Niby-kontrakt z magiem zakończył się; on miał wyspę dla siebie, oni - drogę do domu. Tyle że ona nie miała domu, do którego chciałaby wrócić. Zresztą w jej obecnym stanie najlepszym miejscem byłaby dobra świątynia. I spory zapas gotówki na leczenie. A przede wszystkim - przewodnik. - Ja też Wrota Baldura poproszę - powiedziała w stronę, skąd słyszała licza. - Mam nadzieję, że zechcesz mnie doprowadzić do świątyni Illmatera czy innego boga, którego kapłani przywrócą mi wzrok, Thazarze? - spytała w przestrzeń. Edrik pewnie również by jej pomógł, ale wolała trzymać się z daleka od jego świętobliwej kuli; nawet jeśli nieaktywnej. - I że podzielicie się ze mną łupami po wrogach... i cóż, niestety po Jasmal również. Chyba nie ma sensu, żeby gniły tu wraz z jej szczątkami... |