Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2019, 19:42   #78
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Padało.
Deszcz, mżawka, ulewa... i tak na okrągło.
Woda leciała z nieba, a jedyna różnica polegała na tym, że raz leciało jej nieco więcej, a raz - nieco mniej.
Jedynym plusem było to, że nie trzeba było brnąć w błocie po kolana, a można było posadzić tyłek na wozie i czekać - albo na koniec deszczu, albo na dotarcie do jakiegoś miejsca, gdzie będzie można się wysuszyć.

Owo "coś" okazało się zajazdem "Pod Rozwścieczonym Ogrem”. Ogrowi Karl się nie dziwił - on sam też by był wściekły, gdyby ktoś mu próbował odciąć głowę.

W zajeździe było tłoczno i, ku zaskoczeniu Karla, była tu też zaginiona Gabrielle.
W przeciwieństwie do Lotara Karl nie zamierzał się przyznawać do bliższej znajomości z dziewczyną. Ta mu się nie opowiadała ze swoich planów, więc Karl nie wiedział, czy mają się znać, czy nie. Poszedł więc w ślady Tladina i ograniczył się do skinienia głową. A potem porozmawiał z krasnoludem na temat dalszych planów - przeczekać deszcz, czy ruszyć dalej, nie zważając na taki drobiazg, jak plucha.
 
Kerm jest offline