Wątek: Hekaton
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-07-2019, 03:32   #13
Amduat
 
Amduat's Avatar
 
Reputacja: 1 Amduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputacjęAmduat ma wspaniałą reputację
Gdy połączenie się przerwało, Eden łypnęła na Rikke i wydęła usta, tamując śmiech.
- Seks w nieważkości, nie wiadomo jak to jest… nie wiem, kurde. Czy jesteś genialna czy napalona… znowu - zaśmiała się wreszcie, obejmując szarowłosą mocniej - Zróbmy sobie imprezę w nieważkości! Bez ubrań, a co!

- I w rzygowinach jeśli ze mną. No albo beze mnie. - Silje popatrzyła krytycznie na Eden za takie niestosowne dla niej propozycje. No hakerka może i by chciała ale jej żołądek na pewno nie.

- No a seks w nieważkości tak. Chociaż z wami albo i z nią tak bez nieważkości to też bym poszła. Myślicie, że da się zaciągnąć do łóżka? A jak jest jakaś lewa? - szarowłosa była w rozterce co tu zrobić z Silje by nie było jej przykro no a przecież jednak może miały jedyną szansę by spróbować jak to jest w tej nieważkości. Ale w końcu znów wyszedł jej pragmatyczny zmysł gdy zaczęła się martwić czy Mika w ogóle da się chociaż pocałować czy dotknąć w jakieś ciekawsze miejsce.

- Nie no… daj spokój. - trochę pijacko wylewnie Pinky objęła hakerkę, dumając nad problemem z instruktorką. Rzeczywiście nie wiadomo jak się u niej sprawy miały, czy sypiała z laskami, czy wolałą tylko facetów.
- Dobra, w razie czego to upijemy ją, przygruchamy zaraz jakiegoś fagasa na wszelki wypadek. - szyła plan na bieżąco, wspomagając się nowym drinkiem - Wypytamy jacy są w jej guście, bo wiadomo że na suknie ślubne to każdy poleci. Znajdziemy kolesia w odpowiednim typie i dalej się już rypcie w trójkę, co wam szkodzi - wzruszyła ramionami trochę na pokaz - No chyba że jednak woli laski i kończymy na opcji upić ją.

- Jej, żeby tylko wolała laski!
- Silje zacisnęła pięści w geście kibicowania za ten fetysz który chciała dzielić z przyjemną i sympatyczną panią instruktor.

- Żeby chociaż nie miała nic do sypiania z laskami. - Rikke nieco doprecyzowała to jej kibicowanie i rozejrzała się po sali zatłoczonej całą, ludzką menażerią.

- No tak, najfajniej jakby sama zaczęła się do nas kleić. Ale jak nie no to zrobimy jak Pinky mówi. Może się uda? - hakerka pokiwała głową dając znać, że jeszcze chyba nie wszystko stracone.

- Powiem wam, że jestem strasznie ciekawa jak to by było robić tak w nieważkości… - szarowłosa znów nieco odpłynęła w swoich fantazjach gdy marzyła o tym co by można było zrobić póki są na orbicie.

- Pewnie ciężko - Pinky zadumała się nad technikaliami - W samym seksie chodzi o ruch, tarcie, wkladanie i wyjmowanie. Normalnie ma się podporę podłogi, materaca, ściany… czegokolwiek. A tak w próżni można liczyć tylko na podporę z partnera. Odpada większość dziwnych pozycji, jednak 69 czy normalnie z przodu powinno się dać radę - dywagowała w najlepsze, bawiąc się włosami.

- 69 jest fajne. Od przodu też fajnie. - Rikke i Silje też chyba dały się ponieść fantazjom gdy próbowały sobie wyobrazić jak “to” się robi bez grawitacji.

- Może to się trzeba jakoś przypiąć aby móc się zapiąć? - hakerka zmrużyła oczy gdy chciała znaleźć jakieś racjonalne wyjaśnienie i ułatwienie tego zagadnienia.

