Gdy połączenie się przerwało, Eden łypnęła na Rikke i wydęła usta, tamując śmiech.
- Seks w nieważkości, nie wiadomo jak to jest… nie wiem, kurde. Czy jesteś genialna czy napalona… znowu - zaśmiała się wreszcie, obejmując szarowłosą mocniej - Zróbmy sobie imprezę w nieważkości! Bez ubrań, a co!
- I w rzygowinach jeśli ze mną. No albo beze mnie. - Silje popatrzyła krytycznie na Eden za takie niestosowne dla niej propozycje. No hakerka może i by chciała ale jej żołądek na pewno nie.
- No a seks w nieważkości tak. Chociaż z wami albo i z nią tak bez nieważkości to też bym poszła. Myślicie, że da się zaciągnąć do łóżka? A jak jest jakaś lewa? - szarowłosa była w rozterce co tu zrobić z Silje by nie było jej przykro no a przecież jednak może miały jedyną szansę by spróbować jak to jest w tej nieważkości. Ale w końcu znów wyszedł jej pragmatyczny zmysł gdy zaczęła się martwić czy Mika w ogóle da się chociaż pocałować czy dotknąć w jakieś ciekawsze miejsce.
- Nie no… daj spokój. - trochę pijacko wylewnie Pinky objęła hakerkę, dumając nad problemem z instruktorką. Rzeczywiście nie wiadomo jak się u niej sprawy miały, czy sypiała z laskami, czy wolałą tylko facetów.
- Dobra, w razie czego to upijemy ją, przygruchamy zaraz jakiegoś fagasa na wszelki wypadek. - szyła plan na bieżąco, wspomagając się nowym drinkiem - Wypytamy jacy są w jej guście, bo wiadomo że na suknie ślubne to każdy poleci. Znajdziemy kolesia w odpowiednim typie i dalej się już rypcie w trójkę, co wam szkodzi - wzruszyła ramionami trochę na pokaz - No chyba że jednak woli laski i kończymy na opcji upić ją.
- Jej, żeby tylko wolała laski! - Silje zacisnęła pięści w geście kibicowania za ten fetysz który chciała dzielić z przyjemną i sympatyczną panią instruktor.
- Żeby chociaż nie miała nic do sypiania z laskami. - Rikke nieco doprecyzowała to jej kibicowanie i rozejrzała się po sali zatłoczonej całą, ludzką menażerią.
- No tak, najfajniej jakby sama zaczęła się do nas kleić. Ale jak nie no to zrobimy jak Pinky mówi. Może się uda? - hakerka pokiwała głową dając znać, że jeszcze chyba nie wszystko stracone.
- Powiem wam, że jestem strasznie ciekawa jak to by było robić tak w nieważkości… - szarowłosa znów nieco odpłynęła w swoich fantazjach gdy marzyła o tym co by można było zrobić póki są na orbicie.
- Pewnie ciężko - Pinky zadumała się nad technikaliami - W samym seksie chodzi o ruch, tarcie, wkladanie i wyjmowanie. Normalnie ma się podporę podłogi, materaca, ściany… czegokolwiek. A tak w próżni można liczyć tylko na podporę z partnera. Odpada większość dziwnych pozycji, jednak 69 czy normalnie z przodu powinno się dać radę - dywagowała w najlepsze, bawiąc się włosami.
- 69 jest fajne. Od przodu też fajnie. - Rikke i Silje też chyba dały się ponieść fantazjom gdy próbowały sobie wyobrazić jak “to” się robi bez grawitacji.
- Może to się trzeba jakoś przypiąć aby móc się zapiąć? - hakerka zmrużyła oczy gdy chciała znaleźć jakieś racjonalne wyjaśnienie i ułatwienie tego zagadnienia.
- Ciekawe macie tematy. - niespodziewanie zza ich pleców wyszła Mika i stanęła naprzeciwko nich przy stoliku. Silje trochę zamurowało bo otworzyła usta ale nic sensownego z nich nie wyleciało. Szarowłosa zaśmiała się wesoło chociaż trochę nerwowo. Mika zaś usiadła razem z drinkiem jaki sobie przyniosła. Te jej raczej krótsze niż dłuższe czarne włosy ułożyła sobie w starannie ułożony nieład a sama przyszła w dość standardowej, małej czarnej. Ale takiej frywolnej co zasłaniała mniejszą połowę jak się okazało całkiem ładnych i ładnie opalonych nóg. A na obojczyku i bicepsie rzeczywiście miała tatuaż jakiejś żmii albo smoka. Chyba nawet schodził z tyłu na łopatkę ale jak była od przodu to tego nie było dokładnie widać.
