Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-07-2019, 10:26   #80
Gladin
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

- Hm... - Tladin podrapał się po głowie. - Zostańmy. Bastion nigdzie nie ucieknie, a nie ma co łapać kataru i psuć sprzętu. Może jutro będzie lepiej

- We "Włóczykiju" było przyjemniej - odparł cicho Karl. - Pytałeś o pokoje?
- Pokoi brak. Ale suchym miejscem we wspólnej sali nie pogardzę. - Po tych słowach zastanowił się patrząc na towarzysza. No tak, ten nie był przyzwyczajony pewnie do tak niskich standardów. Obejrzał się szukając pozostałych, ale w międzyczasie zanim Lotar zdążył podejść do stołu gdzie siedziały trzy kobiety to Gabrielle opuściła swoje towarzyszki i prześliznęła się przez tłum gości aby przwitać się ze zmokniętym brodaczem. Uściskali się jak para dawno nie widzianych przyjaciół i po krótkiej rozmowie gdzie on wskazał w pewnym momencie kciukiem za siebie w kierunku swoich towarzyszy a ona w stronę stołu jaki właśnie opuściła w końcu oboje podeszli do tego stołu. Tam najwyraźniej Lotar został przedstawiony siedzącej blondynce w sukni która musiała być jakąś szlachcianką po podała mu dłoń do ucałowania a on ją pocałował. I po chwili pani widocznie zaprosiła go do stołu bo usiadł na wskazanym przez nią miejscu. Sama szlachcianka popatrzyła teraz z zaciekawieniem na mokrych i zapłaszczonych towarzyszy jakich właśnie opuścił.
- Wolałbym zostać, bo tu sucho, a tam mokro - wskazał kciukiem na dwór. - Ale jeżeli towarzystwo bardzo ci nie pasuje - tym razem głową kiwnął w stronę Lotara i pozostałych - to zjedzmy coś i ruszajmy. Tylko nie wiem, w ile osób.
- Nie mam zamiaru mieszać się w ich plany - odpar Karl. - Najwyraźniej robią coś, co z poszukiwaniem Bastionu nie ma nic wspólnego. - Zlekceważył spojrzenia kierowane w jego stronę. - Dowiem się tylko, jak daleko do kolejnej gospody... I może gospodarz wie, co to za persona... Jeżeli jest szansa, że dotrzemy gdzieś na nocleg przed nocą, to ruszymy w drogę - i skierował się w stronę karczmarza.

 
Gladin jest offline