- Ciekawe macie tematy. - niespodziewanie zza ich pleców wyszła Mika i stanęła naprzeciwko nich przy stoliku. Silje trochę zamurowało bo otworzyła usta ale nic sensownego z nich nie wyleciało. Szarowłosa zaśmiała się wesoło chociaż trochę nerwowo. Mika zaś usiadła razem z drinkiem jaki sobie przyniosła. Te jej raczej krótsze niż dłuższe czarne włosy ułożyła sobie w starannie ułożony nieład a sama przyszła w dość standardowej, małej czarnej. Ale takiej frywolnej co zasłaniała mniejszą połowę jak się okazało całkiem ładnych i ładnie opalonych nóg. A na obojczyku i bicepsie rzeczywiście miała tatuaż jakiejś żmii albo smoka. Chyba nawet schodził z tyłu na łopatkę ale jak była od przodu to tego nie było dokładnie widać.

- Mika! - Pinky momentalnie przejęła pałeczkę rozmowy, zrywając się z kanapy i z entuzjazmem podchmielonego człowieka objęła instruktorkę, całując ją w oba policzki dość ekspresyjnie - Jak dobrze że już jesteś! Bo nie wiemy… tak właśnie dyskutujemy jak to jest z seksem w stanie nieważkości? Jest wykonalny, a jak jest… które pozycje i kombinacje są najwygodniejsze? Jak to się przeprowadza? Tak po prostu lata i o siebie ociera, czy są uprzęże do podpinania? Chooodź, siadaj z nami! - pociągnęła ją na kanapę, przesuwając żony aby zrobić miejsce - Co u ciebie? Ale masz zajebistą dziarę… coś symbolizuje czy po prostu jest piękna?

- A to jak byłam pilotem we Flocie i chciałam być taka dzika, odważna i oczywiście niepowtarzalna.
- Mika machnęła ręką na te stare dzieje o jakich nie było warto opowiadać bo świetnie się wpisują w wielokrotnie wałkowany schemat. - Ale dziękuję, bardzo ją lubię. Ty Silje widzę, że też trochę tego masz. - instruktorka przesiadła się siadając między Pinky a Slije i wcale nie wydawała się stremowana.

- E tam, jeszcze nic nie widziałaś. Pod spodem mam te najfajniejsze. Ale gadaj o tym seksie bo strasznie się napaliły dziewczyny. - Silje jak zwykle gdy chodziło i dziary czy piercing własny czy cudzy była na jak najbardziej tak więc i Mika pewnie zgarnęła z miejsca punkty w jej oczach.

- A ty to nie? Kto przed chwilą gadał o 69 i reszcie? - Rikke syknęła na swoją żonę trochę zła, że zgrywa teraz takie niewiniątko.

- Spokojnie dziewczyny. To całkiem częste pytanie. Niektórzy nawet przylatują tu po to aby właśnie spróbować właśnie tego. - Mika uspokoiła obie żony Eden łagodnym i nieco rozbawionym uśmiechem.

- No to jak to jest? Takie 69 się da? - Rikke zapytała niecierpliwie jak to jest skoro instruktorka nie zbyła tematu i chyba jej nie peszył.

- A jak ktoś ma słaby żołądek, kręci mu się w głowie. Albo jej. I puszcza pawia. - hakerka popatrzyła trochę smutnym wzrokiem na siedzącą obok kobietę w krótkiej mini co aż nadto rzucała się w oczy na tle trzech, białych, sukien ślubnych.

- To są na to odpowiednie krople. Zależy jaką ten ktoś ma silną tą słabość. Jeśli słabą no to prawie nic się nie dzieje. Przy silnej trzeba wziąć większą dawkę i można wtedy być trochę sennym ale dolegliwości powinny zostać zażegnane. - instruktorka odpowiedziała tonem jaki można by się spodziewać po profesjonalnej instruktorce.

- O… to jak wezmę te proszki to będę mogła się rypać z wami w nieważkości?! - Silje wystrzeliła bez zastanowienia za to jakby nagle zakazana dotąd przyjemność znalazła się na wyciągnięcie ręki. Za to Rikke mocno zasznurowała swoje usta i oczy a potem ostrożnie jedno otworzyła aby spojrzeć na reakcję Miki.

- No myślę, że raczej tak. - Mika pokiwała głową ale może uznała, że informatyczka mówi o swoich żonach.