- Mika! - Pinky momentalnie przejęła pałeczkę rozmowy, zrywając się z kanapy i z entuzjazmem podchmielonego człowieka objęła instruktorkę, całując ją w oba policzki dość ekspresyjnie - Jak dobrze że już jesteś! Bo nie wiemy… tak właśnie dyskutujemy jak to jest z seksem w stanie nieważkości? Jest wykonalny, a jak jest… które pozycje i kombinacje są najwygodniejsze? Jak to się przeprowadza? Tak po prostu lata i o siebie ociera, czy są uprzęże do podpinania? Chooodź, siadaj z nami! - pociągnęła ją na kanapę, przesuwając żony aby zrobić miejsce - Co u ciebie? Ale masz zajebistą dziarę… coś symbolizuje czy po prostu jest piękna?
- A to jak byłam pilotem we Flocie i chciałam być taka dzika, odważna i oczywiście niepowtarzalna. - Mika machnęła ręką na te stare dzieje o jakich nie było warto opowiadać bo świetnie się wpisują w wielokrotnie wałkowany schemat. - Ale dziękuję, bardzo ją lubię. Ty Silje widzę, że też trochę tego masz. - instruktorka przesiadła się siadając między Pinky a Slije i wcale nie wydawała się stremowana.
- E tam, jeszcze nic nie widziałaś. Pod spodem mam te najfajniejsze. Ale gadaj o tym seksie bo strasznie się napaliły dziewczyny. - Silje jak zwykle gdy chodziło i dziary czy piercing własny czy cudzy była na jak najbardziej tak więc i Mika pewnie zgarnęła z miejsca punkty w jej oczach.
- A ty to nie? Kto przed chwilą gadał o 69 i reszcie? - Rikke syknęła na swoją żonę trochę zła, że zgrywa teraz takie niewiniątko.
- Spokojnie dziewczyny. To całkiem częste pytanie. Niektórzy nawet przylatują tu po to aby właśnie spróbować właśnie tego. - Mika uspokoiła obie żony Eden łagodnym i nieco rozbawionym uśmiechem.
- No to jak to jest? Takie 69 się da? - Rikke zapytała niecierpliwie jak to jest skoro instruktorka nie zbyła tematu i chyba jej nie peszył.
- A jak ktoś ma słaby żołądek, kręci mu się w głowie. Albo jej. I puszcza pawia. - hakerka popatrzyła trochę smutnym wzrokiem na siedzącą obok kobietę w krótkiej mini co aż nadto rzucała się w oczy na tle trzech, białych, sukien ślubnych.
- To są na to odpowiednie krople. Zależy jaką ten ktoś ma silną tą słabość. Jeśli słabą no to prawie nic się nie dzieje. Przy silnej trzeba wziąć większą dawkę i można wtedy być trochę sennym ale dolegliwości powinny zostać zażegnane. - instruktorka odpowiedziała tonem jaki można by się spodziewać po profesjonalnej instruktorce.
- O… to jak wezmę te proszki to będę mogła się rypać z wami w nieważkości?! - Silje wystrzeliła bez zastanowienia za to jakby nagle zakazana dotąd przyjemność znalazła się na wyciągnięcie ręki. Za to Rikke mocno zasznurowała swoje usta i oczy a potem ostrożnie jedno otworzyła aby spojrzeć na reakcję Miki.
- No myślę, że raczej tak. - Mika pokiwała głową ale może uznała, że informatyczka mówi o swoich żonach.
- Słuchaj, a dałoby radę załatwić takie prywatne lekcje bez grawitacji? - Pinky uderzyła w inną stronę, patrząc z beztroskim uśmiechem na instruktorkę - Krople i tak dalej… byłoby super jakbyś nam pokazała co i jak, o ile oczywiście masz czas i ochotę. Nie powiem, coś takiego… - westchnęła, a wzrok jej się zamglił - Przebiło każdą inną noc poślubną ever! Powiedz, próbowałaś sama tak w nieważkości? Jak wrażenia? No mów! - zaśmiała się, pochylając się żeby połaskotać czarnowłosą byłą marine.
