17-09-2019, 19:07
|
#246 |
| Niedźwiedź-Morwena podeszła do Frosta. Mężczyzna mimo wszystko poradził sobie ze swoim przeciwnikiem którego truchło płonęło magicznym ogniem. Zwierze trąciło łbem dłoń łucznika i mruknęło po niedźwiedziemu. Odwracając się stronę miasta gdzie zostawili Oswalda. Słyszała wycie wilków lekki niepokój spowodowany niewiedzą ogarnął królową lasu kiedy po raz kolejny trąciła łbem Frosta. Po chwili dołączył do nich Dar. Kot nie uciekł daleko a widząc że się uspokoiło wrócił. Z początku niepewnie przyglądając się większemu zwierzęciu by w końcu w jakiś sposób rozpoznając w nim swojego człowieka.
|
| |