- Słuchaj, a dałoby radę załatwić takie prywatne lekcje bez grawitacji? - Pinky uderzyła w inną stronę, patrząc z beztroskim uśmiechem na instruktorkę - Krople i tak dalej… byłoby super jakbyś nam pokazała co i jak, o ile oczywiście masz czas i ochotę. Nie powiem, coś takiego… - westchnęła, a wzrok jej się zamglił - Przebiło każdą inną noc poślubną ever! Powiedz, próbowałaś sama tak w nieważkości? Jak wrażenia? No mów! - zaśmiała się, pochylając się żeby połaskotać czarnowłosą byłą marine.

Obie żony poparły wniosek Eden i też przez chwilę prosiły czarnowłosą pilot aby coś im zdradziła z tych sekretów kosmicznego seksu. A ją to bawiło strasznie. Ale upiła łyka ze swojej szklanki i w końcu zaczęła opowiadać.

- Trzeba się przypiąć. W takich specjalnych łóżkach, hamakach czy czymkolwiek. Bez tego zabić się można, wszystko wiruje, kręci się, wpada się na sufit, ściany a jak się coś rozleje czy rozsypie no to już w ogóle. U panów z wytryskami na zewnątrz jest problem. Znaczy wytrysk normalnie jak zawsze tylko później ciesz lewituje a nie spada więc no to niekoniecznie jest takie fajne jak z grawitacją. Ale jak spust wewnątrz to wszystko powinno być jak w klasyce. I tak, próbowałam jak widzicie. - Mika mówiła wesoło i luźno ale jednak dało się słyszeć, że wie o czym mówi. A temat wyraźnie ją bawił i wprawiał w pogodny nastrój. Na koniec zaś roześmiała się wesoło gdy przyznała się, że już to robiła w stanie nieważkości.

- A zrobisz to z nami? Pinky dobrze mówi jak z tymi kroplami się da to ja bym jednak chciała spróbować. Bo jak nie teraz to kiedy? A wieczorem musimy stąd wracać na dół. Nasza ostatnia noc tutaj. - Silje znów wypruła się bez żadnych zahamowań mówiąc szybko i chaotycznie co jej ślina na język przyniesie. No i promile z kieliszka.

- Znaczy… jak z wami? Znaczy seks z wami? Ja? Z całą trójką? - Mika zmrużyła oczy jakby dopiero zaczęła łapać o co tu chodzi. Popatrzyła najpierw na hakerkę, potem na Pinky z drugiej strony no i na Rikke, trzecią pannę młodą.

- Chcesz nas zaliczyć? - Eden udała zdziwienie, zerkając niby w popłochu na swoje żony. Nagle zaśmiała się i pokiwała głową - Dla mnie bomba, nigdy nie byłam z marine, choćby i w stanie spoczynku. Ty pewnie nigdy nie bawiłaś się z trzema pannami młodymi, spokojnie. Nie gryziemy. I Silje ma racje… to nasza ostatnia noc tutaj, potem wracamy do Hek, kieratu korpo… i innych przyjemności - prychnęła bardzo ironicznie i wypiła drinka do końca, żeby nagle złapać dłoń instruktorki - Mika, czy uczynisz nam ten zaszczyt i pójdziesz balować w nieważkości?

- Z przyjemnością. Szczerze mówiąc zwykle po to kursanci próbują mnie zaprosić na drinka. Ale chcecie seks w nieważkości? To zapraszam do mnie. Na mój prom. Robiłyście to na prawdziwym promie szturmowym? -
Mika wstała, odstawiła już pusty kieliszek i powiedziała tajemniczym głosem. Zupełnie jakby była zawodowym showmanem albo właśnie instruktorką jaka sprzedawała kursantom kolejną atrakcje. Dziewczyny zaś poderwały się razem z nią piszcząc, śmiejąc się i ściskając ją, Eden i siebie nawzajem z tej radości.

- Ale najpierw chciałabym buzi. Żeby nie było, że jestem łatwa czy co. - czarnowłosa kobieta w czerni popatrzyła na nich stawiając jednak pewien warunek za tą prywatną wycieczkę na prywatny prom szturmowy.

- Jasna sprawa, ale od każdej po kolei. Żeby było sprawiedliwie - Pinky podłapała temat i dźgnęła hakerkę łokciem pod żebra - Silje, zaczynaj. Potem Rikke… ja na koniec, bo muszę pomyśleć - zmarszczyła czoło i wydęła wargi - Macie coś przeciwko towarzystwu dodatkowemu? Jak już rozkręcamy imprezę, niech będzie na pełnym wypasie. Przecież nie codziennie ma się noc poślubną na Heliosie.