Obie żony poparły wniosek Eden i też przez chwilę prosiły czarnowłosą pilot aby coś im zdradziła z tych sekretów kosmicznego seksu. A ją to bawiło strasznie. Ale upiła łyka ze swojej szklanki i w końcu zaczęła opowiadać.
- Trzeba się przypiąć. W takich specjalnych łóżkach, hamakach czy czymkolwiek. Bez tego zabić się można, wszystko wiruje, kręci się, wpada się na sufit, ściany a jak się coś rozleje czy rozsypie no to już w ogóle. U panów z wytryskami na zewnątrz jest problem. Znaczy wytrysk normalnie jak zawsze tylko później ciesz lewituje a nie spada więc no to niekoniecznie jest takie fajne jak z grawitacją. Ale jak spust wewnątrz to wszystko powinno być jak w klasyce. I tak, próbowałam jak widzicie. - Mika mówiła wesoło i luźno ale jednak dało się słyszeć, że wie o czym mówi. A temat wyraźnie ją bawił i wprawiał w pogodny nastrój. Na koniec zaś roześmiała się wesoło gdy przyznała się, że już to robiła w stanie nieważkości.
- A zrobisz to z nami? Pinky dobrze mówi jak z tymi kroplami się da to ja bym jednak chciała spróbować. Bo jak nie teraz to kiedy? A wieczorem musimy stąd wracać na dół. Nasza ostatnia noc tutaj. - Silje znów wypruła się bez żadnych zahamowań mówiąc szybko i chaotycznie co jej ślina na język przyniesie. No i promile z kieliszka.
- Znaczy… jak z wami? Znaczy seks z wami? Ja? Z całą trójką? - Mika zmrużyła oczy jakby dopiero zaczęła łapać o co tu chodzi. Popatrzyła najpierw na hakerkę, potem na Pinky z drugiej strony no i na Rikke, trzecią pannę młodą.
- Chcesz nas zaliczyć? - Eden udała zdziwienie, zerkając niby w popłochu na swoje żony. Nagle zaśmiała się i pokiwała głową - Dla mnie bomba, nigdy nie byłam z marine, choćby i w stanie spoczynku. Ty pewnie nigdy nie bawiłaś się z trzema pannami młodymi, spokojnie. Nie gryziemy. I Silje ma racje… to nasza ostatnia noc tutaj, potem wracamy do Hek, kieratu korpo… i innych przyjemności - prychnęła bardzo ironicznie i wypiła drinka do końca, żeby nagle złapać dłoń instruktorki - Mika, czy uczynisz nam ten zaszczyt i pójdziesz balować w nieważkości?
- Z przyjemnością. Szczerze mówiąc zwykle po to kursanci próbują mnie zaprosić na drinka. Ale chcecie seks w nieważkości? To zapraszam do mnie. Na mój prom. Robiłyście to na prawdziwym promie szturmowym? - Mika wstała, odstawiła już pusty kieliszek i powiedziała tajemniczym głosem. Zupełnie jakby była zawodowym showmanem albo właśnie instruktorką jaka sprzedawała kursantom kolejną atrakcje. Dziewczyny zaś poderwały się razem z nią piszcząc, śmiejąc się i ściskając ją, Eden i siebie nawzajem z tej radości.
- Ale najpierw chciałabym buzi. Żeby nie było, że jestem łatwa czy co. - czarnowłosa kobieta w czerni popatrzyła na nich stawiając jednak pewien warunek za tą prywatną wycieczkę na prywatny prom szturmowy.
- Jasna sprawa, ale od każdej po kolei. Żeby było sprawiedliwie - Pinky podłapała temat i dźgnęła hakerkę łokciem pod żebra - Silje, zaczynaj. Potem Rikke… ja na koniec, bo muszę pomyśleć - zmarszczyła czoło i wydęła wargi - Macie coś przeciwko towarzystwu dodatkowemu? Jak już rozkręcamy imprezę, niech będzie na pełnym wypasie. Przecież nie codziennie ma się noc poślubną na Heliosie.
