Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-08-2019, 22:27   #38
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Canth wrzasnął z bólu, gdy sięgnął go ognisty podmuch. W ostatnim momencie udało mu się uskoczyć i zasłonić przed większymi poparzeniami, ale i tak bolało jak cholera. Mężczyzna zacisnął zęby, aż zazgrzytały, i zrobił coś, co nie wydawało się zbyt mądre - ruszył do przodu, prosto w stronę przeciwników. Biegnąc, a raczej brnąc w stronę osłony, wystrzelił w ich stronę wiązkę skoncentrowanego zimna, niestety bardzo niecelną.
Gdy dopadł do fragmentu ruin, wziął głęboki oddech i skoncentrował się. Dalacitus wpakował ich prosto w pułapkę, nie było czasu nawet przemyśleć taktyki. Do tego zginęła większość jego ludzi... Canth nie miał zamiaru podzielić ich losu - wiedział juź, co robić.
Tuż koło niego zmaterializował się stwór równie wielki, co ich oponenci, ukształtowany z czystej ektoplazmy, z ogromnymi, rozłożystymi skrzydłami. Dowódca karawany zdążył dotknąć go trzymanym pod ręką dorje, gdy konstrukt ruszył na żywiołaki, wzbijajac kłęby solnego pyłu.
- Rozproszyć się! - wrzasnął Canth, szykując się do kolejnego ataku.
Deklaracja poszła na PW

 
Sindarin jest offline