Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-08-2019, 20:53   #39
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Karl i Sardar dokończyli kopania grobu, a gdy resztki Elly Lahann spoczęły pół metra pod ziemią, Ghalyia odmówiła krótką modlitwę, polecając nieszczęsną duszę Pani Xiris.

Resztka nocy minęła spokojnie - ni żywe, ni nieżywe istoty nie zakłóciły spokoju tych, którym udało się zasnąć.

* * *



Ranek wstał chłodny i pochmurny, ze słońcem nieśmiało wyglądającym zza ciemnych chmur. Warunki, chwilowo przynajmniej, do podróży były dobre, lecz trudno było powiedzieć, co będzie dalej - słońce, czy deszcz.
Na dwoje, jak powiadają, babka wróżyła.

Thorg jednak tym razem sprzyja podróżnikom.
Mały deszczyk przeczekali pod rozłożystą jodłą, a potem w towarzystwie uroczej tęczy, ruszyli dalej przez las.
Powiadają niektórzy, że na końcu tęczy zakopany jest garniec złota, ale nie tego tym razem szukali.

Droga była dziwnie pusta - jeden żak, młode małżeństwo, podążające w stronę Thageryn, kupiec z obładowanym garnkami osiołkiem, dwóch dość podejrzanie wyglądających "dżentelmenów", a później młoda panienka, która na widok piątki podróżnych z gracją spłoszonej łani skoczyła w las.


Do gospody dotarli pod wieczór.


"Złoty drozd" na pierwszy przynajmniej rzut oka nie miał nic wspólnego ani z pierwszą, ani z drugą częścią swej nazwy.
Nad wejściem wisiała pojedyncza lampa, okna ponuro wyglądającego budynku były nieoświetlone, a miast drozdów w okolicy krążyło stadko kuzynów Varesa, które ostatecznie definiowały to miejsce jako mało przyjemne.
 
Kerm jest offline