Axel nie do końca wierzył w to, że realizacja jego własnego pomysłu z mieczem Lothara zakończy się powodzeniem. Raczej sądził, że będą musieli w pocie i znoju próbować podnieść kraty... a tu taka miła niespodzianka.
Przecisnął się przez dziurę w kracie a potem szybko podszedł do prawych drzwi chcąc sprawdzić, czy może, jakimś dziwnym trafem, są otwarte. Jeśli nie... wtedy miał nadzieję, że któryś z kompanów zdoła sforsować zamek. A jeśli nie, to trzeba będzie oddać sprawę wyrąbania dalszej drogi w ręce Lothara.