Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-07-2019, 11:40   #324
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
- Wielki Sahir Jusuf – czarnoksiężnik w głowie Thoera skręcił się niczym wąż słysząc imię swojego ucznia. – rezyduje w Hedebie… To oaza na Pustkowiach, jeszcze dalej niż Sabol, o którym tu mówiliście. Byłem przewodnikiem karawan do krainy Okarów na północy, stąd wiem o Hedebie. Byłem tam nie raz. Osobiście rozmawiałem z Wielkim Sahirem… - wiedziony impulsem Ianus chwycił nieszczęśnika za gardło i zaczął dusić. Jego wykrzywione wściekłością oblicze zbliżyło się do przerażonej twarzy jeńca. – Jeszcze raz nazwiesz go wielkim czarownikiem a zginiesz śmiercią, przy której tortury małp zdadzą się niewinną igraszką! – wysyczał Ianus głosem Saadiego i rozwarł dłoń. Mężczyzna runął na podłogę, łapczywie chwytając powietrze.

- Wybacz wielki panie – wycharczał, masując obolałe gardło.


- To mój dom. To Dakhi – potwierdziła Rusanamanka wpatrując się w mapę, którą pokazał jej Ianus. Na samego Thoera patrzyła z przestrachem, wynikającym z jego wcześniejszego wybuchu w stosunku do jeńca. – Myślę, że w trzy dni można tam dotrzeć. Skąd panie macie tą mapę?


Jedynie Cedmon zdecydował się na przygarnięcie części zgromadzonego w komnacie skarbu. Monety i klejnoty upchał do jakichś szmat, z których naprędce skręcił niewielkie mieszki. Weszli do korytarza, którym wolno ruszyli w stronę światła. Okazało się, że to ten sam korytarz, w który chwilę wcześniej weszli, trafiając na próby. Z tym, że teraz był zdecydowanie krótszy i wiódł wprost do pomieszczenia z ludzkimi zagrodami. Na ziemi leżeli ci z małpich jeńców, którzy byli martwi bądź tak słabi, że nie byli w stanie się wydostać. Gdzieś z przodu dobiegał ohydny odór, jak mniemali wydobywający się z tajemniczej studni. Słychać też było krzyki mordowanych ludzi. Te jednak były ledwie słyszalne. Dochodziły prawdopodobnie z lasu, w którym walczyli w wielkimi gorylami lub z okolic wejścia do podziemnego kompleksu.
 
xeper jest offline