Kapłan Sigmara nie czuł się dobrze w takich miejscach jak Czarny Odyniec. Ci którzy tu byli czcili raczej Ranalda, jeśli w ogóle czcili cokolwiek poza pieniądzem, alkoholem i dziwkami. Nie interesowali się świątyniami ale póki nie czcili demonów, Peter też nie miał do nich sprawy. Aż do teraz. Na szczęście rozmowę wziął na siebie Bladin.