Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2019, 23:50   #674
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Galeb kpił sobie z paru towarzysz, a sam chwilę później zrobił coś przez co Loftus aż zadrżał. Dosłownie zalała go krew. Może to przez to co wcześnie zrobił Gustaw, może całość tej wyprawy, ale mag miał wrażenie, że może zaraz wybuchnąć. Jakiś czas temu razem z Olegiem obmyślili plan rozwiązania problemu z krukiem i demonem. Ptaszysko nie straciłoby głowy, a Leonora nie straciłaby kruka. Trzeba było tylko czekać na sprzyjające okoliczności i mieć drobną alternatywę w zanadrzu. Powoli wdrażali w niego kolejnych z Ostatnich. Ritter był prawie pewien, że nawet prosił aby Gustaw wtajemniczył w niego obu khazadów. A teraz Galeb przy Leo i kruku mówi, że trzeba zabić kruka i siedzące w nim zło… Mag był wściekły, zacisnął zęby bezpośredni atak to ostateczność. Tak khazadzi lubią proste rozwiązania, mag też takie lubił. Ale na bogów nie każdy problem da się rozwiązać toporem, szczególnie jeśli nic nie wiedzą o tym demonie i jego możliwościach.
- Kurwa GALEB! Nie ma żadnego czarnoksiężnika! – Warknął przez zęby, próbując jakby cofnąć jego słowa. Będzie straszył dziewczynę, a dopiero ją przyprowadzili. Zresztą co gorsza demon który bez problemu zniszczył wóz, pewnie nie był głuchy ani głupi. Leonorze też się to pewnie nie spodobało. Kowal właśnie naraził cały oddział, a już na pewno Berta i Detlefa z którymi Leo i jej ptaszek mieli ruszyć na przełęcz.



***

W kopalni czas do nocy spędzono dość przyjemnie. Mogli odpocząć od marszu i dźwigania. Zająć się ekwipunkiem i chwilę sobą. Wymieniając się na wartach Loftus, Walter i Karl opracowali też plan gdyby jednak nie był to tylko odpoczynek przy ogniu, jedzeniu i ciasteczkach. Oczywiście wdrożyli w niego też i Kadetkę. Zbytnio nie spodziewali się problemów, dlatego nie był on zbyt rozbudowany czy skomplikowany. Gdyby nadeszli khazadzi z osady. Mili nie stawiać żadnego oporu, poddać się, a Kadetka miała się przedstawić i wyjaśnić, że była porwana prze Granicznych, a obecnie trójka z Ostatnich to jej eskorta. Schronili się przed Granicznymi ich dowódca wyruszył w drogę i kazał im tu zostać i chronić dziewczynę. Gdyby nadeszli Graniczni, co w opinii maga było mało prawdopodobne. Naraziliby się tym krasnoludom. Ale gdyby tak się srało, to mieli zabrać ładunki i po cichu i w ciemności wycofać się w głąb kopalni. Mag korzystając z mocy eteru byłby w stanie widzieć w ciemnościach i prowadzić grupę którymś z korytarzy. Kuce można było stracić, ładunków nie. Choć gdyby je stracili, to siłą rzeczy musieli by porzucić pomysł blokady przełęczy. Gdyby coś przyszło z kopalni, co wydawało się wszystkim naj mniej prawdopodobne z uwagi na bliskość kransoludzkiej osada i stworzenie tu prze z nich swojego awaryjnego magazynu. To plan był równie prosty. Za dnia kadetka miała wziąć kuca i jechać w stronę krasnoludzkiej osady, po drodze zadąć w róg. Gdyby coś się stało w nocy, to miał chwycić za róg i zrobić dokładnie to co za dnia tyle, że biegła by na piechotę.
Trójka ostatnich liczyła, że hałas jakiego narobi rogiem Kadetka zaalarmuje brodaczy, którzy wyjdą jej naprzeciw chcąc sprawdzić co się dzieje. A potem może ruszą im na odsiecz. Dziewczyna miała mówić krasnoludom prawdę i prosić o pomoc, wraz z trójką żołnierzy z armii wissenland schroniła się w kopalni i zostali zaatakowani przez to co zdąży zobaczyć. Trudno później Detlef i Galeb będą musieli jakoś załatwić sprawę z krewniakami. Ale w kopalni nie uradzili nic lepszego, szczególnie jeśli ładunki miały przetrwać, a pozostali wracając do kopalni nie wpaść w zasadzkę, tego co ich zaatakowało. W tym czasie Loftus będzie czarował, Karl będzie chronił maga, a Walter wyprowadzi kuce, ładunki na zewnątrz i wróci im pomóc. Gdyby było bardzo źle to opuszczą kopalnię i będą się cofać w stronę wyjścia… Magowi drużyny już nawet bardziej prawdopodobne wydawało się, że może do tej kopalni trafi jakiś żołdak z innego rozbitego oddziału co miał zablokować przełęcz. No ale stało się jednak inaczej, może zbytnio hałasowali, albo coś zwietrzyło kuce. Nie bez powodu to jest już zamknięta kopalnia. Uaktywnienie magicznego alarmu spowodowało, że mag zerwał się na równe nogi.
- Coś nadchodzi z ciemności, szykujcie się! – Mag ostrzegł towarzyszy, rzucił róg dziewczynie i stanął tak aby ognisko było za jego plecami. Jego długi cień wyciągnął się w stronę zagrożenia. Kadetka chwyciła pochodnię, róg i cofnęła w stronę wyjścia na zewnątrz, aby czekać czy zagrożenie okaże się prawdziwe. Wtedy wystarczy tylko krzyk barda, albo pasera i dziewczyna pobiegnie po pomoc. Taką przynajmniej nadzieje miał mag. Walter ładował na kuce granaty i zaraz je pewnie wyprowadzi i przywiąże za wyjściem. Karl miał czas ubrać swój ciężki pancerz.
Loftus chciał grać na czas, jeśli zagrożenie okazało się realne i to nie był tylko duży szczur, ani khazadzki górnik. To korzystając ze składnika rzucił czar Strefa Mroku, co powinno kupić im trochę czasu. Napastnik/cy pewnie zwolni, jeśli nic nie będzie widział. Następnie Loftus miał w zamiar ponownie spleść wiatry magii i użyć czaru oszołomienie, gdyby przeciwnik to była jakaś bestia. Czar dusiciel wraz składnikiem, gdyby zdawała się bardziej zwinna niż masywna i doskoczyła na tak bliską odległość, aby znaleźć się w zasięgu tego czaru. A gdyby agresorów było więcej, to mag nie miał zamiaru się ograniczać. Krzyczał by inkantację, tak aby przeciwnicy w ciemnościach się zlękli. Sięgnąłby po składnik potrzebny do czaru i rzucił palący dotyk cienia.
Tyle cholera zostało z odpoczynku fizycznego i od rzucania czarów. Ten wir go pewnie niedługo pochłonie, albo spraw i że rzeczywiście stanie się czarnoksiężnikiem. Z drugiej strony może w ten sposób wyładuje swoją wcześniejszą złość…
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 13-09-2019 o 20:52. Powód: zamotałem się
pi0t jest offline