Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-09-2019, 15:10   #33
Korbas
 
Korbas's Avatar
 
Reputacja: 1 Korbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłośćKorbas ma wspaniałą przyszłość
***
Na polowaniu...

Podążali jednak dalej tamtym tropem. Nagle zauważyli nadbiegającą w ich kierunku młodziutką, może piętnastoletnią, dziewczynę.
- Zostawcie te biedne, niewinne, zwierzęta - krzyczała rozwścieczona wymachując cisową laską. W pewnej odległości za nią dostrzegli dwa wilki, które przyglądały się całej sytuacji.
- Kim jesteś, dziecko? I co robisz sama w tym lesie? - zagadnął duchowny, wychodząc na przód. Zauważył wilki. - Te zwierzęta za Tobą, nie boisz się ich?
- Bardziej was! One też! - odkrzyknęła złotowłosa dziewczyna. Teraz mogli się jej dokładniej przyjrzeć, była szczupła, ubrana w brudną brązową szatę. Kurczowo trzymałą w dłoni kij i widać było, że jest gotowa go użyć.
Akolita nie był pewny czy dziewczynka w jakiś sposób panuje nad wilkami, nie rozumiał też kim jest i o co w tym wszystkim chodzi, ale starał się zachować spokój i mówić do nieznanej w miarę możliwości opanowanym i uspokajającym tonem. Ponadto opuścił broń, podszedł dwa kroki w jej kierunku i uklęknął na jedno kolano.
- Posłuchaj, nie zrobimy Ci krzywdy. Jesteśmy tutaj, ponieważ komuś z wioski coś się stało… - Akolita nie znał szczegółów. - I szukamy wskazówek kto mógł to zrobić. Powiesz nam kim jesteś?
- To nie one! - odparła zdecydowanym tonem.
- Rozumiem, one są niewinne i nie muszą się nas obawiać. Powiesz nam kim jesteś i co tutaj robisz? - zagadnął ponownie, odkładając broń i tarczę obok siebie na ziemi oraz splatając przed sobą dłonie, jednakże pozostając czujnym.
- Nie muszą się obawiać?! Widzisz, słyszysz tych wszystkich ludzi, co wbiegli do lasu?! Pochodnie! Krzyki! Co myślisz, że zrobią?! - mimo zdenerowania w głosie widać było, że napięcie mięśni trzymających cisowy kij opadło. - Myślisz, że co?! Wchodzicie na nasz, ich teren! Wchodzicie w miejsca gdzie powinien być spokój, cisza, gdzie one czują się swobodnie!. Wchodzicie tu, by je zabić!!! - wykrzyczała. Wilki podeszły do niej, wtedy się nieco uspokoiła i objęła je opiekuńczo spoglądając na rozmówcę. - Odejdźcie, odejdźcie wszyscy... - ton jej głosu się zmienił i był połączeniem smutku i bezradności.
- Możemy to zatrzymać, przekonać innych, że nie ma się czego obawiać, wtedy wszyscy stąd odejdą. Ale musisz mi powiedzieć kim jesteś, co tutaj robisz i kto oprócz Was mieszka w tym lesie. Bez Twojej pomocy nie uda mi się przekonać innych… - prosił akolita, z pewną dozą współczucia w oczach. Nadal jednak starał się pozostać czujnym na wypadek nieoczekiwanego przerwania jego rozmowy z dziewczynką, na przykład przez towarzyszące jej wilki. Lub przez istoty, które wcześniej widział elf imieniem Telion.
 
__________________
Wyłącz się!
Ctrl+W
Korbas jest offline