Kolejność wymyślona przez Eden i sama inicjatywa wymiany całusów na dobry początek chyba wszystkim przypadła do gustu. Silje prawie podskoczyła z miejsca z ekscytacji gdy wreszcie mogła się pocałować z tą kosmiczną instruktorką. Wpiła się w usta Miki mocno i zachłannie obejmując jej głowę dłońmi. Mika zrewanżowała się obejmując ją w pasie i mocno ściskając jej biodra i pośladki.
- Znaczy co? Jakie dodatkowe towarzystwo? - szarowłosa obserwowała tą scenę jaka rozgrywała się tuż przed jej oczami i też mając ochotę na swoją kolejkę. Chociaż nawet widoczki jakie serwowały dziewczyny były całkiem przyjemne nawet do samego patrzenia.
- No normalne… stąd, z klubu - Eden też się zagapiła na całujące się kociaki, z których jeden był jej żoną i potrząsnęła głową aby się skupić - Na pewno znajdzie się ktoś chętny, żeby dotrzymać nam towarzystwa podczas tej poślubnej nocy w kosmosie… no ej, im więcej tym weselej - zakończyła mądrą maksymą.
- A kogo chcesz wziąć? - Rikke oderwała się od widowiska ale tylko na chwilę. W końcu dwa całujące się kociaki zawsze wyglądały świetnie, kusząco i przyciągały oczy. No a teraz jak się całowała z jedną czarnulką jedna z trzech panien młodych a dwie najwidoczniej czekały w kolejce to już w ogóle okoliczne stoliki przypatrywały im się coraz wyraźniej. No ale Mika i Silje właśnie skończyły i obie roześmiały się wesoło więc te pierwsze przełamanie lodów poszło całkiem sprawnie. No ale teraz była kolej szarej żony więc Silje minęła ją klepiąc na zachętę w tyłek co znów rozbawiło całą trójkę a zdyszana dredziara stanęła obok różowiutkiej panny młodej.
- Świetnie się całuje i w ogóle nie ma oporów. Musiała już to robić. Znaczy z dziewczynami. Będzie git! - zaszczebiotała wesoło informatyczka zdając Eden relacje na gorąco i dzieląc się pierwszymi wrażeniami o nowej znajomej. Teraz zaś Rikke już zaczynała całować się z Miką. Mika bardzo szybko przejęła inicjatywę i nawet zrobiła ten trik z podstawieniem kolana na krawędzi sofy i oparcia na nim pleców Rikke w klasycznej pozycji całowania omdlewającej damy. Ktoś obok nawet zagwizdał albo zaklaskał bo widowisko zaczynało się robić naprawdę ciekawe.
- A zobaczymy, kto tam się nawinie. Zależy ilu będzie chętnych - Pinky dzieliła się planem, spijając drinki żon, bo co się miały marnować - Jeśli się okaże że mamy za dużo kandydatów… chyba nie zgubiłyście majtek, nie? Kojarzycie ten numer na weselach z bukietem. Zrobimy to samo, ale z majtkami. Kto je złapie, idzie z nami rypać się w nieważkości.
- O! Dobre! Podoba mi się! Aha ale to trzeba mieć majtki tak? A czekaj… - Silje wysłuchała planu swojej żony obserwując przy tym jak się całuje jej druga żona z ich nową koleżanką. Ale plan jej się tak spodobał, że spojrzała na Eden z wyraźnym uznaniem. Tylko ten potrzebny element bielizny musiała sprawdzić z nagłym niepokojem wymalowanym na twarzy. Zadarła nieco swoją suknię i posłała swoją dłoń na zwiady.
- A nie… Jednak mam… - uśmiechnęła się uspokojona gdy znów wróciła do bardziej cywilizowanej pozycji. A w międzyczasie Mika skończyła całować się z Rikke więc szarowłosa z rozanielonym wyrazem twarzy wróciła do swoich żon.
- Oo taakk… Ja jestem z nią na tak w cokolwiek będziemy się bawić. - roześmiała się, wracając do swoich małżonek i wskazując kciukiem za siebie na stojącą tam kobietę z niezbyt długimi, czarnymi włosami i równie niezbyt długą kiecką. Już dobre kilka osób zaklaskało albo krzyknęło coś zachęcająco obserwując widowisko.
