Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2019, 13:40   #31
Korbas
 
Korbas's Avatar
 
Reputacja: 1 Korbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłość

***
Tymczasem w Kreutzhofen...

Gdy nastał wieczór podjuszony tłum był już gotowy. Ludzie potrząsali pochodniami, trzymali w rękach pochwycone w pośpiechu widły, cepy i tym podobne rzeczy. Szczekające psy rwały się ze smyczy. Miejscowi barowi mędrkowie próbowali objąć przywództwo poszczególnych grupek.

- Wy pójdziecie do Lasu Duchów. - Trottel polecił Dieterowi, dwójce elfów która stała koło niego, młodemu akolicie Adrasanowi. Obok nich stał również Kowal Run.
- Leon, ty pójdziesz z nimi. - kapitan zawołał jednego z miejscowych.
- Do lasu duchów? - słowa zainteresowały Galdena. - Wybiorę się z wami. - zwrócił się podchodząc do grupy. - Ktoś wie, gdzie jest elf Lica?
Elf, który kupował od krasnoluda strzały, jedynie oszczędnie potrząsnął głową w przeczącym geście. Krasnolud postanowił więc najpierw go poszukać, odchodząc od tłumu.

***


Tłum rozpierzchł się po okolicznych lasach i polach. Leon prowadził ich do Lasu Duchów. Krótko po wejściu do niego elf Telion zauważył dwie uciekające w oddali postacie, o czym szybko poinformował pozostałych.
Dieter niewiele myśląc załadował kuszę i ruszył w kierunku wskazanym przez elfa. Po to tu w końcu przyszli, aby szukać “wąpierzy”. Osobiście uważał, żę ktokolwiek kto w nocy nie ma nic lepszego do roboty niż włóczęga po lesie powinien co najmniej odpowiedzieć na parę pytań i wyjaśnić powód wycieczki w świetle Morslieba. Chciał albo wyśledzić albo wytropić tajemnicze postacie, samemu zachowując jak największą ostrożność. *
- Widziałeś co to były za istoty? - Adrason zapytał elfa, który dostrzegł ruch, samemu dla bezpieczeństwa dobywając tarczy oraz miecza. Akolita trzymał się grupy, bacznie rozglądając się za ewentualnym niebezpieczeństwem.
- Nie, tylko sylwetki mi mignęły w oddali. - odparł długouchy.
- Wyprostowane, jakby ludzie? Czy może jakieś potwory? - dopytywał Adrason, a potem bez względu na odpowiedź, dodał: - Jeden z Was niech wypatruje przód, drugi tył. Jeżeli tu naprawdę grasuje… - splunął. - Wampir… to może chcieć być sprytny...
- Daleko był, nie jestem pewien, ale raczej duży i masywny - mruknął elf.

Pobiegli we wskazanym przez elfa kierunku. Zwinniejszy długouchy prowadził ich pościg za podejrzanymi postaciami.
- Nie widzę ich... - zawołał po chwili pogoni.

 
__________________
Wyłącz się!
Ctrl+W
Korbas jest offline