiercią. Ale ludzie znająż go pod imieniem Alfredo de Burrto. Znajdziesz go w jadłodajni dla ubogich przy Slavatore Plaza. To profesjonalista, jakich niewielu w tym mieście. Widziałże rzeczy które wielu innych przyprawiłyby o rychłe unicestwienie.

- Dzięki. Znajdę go. Do zobaczenia.

*

Ile naprawdę trwało to spotkanie? Cięzko powiedzieć. Wieczność, ale wydawało sie, że nadal trwa ten sam wieczór. Gdy Tito opuszczał zakład Oszusta czuł się... no właśnie jak? Starszy? Nie.. to nie to słowo. Zmieniony? bardziej zniszczony życiem?
Po części z powodu rzeczy które zobaczył, ale także decyzji które podjął, ścieżek, które wybrał - póki co w zasadzie tylko we własnym sercu, ale wiedział, że są ostateczne.

Czuł się przemieniony bardziej niż wtedy gdy umarł i ożył jako wampir.

Co innego zostać wrzuconym w Króliczą Norę, a zupełnie co innego zaraz potem budować sojusz niezależne z Królową Kier, Szalonym Kapelusznikiem i Kolesiem Który Buduje Golemy z Dzieci.


*

Tito opuścił zakład zegarmistrza i ruszył w stronę samochodu. Gdy już usiadł z namaszczeniem wyciągnął i założył okulary, następnie wyjął telefon i odczytał wiadomość. Uśmiechnął się. Młody nadal miał priorytety na swoim miejscu. Tito odpisywał długo, starannie celując w kolejne małe literki palcem wskazującym, kilka razy poprawiając błędy autokorekty.

Cytat:
"Mam namiary ostatniego Uccoza, będę niedługo."
Miał zamiar jak najszybciej dotrzeć do Angelo. Czas wydawał się w nadchodzących wydarzeniach kluczowy. Schował okulary i telefon do swoich futerałów, włożył je kolejno do samochodowego schowka i kieszonki na piersi, po czym odpalił silnik, włączył kierunkowskaz i z przepisową prędkością włączył się do ruchu.
 
__________________
Show must go on!

Ostatnio edytowane przez Gryf : 25-05-2019 o 10:31.
Gryf jest offline