- Masz majtki? Pinky wymyśliła fajny plan. - Silje powitała Rikke szybkim pytaniem co kompletnie zbiło szarowłosą z pantałyku. Popatrzyła z brakiem zrozumienia na twarzy na swoje żony ale za jej plecami Mika już palcem przyzywała do siebie ostatnią z trzech panien młodych.
- Psik harpie, zróbcie mi miejsce i zobaczcie co z tymi majtkami! - Eden ofukała żony, sprzedając Rikke kuksańca pod żebra, a hakerkę szczypiąc w udo aż łaskawie się ruszyły i dały jej przejść do celu, wzywającego tak wymownie, że nie miało się ochoty tracić więcej czasu.
- Hej maleńka - wymruczała, podchodząc powoli i kołysząc biodrami - Pokażesz ile jest prawdy w tym co gadają o marine? - stanęła tuż przed nią, zarzucając jej ramiona na szyję i nadstawiając usta.
- A co mawiają o marine? A zresztą, nie obchodzi mnie to. - ciemne brwi byłej marine podjechały do góry w nieco ironicznym grymasie ale szybko dała sobie z tym spokój i zajęła się tym czym miały się zająć. Zbliżyła swoje usta do ust Eden i zaczęła ją całować. Musiała być już nieźle rozgrzana po wcześniejszych małżonkach van Nispen bo od razu przeszła do rzeczy. Objęła mocno boki i plecy Eden aby ustabilizować pozycję ale zdarzało jej się, że jej dłoń chętnie wędrowała w dekolt panny młodej. No dziewczyny miały rację i rzeczywiście nie było szans by były pierwszymi kobietami z jakimi Mika tak się zabawiała. W końcu skończyły ten pierwszy, zapoznawczy pocałunek to okazało się, że dookoła zrobiło się całkiem spore widowisko gdzie grały rolę główną. A to ktoś klaskał, gwizdał, wołał, zachęcał czy nawet nagrywał.
- Pinky! Mamy majtki! - zawołała do nich radośnie dredziara a stojąca obok niej szaraczka pokiwała z entuzjazmem głową. Mika zmrużyła brwi i popatrzyła pytająco na nie obie a potem na stojącą przed nią Eden.
- Znaczy dobrze się prowadzicie! - odkrzyknęła równie wesoło, puszczając oko czarnowłosej. Nie czekając na opadnięcie atmosfery weszła na stół, ciągnąc za sobą żony, a gdy we trzy stanęły na blacie pośród pustych szklanek najpierw pocałowała Rikke, a potem Silje. Krótko, ale za to bardzo intensywnie i mokro.
- Zabawcie się - szepnęła do nich, ciągnąc je za brody do siebie, żeby przejęły pałeczkę, a raczej robiły za przynętę. Sama w tym czasie rozejrzała się po patrzących na nie twarzach i zamachała ręką.
- Eeeej słuchajcie! Hajtnęłyśmy się, we trzy! To moje żony! - pokazała liżące się dziewczyny, obejmując je czule - Dziś jest nasza noc poślubna, znajdzie się ktoś kto by nam chciał dotrzymać towarzystwa?!
- Właśnie! A to jest nasza żona! - Silje nie darowała i na chwilę przerwała całowanie się ze swoją szarowłosą połowicą aby pokazać tej spontanicznej widowni na stojącą na stole drugą żonę no i siebie i tą drugą żonę.
- Dokładnie! Ale stawiamy na otwarty związek a to nasza ostatnia noc tutaj bo jutro wracamy na dół! I chcemy się zabawić! - Rikke też dorzuciła coś od siebie do okalającej ich widowni. No i razem, we trzy, udało im się chyba całkowicie zaskoczyć widownię. Bo najpierw wszyscy patrzyli na nie albo siebie nawzajem jakby nie byli pewni czy to nie jakaś zgrywa. Ale tylko na chwilę.
- Poczekaj ale gdzie są panowie młodzi? Z nimi też trzeba się dzielić? - zapytał jakiś typ w kolorowej koszuli chyba nie do końca łapiąc z kim te panny młode się pohajtały dzisiaj. Ale zwykle przecież panny młode były do pary z panami młodymi.
