13-06-2019, 16:23
|
#8 |
Administrator | Przygoda zaczęła się ledwo przekroczyli wejście do kopalni. Ślady krwi i ślady nacięć świadczyły o tym, że ci, co tutaj przybywają, nie mogą liczyć na serdeczne powitanie. I że trzeba bacznie rozglądać się na wszystkie strony, by nie nadzieć się na niemiłą niespodziankę.
- Gulbreku... - Caspar zwrócił się do krasnoluda. - Znasz się na tym lepiej, niż ja... Jaka jest szansa, że zniszczenie tych podpór spowodowałoby zawalenie chodnika i zapewniłoby spokój tym, co znają inne wejście?
Była też możliwość, że w kopalni kryło się coś tak strasznego, że jakiś desperat chciał zawalić chodnik, by nie pozwolić temu 'czemuś' wyjść.
To 'coś' z kopalni było cywilizowane - przynajmniej na tyle, by używać łuków i kusz. I niebezpiecznych przedmiotów, bo do tych należało używanie kamienia grzmotu.
- Czy możemy zabrać ze sobą ten drobiazg? - spytał, spoglądając na wspomniany przedmiot. - Z pewnością ci, co go tu... zgubili... - to słowo wypowiedział z wyraźną ironią - będą zadowoleni, jak im oddamy tę zgubę.
- Może ślady krwi nam powiedzą, dokąd zawlekli zwłoki - powiedział chwilę później. - W końcu niejedna osoba zginęła w tej kopalni. Może więcej trupów padło w tym chodniku.
Ostatnio edytowane przez Kerm : 13-06-2019 o 16:26.
|
| |