Kolejność wymyślona przez Eden i sama inicjatywa wymiany całusów na dobry początek chyba wszystkim przypadła do gustu. Silje prawie podskoczyła z miejsca z ekscytacji gdy wreszcie mogła się pocałować z tą kosmiczną instruktorką. Wpiła się w usta Miki mocno i zachłannie obejmując jej głowę dłońmi. Mika zrewanżowała się obejmując ją w pasie i mocno ściskając jej biodra i pośladki.

- Znaczy co? Jakie dodatkowe towarzystwo? - szarowłosa obserwowała tą scenę jaka rozgrywała się tuż przed jej oczami i też mając ochotę na swoją kolejkę. Chociaż nawet widoczki jakie serwowały dziewczyny były całkiem przyjemne nawet do samego patrzenia.

- No normalne… stąd, z klubu - Eden też się zagapiła na całujące się kociaki, z których jeden był jej żoną i potrząsnęła głową aby się skupić - Na pewno znajdzie się ktoś chętny, żeby dotrzymać nam towarzystwa podczas tej poślubnej nocy w kosmosie… no ej, im więcej tym weselej - zakończyła mądrą maksymą.

- A kogo chcesz wziąć? - Rikke oderwała się od widowiska ale tylko na chwilę. W końcu dwa całujące się kociaki zawsze wyglądały świetnie, kusząco i przyciągały oczy. No a teraz jak się całowała z jedną czarnulką jedna z trzech panien młodych a dwie najwidoczniej czekały w kolejce to już w ogóle okoliczne stoliki przypatrywały im się coraz wyraźniej. No ale Mika i Silje właśnie skończyły i obie roześmiały się wesoło więc te pierwsze przełamanie lodów poszło całkiem sprawnie. No ale teraz była kolej szarej żony więc Silje minęła ją klepiąc na zachętę w tyłek co znów rozbawiło całą trójkę a zdyszana dredziara stanęła obok różowiutkiej panny młodej.

- Świetnie się całuje i w ogóle nie ma oporów. Musiała już to robić. Znaczy z dziewczynami. Będzie git! - zaszczebiotała wesoło informatyczka zdając Eden relacje na gorąco i dzieląc się pierwszymi wrażeniami o nowej znajomej. Teraz zaś Rikke już zaczynała całować się z Miką. Mika bardzo szybko przejęła inicjatywę i nawet zrobiła ten trik z podstawieniem kolana na krawędzi sofy i oparcia na nim pleców Rikke w klasycznej pozycji całowania omdlewającej damy. Ktoś obok nawet zagwizdał albo zaklaskał bo widowisko zaczynało się robić naprawdę ciekawe.

- A zobaczymy, kto tam się nawinie. Zależy ilu będzie chętnych - Pinky dzieliła się planem, spijając drinki żon, bo co się miały marnować - Jeśli się okaże że mamy za dużo kandydatów… chyba nie zgubiłyście majtek, nie? Kojarzycie ten numer na weselach z bukietem. Zrobimy to samo, ale z majtkami. Kto je złapie, idzie z nami rypać się w nieważkości.

- O! Dobre! Podoba mi się! Aha ale to trzeba mieć majtki tak? A czekaj…
- Silje wysłuchała planu swojej żony obserwując przy tym jak się całuje jej druga żona z ich nową koleżanką. Ale plan jej się tak spodobał, że spojrzała na Eden z wyraźnym uznaniem. Tylko ten potrzebny element bielizny musiała sprawdzić z nagłym niepokojem wymalowanym na twarzy. Zadarła nieco swoją suknię i posłała swoją dłoń na zwiady.
- A nie… Jednak mam… - uśmiechnęła się uspokojona gdy znów wróciła do bardziej cywilizowanej pozycji. A w międzyczasie Mika skończyła całować się z Rikke więc szarowłosa z rozanielonym wyrazem twarzy wróciła do swoich żon.

- Oo taakk… Ja jestem z nią na tak w cokolwiek będziemy się bawić. - roześmiała się, wracając do swoich małżonek i wskazując kciukiem za siebie na stojącą tam kobietę z niezbyt długimi, czarnymi włosami i równie niezbyt długą kiecką. Już dobre kilka osób zaklaskało albo krzyknęło coś zachęcająco obserwując widowisko.