- Nie ma panów młodych! My się pohajtałyśmy ze sobą! - Silje odkrzyknęła mu rozbawiona zresztą za jej plecami Mika też się roześmiała. A większość towarzystwa zareagowało ze znacznie większym entuzjazmem.
- Właśnie! I dlatego szukamy takiego pana młodego na tą noc! No albo dwóch czy trzech! - szarowłosa dokrzyczała swoje ogłoszenie w ten kolorowy tłum. No i ten kolorowy tłum się całkiem mocno ruszył gdy już było wiadomo co i jak. Najpierw jeden w świecącej koszuli, potem drugi w podkoszulku, jakaś dziewczyna w niebieskiej kiecce a potem kolejni ruszyli w stronę stolika trójki panien młodych przekrzykując się nawzajem, popychając, odpychając, gestykulując więc w parę chwil gdyby nie bariera z sof dookoła stolika to przypominałoby pełne oblężenie.
- Cholera, nie mamy bukietów! - Eden zaśmiała się, widząc co się dzieje - Ale spokojnie, poradzimy sobie i z tym! Jest nas trzy! - wskazała na siebie i żony, po czym wsadziła palce pod białą sukienkę od dołu żeby zahaczyć o materiał majtek. Ściągnęła je powoli w dół, aż opadły siłą ciążenia na sam stół. Wtedy zrobiła krok w bok, podnosząc je i kręcąc na palcu.
- Kto złapie majtki idzie z nami i robimy mu dobrze aż do rana! - podrzuciła białą koronkową kulkę i nagle bez ostrzeżenia rzuciła w tłum - Dziewczyny, losujcie!
Spontaniczny konkurs gdzie główną rolę odgrywała damska, biała bielizna panny młodej. Świeżo zdjęta z panny młodej. A która była biletem do spędzenia upojnej nocy z panną młodą. Zdecydowanie podbiła emocje i temperaturę otoczenia owych panien młodych. Przy stole zaczęła się jakaś mieszanina pogo, bijatyki, kłótni, szarpaniny i paru jeszcze innych podobnych dyscyplin. Aż w końcu pojawiła się przy stole trójka zwycięzców.
- To, co? Pomożecie nam zejść? - van Nispen wzięła się pod boki, patrząc w dół na zwycięskie trio - Przenoszenie przez próg sobie darujemy, zniesienie na ziemię w zupełności wystarczy.
- Ej a co ona tu robi!? Miało być, że trzech panów młodych nie?! - jakiś młodzian wyskoczył z reklamacją widząc, że przy stoliku jedną z osób jakie zdobyły białe majtki była jakaś laska.
- O nie, nie, miało być, że ten kto przyniesie. A przyniosła ta trójka. - hakerka nie dała się ani zastraszyć a i najarana na tą całą imprezę przeciwko dodatkowej pannie nie miała absolutnie nic przeciwko. Zwłaszcza, że panna wyglądała całkiem niczego sobie. Więc dwóch panów młodych bez trudu ściągnęło Eden ze stołu. A połączeni wspólnotą interesów nie mieli zamiaru uwzględniać żadnych reklamacji.
- Cofnij się kolo. - poradził jeden z nich młodzianowi od reklamacji.
- No chłopaki, przecież to jak na weselnych konkursach, to tylko taka zabawa nie? - Rikke próbowała jakoś złagodzić potencjalny konflikt a w sukurs przyszła jej Mika.
- Kompania za mną! Na stanowiska bojowe! - zawołała pół żartem, pół serio i ruszyła w kierunku wyjścia. A panny młode i panowie młodzi i dziewczyna co pretendowała do spędzenia nocy z panną młodą też. Więc razem podreptali w kierunku wyjścia. Po opuszczeniu “Golden Fish”, na korytarzu zrobiło się luźniej i sympatyczniej więc można było pogadać.
- Dzięki wielkie! Bałam się, że mnie spławicie. A ja jeszcze nigdy na żadnym ślubie nic nie wygrałam a tak zawsze mnie kręciły panny młode. - roześmiała się z ulgą ta dziewczyna która prawie rzutem na taśmę załapała się na tą prywatną, ekskluzywną imprezę.
- To jak będzie? Każdy ma swoją pannę młodą czy jakoś inaczej? - zainteresował się jeden z panów młodych.
