Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-05-2019, 20:07   #62
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
- Co się stało? - Lex spytał, gdy dwoje wampirów zniknęło w przejściu na górę. - Już włączała się panika, że cię ktoś zdjął, jak Lew znalazł przypalone ubranie. - Holender stanął w drzwiach Nosferata i wzuł na siebie t-shirt.
- Zabiłem Ritę - powiedział grobowym tonem Adam, przysiadł na kanapie i wlepił spojrzenie w stół, jakby na nim były rozłożone wszystkie odpowiedzi.
- Tak, tę Ritę - dodał.
- Co? Ale czemu? - Lex wyglądał na kompletnie zszokowanego.
- Cokolwiek mnie dopadło dwa dni temu wydrenowało mnie z krwi. Nie byłem sobą. Byłem bestią. Potrzebowałem zaspokoić głód. Największą winą Rity było to, że przypadkiem znalazła się najbliżej - nie poruszył się. Nie miał odwagi podnieść wzroku i spojrzeć w twarz przyjaciela.
- Noż kurwa… - Holender aż usiadł na podłodze. - To nie może wyjść na zewnątrz… Jak się czu… - urwał, wiedząc jak głupie to pytanie.
- Taa… - podsumował temat Adam - jest jeszcze jedna sprawa - nosferatu zacisnął pięść i zagryzł zęby na samo wspomnienie. Adam położył na blat wydruk screenów z telefonu. Były one złożone, tak, żeby mieściły się w kieszeni. Przesunął je po blacie.
- Nie wiem kto mnie trzymał i jak. Ale wyraźnie się mną bawi.
Wydruki pokazywały otwartą stronę sklepu z zabawkami. Potwierdzenie zakupu. Jakiś pluszowy miś, na jakiś adres, który nic nie mówił Alexowi.
- Kupił pluszaka i wysłał na adres mojej córki… - urwał. Nie był w stanie powiedzieć więcej. Adam był najmłodszy z ekipy, choć jego osobliwa twarz nie zdradzała wieku. Był też relatywnie młodym wampirem. Nie czuł dotychczas potrzeby dzielenia się informacjami o swojej rodzinie z przyjaciółmi. Odcinał się od córki dla jej dobra. Po to tylko, żeby uniknąć właśnie takich sytuacji.
- No ja p…. - Lex ukrył twarz w dłoniach. - Czyli może to jednak nie hemofilia?
Adam podniósł głowę i popatrzył zaskoczony na Lexa. Zamrugał oczami i w końcu powiedział:
- Nie rozumiem… że ten, który mnie tak urządził miał niby związek z tymi morderstwami?
- Laska z Dojo, ta jebana Alice chciała nas zabić bo ktoś zamordował jej bliską osobę. Ty zabiłeś Ritę, bo ktoś chciał cie doprowadzić na skraj. -
Lex podniósł się i spojrzał Adamowi w oczy. - Ktokolwiek Cie dopadł, mógł zajebać, ale zrobił coś innego. Tak do cholery ciężko dojść do tego, że to celowy, zorganizowany motyw? - Holender zbliżył się do Nosferata i położył mu dłoń na ramieniu. - Szeryf osobiście się tu pofatygował bo nagle zauważają problem gdy ktoś krwawo morduje laski. Serio? - Westchnął i lekko oklapł. - Naprawdę chciałbym, żeby to była paranoja związana z tym, że moja córka wybrała studia w Belgradzie. Fakty są… - Machnął ręką w kierunku monitora - takie, że hemofilia, hemofilią, ale ktoś na hard lub na soft uderza w osoby będące ważnymi dla nas i doprowadza do szału.
Adamowi coś nie pasowało w tej historii. Z drugiej strony nie potrafił przedstawić kontrargumentu. Nie znosił ludzi, którzy stosowali argument “nie, bo nie”. Dlatego teraz też podrapał się po szyi i powiedział:
- Może masz rację. To oznacza, że musimy uwzględnić, że potencjalny morderca zna mnie i Alice. I to dobrze zna.
- Masz jakiś pomysł jak go znaleźć? Kompletnie nie mam pojęcia jak się za to zabrać.
- Mam kilka nowych numerów w telefonie. Ktoś mi je wpisał, gdy leżałem martwy. Wierzę też, że algorytm, który napisałem i który weryfikuje nagrania z monitoringu kogoś wychwyci. Niestety tu jesteśmy zdani na ślepy los. Przejrzenie wszystkich nagrań zajmie mu kilka dni. Końcowe zestawienie będziemy mieć może jutro, a może dopiero pojutrze. Ale wcześniej może wypluje jakąś twarz. No i ta Cynthia…. -
westchnął teatralnie z przyzwyczajenia.
- Nie jest jakaś mocno głupia, choć zgrywa naiwną. Ten pomysł z wystawieniem jej jako przynęty wydaje się rozsądny. Wiem jak łazić tak, żeby nie rzucać się w oczy. Lev też. Któryś z nas mógłby robić za jej ogon i wypatrywać drugiego ogona. A wtedy przycisnąć typa do ściany, pokazać jego czerwone oczy, albo moją facjatę i koleś sam opowie skąd się wziął, jak tylko skończy sikać po nogach. Wychodzi mi, że mamy więcej planów niż ludzi do wykonania.
- Okey, ja dziś zajmę się chłopakami i poszperam kwestii Skadi. Tej sprawy też nie można zostawić.
- Taa… nieszczęścia nie chodzą parami. Chodzą całymi gromadami. -
Adam wstał z kanapy i ruszył do swojego pokoju. W progu jeszcze odwrócił się do Lexa i powiedział:
- Dzięki.

Potem pojawiły się plany wspólnego spaceru. Szybko wciągnął na siebie bluze z kapturem, inny szal i inne bojówki. Tym razem w kolorze znanym jako urban-camo. Do wszystkiego dołożył lekkie sportowe buty i słuchawkę w uchu. W kieszeń wepchnął jeszcze czapkę z daszkiem. Na moment odsunął szalik i na obu policzkach rozmazał pasy z czarnej pasty do kamuflażu.

Zbyt wiele wiedział o śledzeniu osób. W mieście były setki kamer. A policjantów już setek nie było. Dlatego poza kilkoma monitorującymi miasto w czasie rzeczywistym nikt nie weryfikował nagrań. Przynajmniej nie wtedy, gdy nic się nie działo. Systemy rozpoznawania twarzy w ich mieście to nie najnowszy system Apple. To stare algorytmy analizujące obraz 2D. Te same, które pracowały dla Adama w tej chwili. Algorytmy, które mierzyły proporcje odległości miedzy oczami w stosunku do cieni na policzku, czy cieni nosa. Algorytmy, które dwa paski farby na twarzy zmieniały w zagubione we mgle dzieci. Dziwny cień, czy kształt mógł zachwiać proporcje między innymi cieniami. Dzięki temu Adam z dziś, nie był Adamem z wczoraj.

Przez to wszystko Nosferatu ledwie zdążył do autobusu do którego wsiedli Lev i Cynthia.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline