Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-07-2019, 11:38   #1
Mroku
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
[WFRP 2ed.] Popioły Middenheim


25. Brauzeit 2522 KI,
Wielkie Księstwo Middenheim i Middenlandu,
Untergard, kilka dni drogi od Middenheim.



Burza Chaosu oficjalnie się skończyła, lecz to nie oznaczało zakończenia kłopotów Imperium. Kilka miesięcy wcześniej, Archaon Wybraniec, Pan Końca Czasów zaatakował ojczyznę Sigmara, wiodąc pięć potężnych armii. Z Pustkowi Chaosu wyruszyły hordy mutantów, koszmarnych potworów i ogarniętych obłędem czarnoksiężników. Biczownicy i wróżbici głosili, iż nadszedł kres ludzkości. Łatwo było dać temu wiarę, gdy słyszało się o hordach najeźdźców plądrujących i palących wszystko na swojej drodze, pustosząc północne prowincje Imperium. Kraj pogrążył się w strachu i panice.

I choć Middenheim ostatecznie nie ugieło się pod atakiem Chaosu, to Ostland, Hochland i Middenland były w kompletnej ruinie. Setki tysięcy ludzi zginęło w zmaganiach z armiami Archaona, a ci, którzy przeżyli, musieli zmierzyć się z bezdomnością i głodem. Fala szaleństwa przetaczała się przez cały kraj, gdyż nie wszyscy potrafili poradzić sobie z tym, co zobaczyli i czego doświadczyli na wojnie. Niektórzy z mieszkańców Imperium oddawali się w objęcia Mrocznych Potęg, nie widząc dla siebie innego wyjścia. Ludzie powiadali, że sam Sigmar znów stąpał po ziemi, a dawni bohaterowie wstają z grobów, by bronić Imperium.

Rzeczywistość dla szarych zjadaczy chleba nie była jednak tak kolorowa. Brakowało pożywienia, w niektórych miejscach również wody pitnej. W ludziach uwalniały się najgorsze instynkty, znów panowało prawo pięści i sprytu. Brat stawał przeciwko bratu, w powietrzu wisiała wizja wojny domowej. Kraj toczyły przeróżne choroby i zarazy, z którymi możni nie potrafili - lub nie chcieli - sobie poradzić. Niedobitki armii Archaona zostały wyparte z Middenheim, zostawiając za sobą zrujnowane miasta i popalone wioski. Niezliczni obrońcy próbowali odbudować prowincję z popiołów, walcząc z bandami zwierzoludzi i innymi niebezpieczeństwami.


O tym ostatnim sami mogliście się ostatnio przekonać, gdy jeden z przywódców zwierzoludzi z Drakwaldu - Khazrak Jednooki, zaatakował ze swoją bandą Untergard, miejsce, w którym znajdowaliście się od niespełna dwóch tygodni. Małe miasteczko posiadało strategiczny most wiodący na południe do Grimminhagen, przy którym cumowały barki kupieckie. Zwierzoludzie Khazraka wdarli siię na mury, przebili do środka i opanowali wschodnią część miasteczka. Nie mając wyjścia, również wzięliście udział w dziewięciodniowej bitwie o utrzymanie Untergardu. Walczących wspomogły setki imperialnych żołnierzy i krasnoludzkich sprzymierzeńców a most łączący wschodnią część miasta z zachodnią stał się miejscem niewyobrażalnej rzezi. Atak został powstrzymany, jednak za zwycięstwo przyszło zapłacić wysoką cenę.

Zginęło wielu mieszkańców i ochotników, a wschodnia część miasteczka była zupełnie zrujnowana. Na pewien czas ocalali ludzie musieli opuścić tamtą dzielnicę i choć miejscowi zabrali się za jej odbudowę, brakowało wielu podstawowych materiałów, przez co prace właściwie nie posuwały się do przodu. Imperialna armia ruszyła na północ, gdzie przeniosły się walki, a ci, którzy zostali w Untergardzie, z mozołem pomagali tubylcom w przeróżnych sprawach. Od zakończenia walk niemal nie przestawało padać, jakby niebo opłakiwało poległych mieszkańców miasta, brakowało też ludzi do grzebania ciał i miejscowi bali się wybuchu zarazy.

Co prawda sam książę Borys Todbringer przysłał do Untergardu dwadzieścia bochnów chleba i dwanaście butelek wina, jako gest wdzięczności za odparcie najeźdźców, ale to była jedynie kropla w morzu potrzeb. W Untergardzie wciąż obowiązywał stan wojenny zarządzony przez kapitana straży Gerharda Schillera, którego wszyscy tutaj bardzo szanowali a sprawni mężczyźni i kobiety przez kilka godzin dziennie pełnili straż na murach i palisadzie nad rzeką. W całym mieście panował nastrój przygnębienia i żałoby.

Codziennie zbieraliście się w głównej sali jedynej gospody Untergardu, "Szarym Zającu", gdzie mogliście swobodnie porozmawiać. Los połączył was w grupę podczas bitwy o most, choć Rudiger i Cassandra przybyli do miasta razem i znali się już wcześniej. Oprócz nich, przy stoliku zasiadał jeszcze młody uczeń czarodzieja Gerwazy, najemniczka Erika oraz przepatrywacz Konrad. Na śniadanie dostaliście kolejny raz jakiś marchwiowo-groszkowy kleik, trochę twardego mięsa pozabwionego smaku i czerstwy chleb. Do tego dzbanek rozwodnionego wina z zapasów przyslanych przez Księcia Middenheim. Żarcie nie zaspokajało głodu, ale pozwalało przeżyć. Zresztą, na nic więcej i tak nikt tutaj nie mógł liczyć, bo brakowało wszystkiego.

Od samego rana lokalni rozmawiali głównie o tym, że do miasteczka wrócił Hans Baumer, miejscowy drwal i łowczy, który zniknął przed tygodniem. Ludzie podejrzewali, że został zamordowany przez zwierzoludzi z Drakwaldu. Niepokoił ich fakt, że mężczyzna od razu po pojawieniu się, pognał do kapitana Schillera, co nic dobrego wróżyć nie mogło. Ledwo skończyliście skromne śniadanie, drzwi gospody otworzyły się i w środku pojawiła się starsza kobiecina, nazywana przez wszystkich Babunią Moescher - lokalną zielarką i uzdrowicielką, która pomagała przy rannych podczas najazdu Khazraka. Rozejrzała się ze splecionymi dłońmi po pełnej sali i rzekła spokojnym, ciepłym głosem, na który nie wskazywała jej postura i wiecznie skrzywiony wyraz twarzy..
- Kapitan Schiller zaprasza na Ackerplatz, gdzie wygłosi przemówienie do mieszkańców. Prosi, by stawili się wszyscy, bez wyjątku, to bardzo ważne.
Po tych słowach wyszła z gospody, a wśród gości podniosła się wrzawa i poruszenie. Pierwsi z nich ruszyli w ślad Babuni, a przez okno widzieliście już spory tłumek, który zebrał się na głównym placu miasteczka. Zauważyliśćie również, że w końcu przestało padać...

 
Mroku jest offline