Wilkołak był w pełni skupiony na magu będącym źródłem ich problemów i warcząc zignorował atakujących go ludzi. Bez przywódcy reszta tego podłego stada rozpierzchnie się jak parszywe kundle i ich kąsanie nie będzie miało już znaczenia.
Widząc jaśniejącą w powietrzu magię, wilkołak skoczył na rannego magika, brutalnie chwycił jego ciało w jedną łapę i cisnął nim dalej w głąb ulicy. Kolejny bolesny skok i już był przy zmasakrowanej, ale jeszcze ruszającej się ofierze. Wilkołak bezlitośnie nadepnął magowi na brzuch, łapami rozdarł klatke piersiową i szybkim klapnięciem szczęk wyrwał serce, płuca i co tam jeszcze udało mu się złapać. Jednym machnięciem łba odrzucił krwawy ochłap w stronę zbliżających się zbrojnych i wydał z siebie złowrogi, niski warkot. Ostrzeżenie przed podobnym losem, który za chwile ściągną na siebie miejscowi. Jakby dla potwierdzenia swoich intencji zrobił powolny krok w ich stronę i nieco przysiadł na tylnych nogach gotując się do skoku.
__________________ Our sugar is Yours, friend.
Ostatnio edytowane przez Cattus : 11-09-2019 o 20:35.
|