- A w ogóle to gdzie idziemy? - zapytał ten drugi bo w końcu z całej gromadki chyba tylko Mika wiedziała dokąd właściwie idą. A raczej gdzie jest zaparkowany jej prom.
- Idziemy na prom, szturmowy. Chyba - van Nispen nie wyglądała na zmartwioną, przejętą ani zmieszaną. Raźno przebierała nogami, ciągnąc za ręce to jednego gościa, to drugiego, to na chwilę obejmując nową dziewczynę.
- Jestem Pinky, to Silje, a to Rikke - wskazała po kolei sylwetki w bieli i odwróciła się do tego co pytał o konfiguracje - A ci, wpadła ci któraś w oko, albo przeciwnie… którejś kijem nie tkniesz nawet? - zaśmiała się i wzruszyła ramionami - Jakoś się nami podzielicie, mamy po dwa końce, dogadamy się.
No to się dogadali i dogadały. Okazało się, że to całkiem niezły kawałek Heliosa mają do zwiedzenia. Mika prowadziła ich jakimiś windami, ruchomymi siedzeniami lub chodnikami w jakieś coraz mniej uczęszczane i turystyczne sektory stacji. Ludzi było zdecydowanie mniej i albo byli mniej rozbawieni albo częściej natykali się na kelnerki, krupierów czy ludzi w kombinezonach roboczych. Dlatego okazji do poznania się było trochę sporo. Więc dziewczyna miała na imię Nimoe a panowie przedstawili się jako Rick i Grey. Pomysł o pełnej swobodzie podziału i wyboru całej nowo poznanej trójce przypadł do gustu i wprawił w dobry humor. Gdzieś w automacie zakupili jeszcze trochę wtryskiwaczy, butelek, puszek i fajek na drogę. Więc gdy w końcu Mika zatrzymała się przed poważnie wyglądającymi drzwiami i oznajmiła, że to już tutaj to wszyscy czuli się jakby już się znali całkiem dobrze znali. Porobiły się pierwsze pary i trójki które śmiały się nieprzyzwoicie co chwila i wymieniały jeszcze bardziej nieprzyzwoite uwagi.
- Zapraszam na pokład. - rzekła Mika i z panelu otworzyła drzwi śluzy. Gdy weszli zamknęła je i otworzyła te zewnętrze. Za nimi był krótki korytarz jaki łączył trap między stacją a jednostką dokującą. I znów śluza, tym razem już od statku. Jeszcze chwila i pilot otworzyła także ją. I znów musieli się ściaśnić wewnątrz kolejnej śluzy. Tym razem już na promie.
- Przepraszam za burdel ale nie spodziewałam się gości. No i robię co mogę by jakoś zrobić z tego przytulny kącik no ale cóż… To tylko pudło do wożenia towaru na orbitę i z powrotem. - uprzedziła z wesołym uśmiechem gdy na chwilę skupiła wzork całej grupki na sobie i zanim otworzyła wewnętrzne drzwi do swojego królestwa. A gdy otworzyła ukazało się wnętrze chyba ładowni głównej. Rzeczywiście dość spartańskie. Jak wnętrze nieco prostokątnego sześcianu gdzie wciąż przy burtach widać było składane krzesełka w których mogli siadać pasażerowie.
- Ah, jeszcze jedno. Impreza jest w stanie nieważkości. Więc jeśli ktoś ma z tego powodu jakieś dolegliwości to proszę za mną. - odwróciła się do swoich gości informując ich o tym planowanym urozmaiceniu. Silje pierwsza przepchała się przez grupkę i podążyła za gospodynią.
Tymczasem Pinky obłapiała czarnowłosego Ricka, szepcząc mu świństwa do ucha. Rozentuzjazmowana prawie zapomniała o detalu z prochami.
- Jak ktoś ma zamiar rzygać to albo wypad po krople do Miki, albo wypad z imprezy. Nikogo nie kręcą tu fekalia i treść żołądkowa - klepnęła przechodzącego obok Greya, celując w zasłonięty białym garniakiem tyłek.
- Marsz do higienistki po kropelki i zaczynamy zabawę! Dobrze się spiszecie dostaniecie nasze majtki na pamiątkę!