Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-09-2019, 22:59   #62
PeeWee
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację
- Sakra ich pluga - zaklął po raz kolejny Volkmar. Od kilkunastu minut krążył po swoim gabinecie, niczym wściekły szerszeń. Jego teść drzemał na fotelu, nogi wyłożywszy na biurko.
Volkmar nie mógł spać. Zbyt wiele się działo. Wydawać się mogło, że jego ukochane Gluckwunsch stało się wszechświatowych centrum politycznym. Nie dość, że każdy chciał rządzić, czemu w sumie nie można było się dziwić, wszak władza to wpływy i pieniądze. Tylko na domiar złego wszyscy chcieli też spiskować, knuć i podjudzać. A to było już nie do zniesienia. Zwłaszcza wobec faktu, że miasto było naprawdę poważnie zagrożone.

Volkmar stanął przy oknie i przez chwilę patrzył na ulicę swego miasta. Od wczorajszego dnia wszystko się zmieniło i wcale to, a wcale mu się to nie podobało. Zniknęli gdzieś kupcy i przekupki, którzy charakterystycznym zaśpiewem zachwalali swoje towary. Nie było też przechodniów spragnionych ich towarów. Przy studni nie było radośnie bawiących się dzieci. I nie było szalonego dziada, który wieścił koniec świata. Wszystko to napawało serce burmistrza niebywałym smutkiem. Po prawdzie nieobecność proroczego dziada była Volkmarowi kompletnie obojętna. Stanowił on tylko element miejscowego folkloru i jako taki mógłby nadal występować, gdyby nie wszystkie niepokojące wydarzenia, które miały miejsce.

Volkmar przysiadł na krawędzi biurka i głęboko się zastanowił. Wiedział, że oczy przyszłych pokoleń spoczywają na nim. Jeżeli chciał sięgnąć po swoje marzenia musiał podjąć trud i wziąć na siebie ciężar odpowiedzialności za miasto i za tych wszystkich ludzi i nieludzi, którzy byli jego poddanymi. No może nie poddanymi, ale ludźmi i nieludźmi, którzy powierzyli mu swoje bezpieczeństwo. Nie mógł ich zawieść i musiał działać. Musiał kontynuować podjęte już kroki, choć wiedział, że stąpał po cienkim lodzie i że znajdzie się wielu, którzy nie tylko podstawią mu nogę, ale i z rozkoszą wbiją sztylet w plecy.

Właśnie! Sztylet w plecy!
Volkmar doznał nagłego olśnienia.

Sięgnął po pióro i arkusz papieru kancelaryjnego i zaczął pisać.

Cytat:
Wielce szanowni członkowie Rady miasta Gluckwunsch
Zwracam się do was, jako jedynych uczciwych i odpowiedzialnych ludzi w tym mieście. Ostatniej nocy zostałę bez swej wiedzy i zgody wciągnięty w spiski mego zięcia Volkmara, który to dokonał łagodnie rzecz ujmując, dość nieostrożnych kroków. Dlatego też zwracam się do was z apelem, abyśmy stanęli ramię w ramię i wspólnymi siłami zaprowadzili w mieście porządek i ocalili nasze ukochane Gluckwunsch od zguby i wojny domowej. Musimy się zjednoczyć i razem działać, aby ocalić to na czym nam zależy. Historia wie, że racja jest po naszej stronie. Musimy działać razem, aby poparły nas jak największe rzesze ludzi i nieludzi.
Dlatego też proponuję spotkanie na którym wszystko omówimy i podejmiemy kroki, które doprowadzą do tego, że prawo i sprawiedliwość zapanują w naszym mieście.

Wobec okoliczności, jakie obecnie panują w mieście, spotkanie musi odbyć się potajemnie, aby nikt nam nie przeszkodził i byśmy mogli w spokoju zaplanować nasze kroki.
Proszę przybądźcie zatem dziś wieczorem do mego domu, godzinę po zapadnięciu zmroku.

Wasz zatroskany o przyszłość miasta Gluckwunsch
kupiec korzenny i uczciwy obywatel
Gwidon Rozenkrantz
Volkmar sporządził list w odpowiedniej ilości kopii, po czym zapieczętował je używają do tego celu, pierścienia swego teścia. Pierwszy etap planu został na tym zakończony.
Drugi etap polegał na tym, aby za pomocą miejscowych wyrostków dostarczyć listy do wszystkich członków Rady.
Etap czwarty polegał na spotkaniu się z dzielnymi Bohaterami i rozmówieniu się z nimi.
A etap piąty... niech to na razie pozostanie słodką tajemnicą, jedynego prawomocnie sprawującego władzę burmistrza, Volkmara Woerfela.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
PeeWee jest offline