29-08-2019, 14:08
|
#95 |
| Zabierając cały swój dobytek bardka dołączyła do pozostałych na łódce. Widząc jak Manea i Jamash zabrali się za wiosłowanie zostawiła im tę robotę. Zamiast tego obserwowała otoczenie i już w jej głowie układała się melodia oraz tekst dla kolejnej morskiej opowieści - “W szczelinach jaskiń Besmary”. Tytuł niezależnie od tego z czym ostatecznie się przyjdzie zmierzyć brzmiał wybornie w mniemaniu rudowłosej. Mrożąca atmosfera miejsca, upiorne klatki, łańcuchy oraz szum pobliskich fal - działały wspaniale na wyobraźnię. No ale trzeba było zejść na ziemię i zająć się tym po co przyszli.
- Mogło by podziałać, ale jak to się zrypie to szlag weźmie cały układ o nie rozwalaniu ciał... - skomentowała pomysł Manei nim Darvan się odezwał.
- Bez przesady, Fitzgerald nie jest aż tak słaby. Przecież już mi raz pomógł podczas walki z Snowweatherem - zaprotestowała wyciągając zwój z plecaka. Wtedy jednak Aza pochwaliła się kolejną zdolnością... czarem?
- No w zasadzie... - Anabell była ciut zawiedziona, że nie będzie mogła po raz kolejny użyć swojej współpracy z chowańcem, ale od czego są towarzysze, aby się wyręczać? Bądź co bądź widok też był niecodzienny i należało go zapamiętać, aby ułożyć wspaniałą opowieść. Może nie będzie ona brzmieć typowo “piracko” ale wciąż wspaniale.
Póki Aza zajmowała się klatką bardka postanowiła się rozejrzeć nieco po jaskini i upewnić się, że nikt ich nie zaskoczy, kiedy się przyglądają cudom niziołki. |
| |