- Masz majtki? Pinky wymyśliła fajny plan. - Silje powitała Rikke szybkim pytaniem co kompletnie zbiło szarowłosą z pantałyku. Popatrzyła z brakiem zrozumienia na twarzy na swoje żony ale za jej plecami Mika już palcem przyzywała do siebie ostatnią z trzech panien młodych.

- Psik harpie, zróbcie mi miejsce i zobaczcie co z tymi majtkami! - Eden ofukała żony, sprzedając Rikke kuksańca pod żebra, a hakerkę szczypiąc w udo aż łaskawie się ruszyły i dały jej przejść do celu, wzywającego tak wymownie, że nie miało się ochoty tracić więcej czasu.
- Hej maleńka - wymruczała, podchodząc powoli i kołysząc biodrami - Pokażesz ile jest prawdy w tym co gadają o marine? - stanęła tuż przed nią, zarzucając jej ramiona na szyję i nadstawiając usta.

- A co mawiają o marine? A zresztą, nie obchodzi mnie to. -
ciemne brwi byłej marine podjechały do góry w nieco ironicznym grymasie ale szybko dała sobie z tym spokój i zajęła się tym czym miały się zająć. Zbliżyła swoje usta do ust Eden i zaczęła ją całować. Musiała być już nieźle rozgrzana po wcześniejszych małżonkach van Nispen bo od razu przeszła do rzeczy. Objęła mocno boki i plecy Eden aby ustabilizować pozycję ale zdarzało jej się, że jej dłoń chętnie wędrowała w dekolt panny młodej. No dziewczyny miały rację i rzeczywiście nie było szans by były pierwszymi kobietami z jakimi Mika tak się zabawiała. W końcu skończyły ten pierwszy, zapoznawczy pocałunek to okazało się, że dookoła zrobiło się całkiem spore widowisko gdzie grały rolę główną. A to ktoś klaskał, gwizdał, wołał, zachęcał czy nawet nagrywał.

- Pinky! Mamy majtki! - zawołała do nich radośnie dredziara a stojąca obok niej szaraczka pokiwała z entuzjazmem głową. Mika zmrużyła brwi i popatrzyła pytająco na nie obie a potem na stojącą przed nią Eden.

- Znaczy dobrze się prowadzicie! - odkrzyknęła równie wesoło, puszczając oko czarnowłosej. Nie czekając na opadnięcie atmosfery weszła na stół, ciągnąc za sobą żony, a gdy we trzy stanęły na blacie pośród pustych szklanek najpierw pocałowała Rikke, a potem Silje. Krótko, ale za to bardzo intensywnie i mokro.

- Zabawcie się - szepnęła do nich, ciągnąc je za brody do siebie, żeby przejęły pałeczkę, a raczej robiły za przynętę. Sama w tym czasie rozejrzała się po patrzących na nie twarzach i zamachała ręką.

- Eeeej słuchajcie! Hajtnęłyśmy się, we trzy! To moje żony! - pokazała liżące się dziewczyny, obejmując je czule - Dziś jest nasza noc poślubna, znajdzie się ktoś kto by nam chciał dotrzymać towarzystwa?!

- Właśnie! A to jest nasza żona! -
Silje nie darowała i na chwilę przerwała całowanie się ze swoją szarowłosą połowicą aby pokazać tej spontanicznej widowni na stojącą na stole drugą żonę no i siebie i tą drugą żonę.

- Dokładnie! Ale stawiamy na otwarty związek a to nasza ostatnia noc tutaj bo jutro wracamy na dół! I chcemy się zabawić! - Rikke też dorzuciła coś od siebie do okalającej ich widowni. No i razem, we trzy, udało im się chyba całkowicie zaskoczyć widownię. Bo najpierw wszyscy patrzyli na nie albo siebie nawzajem jakby nie byli pewni czy to nie jakaś zgrywa. Ale tylko na chwilę.

- Poczekaj ale gdzie są panowie młodzi? Z nimi też trzeba się dzielić? - zapytał jakiś typ w kolorowej koszuli chyba nie do końca łapiąc z kim te panny młode się pohajtały dzisiaj. Ale zwykle przecież panny młode były do pary z panami młodymi.

