15-06-2019, 18:01
|
#5 |
Administrator | czynny gospodarz zalał swych gości potokiem informacji, z których Ivor niewiele zrozumiał. I nie potrafił powiedzieć, czy powodem był stan, w jakim się znajdował po ostatnich przeżyciach, czy też może wyjaśnienia, jakie otrzymywał, były na tyle mętne, że nawet po dobrze przespanej nocy miałby kłopoty z ich zrozumieniem. W każdym razie miał wrażenie, że znajdują się gdzieś na północnym krańcu świata, na zachód od, zapewne, Silverymoon.
Najważniejsze jednak było to, że Shee'ra żyje, chociaż to, że było z nią nie najlepiej, zdecydowanie zmartwiło Ivora.
Nim jednak zdążył wywiedzieć się dokładniej o przyjaciółkę (lub choćby zadbać o swoje zdrowie, biorąc się do jedzenia), do sali wpadł kruk Xhapiona...
Najdziwniejsze było jednak zachowanie mężczyzny, który przyjął ich pod swój dach. Nie to, oczywiście, że ten usiłował dopaść kruka-intruza, ale o sposób, w jaki się odezwał - zdecydowanie odbiegający od tego, co wcześniej Ivor słyszał z jego ust.
- Chodzi ci o przybycie kruka czy barwne opisy miejsca, w jakim się znajdujemy? - spytał z zainteresowaniem. |
| |