Kreen jak to kreen zareagował inaczej. Stał z boku wszystkiego i nie dostał ani odłamkami, ani ogniem. Choć mogło się wydawać, że nic nie zrobi on poświęcił krótką chwilę na rozważenie swoich opcji. Nagle jego oczy błysnęły słabym mlecznoróżowym światłem. Insekt urósł, a potem urósł jeszcze raz. Był ogromny. Zaskrzeczał gniewnie i zwyczajnie przeszedł z powrotem do ruin zamierzając je roztrącić albo i nawet po prostu przekroczyć od góry. |