- Nie ma panów młodych! My się pohajtałyśmy ze sobą! - Silje odkrzyknęła mu rozbawiona zresztą za jej plecami Mika też się roześmiała. A większość towarzystwa zareagowało ze znacznie większym entuzjazmem.

- Właśnie! I dlatego szukamy takiego pana młodego na tą noc! No albo dwóch czy trzech! - szarowłosa dokrzyczała swoje ogłoszenie w ten kolorowy tłum. No i ten kolorowy tłum się całkiem mocno ruszył gdy już było wiadomo co i jak. Najpierw jeden w świecącej koszuli, potem drugi w podkoszulku, jakaś dziewczyna w niebieskiej kiecce a potem kolejni ruszyli w stronę stolika trójki panien młodych przekrzykując się nawzajem, popychając, odpychając, gestykulując więc w parę chwil gdyby nie bariera z sof dookoła stolika to przypominałoby pełne oblężenie.

- Cholera, nie mamy bukietów! - Eden zaśmiała się, widząc co się dzieje - Ale spokojnie, poradzimy sobie i z tym! Jest nas trzy! - wskazała na siebie i żony, po czym wsadziła palce pod białą sukienkę od dołu żeby zahaczyć o materiał majtek. Ściągnęła je powoli w dół, aż opadły siłą ciążenia na sam stół. Wtedy zrobiła krok w bok, podnosząc je i kręcąc na palcu.
- Kto złapie majtki idzie z nami i robimy mu dobrze aż do rana! - podrzuciła białą koronkową kulkę i nagle bez ostrzeżenia rzuciła w tłum - Dziewczyny, losujcie!

Spontaniczny konkurs gdzie główną rolę odgrywała damska, biała bielizna panny młodej. Świeżo zdjęta z panny młodej. A która była biletem do spędzenia upojnej nocy z panną młodą. Zdecydowanie podbiła emocje i temperaturę otoczenia owych panien młodych. Przy stole zaczęła się jakaś mieszanina pogo, bijatyki, kłótni, szarpaniny i paru jeszcze innych podobnych dyscyplin. Aż w końcu pojawiła się przy stole trójka zwycięzców.

- To, co? Pomożecie nam zejść? - van Nispen wzięła się pod boki, patrząc w dół na zwycięskie trio - Przenoszenie przez próg sobie darujemy, zniesienie na ziemię w zupełności wystarczy.

- Ej a co ona tu robi!? Miało być, że trzech panów młodych nie?! - jakiś młodzian wyskoczył z reklamacją widząc, że przy stoliku jedną z osób jakie zdobyły białe majtki była jakaś laska.

- O nie, nie, miało być, że ten kto przyniesie. A przyniosła ta trójka. - hakerka nie dała się ani zastraszyć a i najarana na tą całą imprezę przeciwko dodatkowej pannie nie miała absolutnie nic przeciwko. Zwłaszcza, że panna wyglądała całkiem niczego sobie. Więc dwóch panów młodych bez trudu ściągnęło Eden ze stołu. A połączeni wspólnotą interesów nie mieli zamiaru uwzględniać żadnych reklamacji.

- Cofnij się kolo. - poradził jeden z nich młodzianowi od reklamacji.

- No chłopaki, przecież to jak na weselnych konkursach, to tylko taka zabawa nie? - Rikke próbowała jakoś złagodzić potencjalny konflikt a w sukurs przyszła jej Mika.

- Kompania za mną! Na stanowiska bojowe! - zawołała pół żartem, pół serio i ruszyła w kierunku wyjścia. A panny młode i panowie młodzi i dziewczyna co pretendowała do spędzenia nocy z panną młodą też. Więc razem podreptali w kierunku wyjścia. Po opuszczeniu “Golden Fish”, na korytarzu zrobiło się luźniej i sympatyczniej więc można było pogadać.

- Dzięki wielkie! Bałam się, że mnie spławicie. A ja jeszcze nigdy na żadnym ślubie nic nie wygrałam a tak zawsze mnie kręciły panny młode. - roześmiała się z ulgą ta dziewczyna która prawie rzutem na taśmę załapała się na tą prywatną, ekskluzywną imprezę.

- To jak będzie? Każdy ma swoją pannę młodą czy jakoś inaczej? - zainteresował się jeden z panów młodych.

