Ctac wstał koślawo otrzepując dupę. Wyciągnął szybko szmaty z jednej z butelek i unosząc ją nad głowę rzekł podniesionym głosem.
-Macie ludzie korek? - starał się zaciągać jak na pijaka przystało - bez korka to wyleje albo wywietrzeje... - przeszedł kilka kroków zataczając się z lewą na prawo.
-jak nie ma korka to trzeba wypić... - umoczył wargi dla niepoznaki markując pociągnięcie łyka wódki.
- Pomożecie? - rzekł stając w połowie kolejnego kroku.
Liczył że pijak nie w budzi podejrzeń. A dwa wiedział że w tunelach samogon jest dobrą walutą. Rzadko kto odmawia kielicha.
Tylko konfident nie pije - jak mawiało powiedzenie w jednej z dyżurek które odwiedził.