Kopalnia żadna nowość dla Stratona. Wiele takich kopalni i lochów, może bezpieczniejszych, spenetrował z Tadronem. Półelf pogrążył się przez dłuższą chwilę w wspomnieniach. Krew i pułapki to chleb powszedni Stratona. Wszytko to przypomniało, iż na każdym kroku groziło tu śmiertelne niebezpieczeństwo.
Odchrząknął i przemówił do towarzyszy.
- Krew i pułapki znaczy, że mamy do czynieni ze sprytnym przeciwnikiem. Raczej nie potworem, lecz być może z koboldami, które lubią mieszkać w takich miejscach lub komukolwiek komu zależny na przejęciu kopalni srebra.
Powiódł wzrokiem po towarzyszach. Pogładził się po zadbanej brodzie.
- Idę pierwszy. Znam się na pułapkach i z pewności najszybciej dostrzegę niebezpieczeństwo. Za mną niech podąża Gulbrek z pochodnią. W razie zasadzki wycofuje się za ciebie.