Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-07-2019, 13:23   #2
Tabasa
 
Tabasa's Avatar
 
Reputacja: 1 Tabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputacjęTabasa ma wspaniałą reputację
Walczyła, odkąd pamiętała. To było jej życie, a zasady wpajane przez ojca Ulrykanina pozwalały być jej siłą i drogą. Gdy wybuchła Burza Chaosu i wróg pojawił się na ziemiach Imperium, wruszyła ze swoimi towarzyszami z "Szarych Sokołów" tam, gdzie było trzeba. Tam, gdzie ludzie potrzebowali pomocy. Podczas walk ze zwierzoludźmi i innymi strasznymi potworami widziała śmierć, cierpienie i ból, który zmienił ją na zawsze. Widziała ostatnie chwile towarzyszy, których traciła jednego po drugim. Tułając się po niemal całym Imperium, w końcu wróciła do do domu... do Middenlandu, jednak nie dane było jej dotrzeć do Miasta Białego Wilka, by wesprzeć mieszkańców w walce z Archaonem. Wiele wydarzyło się po drodze, a ona w końcu trafiła do Untergardu i trochę się tu zasiedziała.

Podobno Burza Chaosu się skończyła, ale jakoś nie było tego widać. W lasach wciąż czaiły się potwory, które w końcu przypuściły atak na miasteczko. Walczyła ramię w ramię z mieszkańcami, ochotnikami i armią Imperatora, a bitwa ze zwierzoludźmi zdawała się nie mieć końca. W końcu jednak, po dziewięciu dniach ofiarności, Chaośnicy odpuścili i uciekli. Zwycięstwo smakowało połowicznie, gdyż wielu mieszkańców miasta, nienawykłych do używania miecza, zginęło z rąk potwornych przeciwników. Erika pomagała przy grzebaniu zmarłych, starając się jakoś wspierać na duchu ich najbliższych, ale nie była w tym dobra. Miała wrażenie, że wojna wyprała ją z uczuć, pozbawiła wszelkich emocji. Nawet słowa otuchy z jej ust nie brzmiały naturalnie.

Była wysoką, mierzącą 176 cm, atletycznie zbudowaną kobietą z wyraźnie zarysowanymi mięśniami, toteż nie bała się fizycznych prac przy odbudowie miasteczka, w których z chęcią uczestniczyła. Teraz każdy musiał pomagać każdemu, choć dochodziły ją głosy, że w niektórych miejscach działa to na odwrotnej zasadzie. Miała długie do ramion, czarne włosy, które zwykle splatała w dwa warkocze, co było praktyczne podczas walki. Mogła by być postrzegana za całkiem ładną, gdyby nie blizny ciągnące się od prawej strony czoła, przez policzek, aż do górnej wargi i podbródka. To była pamiątka po walkach ze zwierzoludźmi w Nordlandzie. Jej postawa i wyraz twarzy zdradzały, że jest kobietą hardą i nie warto z nią zadzierać. W obyciu była rzeczowa, rzadko mówiła więcej, niż musiała a z jej oblicza nie dało się wyczytać żadnych emocji.

Nosiła się jak niemal każdy najemnik - miała na sobie praktyczne ubranie podróżne, buty pod kolano, a pancerz stanowiły kaftan kolczy i skórzana kurta, na który zarzucała płaszcz z kapturem. Podczas bitwy o most towarzysze mogli widzieć ją strzelającą z kuszy, jak i walczącą mieczem oraz tarczą. Oprócz tego miała jeszcze plecak, którego zawartości strzegła tak samo mocno, jak i broni. Od pewnego czasu spotykała się przy stoliku z tymi samymi ludźmi, trzema mężczyznami i kobietą. Pamiętała ich z walki o obronę miasta i zyskali jej szacunek odwagą i determinacją, choć z tego, co wiedziała, nie wszyscy z nich byli wojownikami. Podczas śniadania jadła w ciszy, odzywając się jedynie, gdy była pytana, bądź miała coś od siebie do przekazania. Zastanawiał ją powrót do miasta tego gajowego Baumera, który pognał od razu do Schillera. Takie sytuacje były podejrzane i czuła w kościach, że coś się szykuje.

Pojawienie się w karczmie tej starej cyruliczki zbierającej wszystkich na placu miejskim tylko ją w tym utwierdziło. Dokończyła pić rozwodnione wino z drewnianego kubka i wstała od stolika, zabierając swoje rzeczy.
- Ruszmy się i sprawdźmy, co się tam dzieje. Daję głowę, że chodzi o tego gajowego Baumera. Leciał do Schillera jakby mu się dupa paliła - powiedziała do kompanów przy stole i wydłubując palcem resztki twardego mięsiwa spomiędzy zębów ruszyła za tubylcami na zewnątrz.
 

Ostatnio edytowane przez Tabasa : 17-07-2019 o 13:26.
Tabasa jest offline