Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-08-2019, 14:25   #93
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Przed wyruszeniem w drogę należy się odpowiednio przygotować. O tym wiedzieli wszyscy, a Darvan nie zamierzał iść bez odpowiedniego sprzętu. Na przykład liny czy łomu...

Zadanie wyglądało na proste - podpłynąć, zabrać nogę, wrócić.
I, jak to się z prostymi zadaniami zdarzało, Darvan był przekonany, że bez problemów odbędzie się najwyżej pierwszy etap. Dlatego też, tak na wszelki wypadek, ledwo znaleźli się w łódce, Darvan rzucił na siebie zaklęcie, popularnie' zwane zbroją maga.
Miał nadzieję, że nie będzie to potrzebne, ale, jak powiadają, strzeżonego bogowie strzegą. A to, czy Besmara zna to powiedzenie i o nim pamięta, było mniej ważne.

Dopłynęli do jaskini bez problemów i, na pierwszy rzut oka, problemów spodziewać się nie powinni wewnątrz jaskini. Przynajmniej z strony magii, bowiem rzucone przez Darvana wykrycie magii nie pokazało niczego, na czym warto by zatrzymać wzrok... lub położyć rękę. Najwyraźniej kapłani nie używali magicznych pułapek. I, najwyraźniej, zadbali o to, by ukarani złoczyńcy nie mieli przy sobie przedmiotów, które mogłyby im pomóc w ucieczce lub skusić kogoś do ograbienia zwłok.

- Mam nadzieję, że syrena jej nie ukradnie - szepnął Darvan do Manei, gdy łódka znalazła się na brzegu.

Okazało się, że nogi nikt nie ukradł, chociaż ktoś (i zapewne nie był to ząb czasu) nadwyrężył nieco klatkę. Problem na tym jednak polegał, iż wspomniana klatka wisiała bardzo, bardzo wysoko i nawet gdyby cała bojowa drużyna zrobiła cyrkową piramidę, to i tak klatka byłaby poza ich zasięgiem.
Podobnie była poza zasięgiem zaklęcia, jakim dysponował Darvan... trzeba więc było zastosować inną metodę.
Czy ta, którą proponowała Manea, była słuszna? Rokowała powodzenie, ale...

- Lepiej by było nie rozwalać kłódki - powiedział. - Azo, czy mogłabyś przywołać coś, co się może dostać, po łańcuchu, do klatki? - spytał. - Lina jest dość ciężka. - Spojrzał na Anabell i jej chowańca. - No i, raczej, należałoby ją przywiązać do łańcucha, bo ta klatka mogłaby się rozwalić, a tego byśmy nie chcieli.
 
Kerm jest offline