- A w ogóle to gdzie idziemy? - zapytał ten drugi bo w końcu z całej gromadki chyba tylko Mika wiedziała dokąd właściwie idą. A raczej gdzie jest zaparkowany jej prom.

- Idziemy na prom, szturmowy. Chyba - van Nispen nie wyglądała na zmartwioną, przejętą ani zmieszaną. Raźno przebierała nogami, ciągnąc za ręce to jednego gościa, to drugiego, to na chwilę obejmując nową dziewczynę.
- Jestem Pinky, to Silje, a to Rikke - wskazała po kolei sylwetki w bieli i odwróciła się do tego co pytał o konfiguracje - A ci, wpadła ci któraś w oko, albo przeciwnie… którejś kijem nie tkniesz nawet? - zaśmiała się i wzruszyła ramionami - Jakoś się nami podzielicie, mamy po dwa końce, dogadamy się.

No to się dogadali i dogadały. Okazało się, że to całkiem niezły kawałek Heliosa mają do zwiedzenia. Mika prowadziła ich jakimiś windami, ruchomymi siedzeniami lub chodnikami w jakieś coraz mniej uczęszczane i turystyczne sektory stacji. Ludzi było zdecydowanie mniej i albo byli mniej rozbawieni albo częściej natykali się na kelnerki, krupierów czy ludzi w kombinezonach roboczych. Dlatego okazji do poznania się było trochę sporo. Więc dziewczyna miała na imię Nimoe a panowie przedstawili się jako Rick i Grey. Pomysł o pełnej swobodzie podziału i wyboru całej nowo poznanej trójce przypadł do gustu i wprawił w dobry humor. Gdzieś w automacie zakupili jeszcze trochę wtryskiwaczy, butelek, puszek i fajek na drogę. Więc gdy w końcu Mika zatrzymała się przed poważnie wyglądającymi drzwiami i oznajmiła, że to już tutaj to wszyscy czuli się jakby już się znali całkiem dobrze znali. Porobiły się pierwsze pary i trójki które śmiały się nieprzyzwoicie co chwila i wymieniały jeszcze bardziej nieprzyzwoite uwagi.

- Zapraszam na pokład. - rzekła Mika i z panelu otworzyła drzwi śluzy. Gdy weszli zamknęła je i otworzyła te zewnętrze. Za nimi był krótki korytarz jaki łączył trap między stacją a jednostką dokującą. I znów śluza, tym razem już od statku. Jeszcze chwila i pilot otworzyła także ją. I znów musieli się ściaśnić wewnątrz kolejnej śluzy. Tym razem już na promie.

- Przepraszam za burdel ale nie spodziewałam się gości. No i robię co mogę by jakoś zrobić z tego przytulny kącik no ale cóż… To tylko pudło do wożenia towaru na orbitę i z powrotem. - uprzedziła z wesołym uśmiechem gdy na chwilę skupiła wzork całej grupki na sobie i zanim otworzyła wewnętrzne drzwi do swojego królestwa. A gdy otworzyła ukazało się wnętrze chyba ładowni głównej. Rzeczywiście dość spartańskie. Jak wnętrze nieco prostokątnego sześcianu gdzie wciąż przy burtach widać było składane krzesełka w których mogli siadać pasażerowie.

- Ah, jeszcze jedno. Impreza jest w stanie nieważkości. Więc jeśli ktoś ma z tego powodu jakieś dolegliwości to proszę za mną. - odwróciła się do swoich gości informując ich o tym planowanym urozmaiceniu. Silje pierwsza przepchała się przez grupkę i podążyła za gospodynią.

Tymczasem Pinky obłapiała czarnowłosego Ricka, szepcząc mu świństwa do ucha. Rozentuzjazmowana prawie zapomniała o detalu z prochami.
- Jak ktoś ma zamiar rzygać to albo wypad po krople do Miki, albo wypad z imprezy. Nikogo nie kręcą tu fekalia i treść żołądkowa - klepnęła przechodzącego obok Greya, celując w zasłonięty białym garniakiem tyłek.
- Marsz do higienistki po kropelki i zaczynamy zabawę! Dobrze się spiszecie dostaniecie nasze majtki na pamiątkę!
 
__________________
Coca-Cola, sometimes WAR
Amduat jest offline