Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2019, 20:38   #35
AJT
 
AJT's Avatar
 
Reputacja: 1 AJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputacjęAJT ma wspaniałą reputację
 Dzień 17


*** Wszyscy ***

Od samego rana okolicę nawiedziły grzmoty, które biły w okolicznych górach. Niebo zaszło chmurami, a deszcz się rozpadał na dobre.

Doszły ich też słuchy o rzezi w pobliskiej wiosce. Podobno wszyscy zginęli, a krew zalała całą okolicę. Widok tam miał być makabryczny, a rzezi nikt nie przeżył. Ani mężczyźni, ani kobiety, ani też dzieci. Wioskę tą kojarzył Borys, to tam zostawili kobietę, która uratowali od mięsożernego drzewa.


*** Galden ***

U krasnoluda Galdena nikt nie zjawił się dzisiejszego dnia po strzały. Sam zaś zajął się realizacją swojego planu dnia. Rozpoczął dzień od pracy nad amuletem, niestety jego praca się nie udała.


*** Robin ***

Robin długo w nocy zastanawiała się nad sytuacją, która przydarzyła się jej wcześniejszego wieczoru. Chociaż przypuszczała, że to była druidka, to wciąż wiele rzeczy pozostawały zagadką. W jej życiu zawsze było sporo tajemniczości, ale czyżby miała nadprzyrodzone zdolności? Raczej nie. Chyba nie… Łania twierdziła, że ją odnajdzie, może to pozwoli jej poznać odpowiedzi...

“Łania” się jeszcze nie zjawiła, natomiast zawitał u niej myśliwy Gottard. Hrabia wysłał go w sprawie listu, który mu przesłała. Miał dowiedzieć się wszystkiego, co dziewczyna wie i podejrzewa.


*** Borys ***

Na Borysa czekał natomiast w pokoju liścik
- Dziękuję za pomoc. Cieszę się, że wciąż żyją dobrzy ludzie dla których istotne jest czyjeś życie. Może cię odnajdę kiedyś panie i wtedy... - zakończyło się tajemniczo.


*** Adrason ***


Akolita starał się pomóc kapitanowi, niestety większość śladów była już zatarta. Minęło już za dużo czasu, by ocenić, co się wczorajszego dnia wydarzyło. Po rozmowie z doktorem utwierdzili się jednak, że dziewczyna nie była ofiarą wampira, ani też wilkołaka. Została uderzona czymś w głowę, a ślady zębów, imitujące ugryzienie wampira, były uczynione celowo.

Jeśli chodzi o budowę kaplicy, nic nie ruszyło do przodu. Wszyscy byli zaangażowani bądź w samo polowanie fizycznie, bądź zagrożenie zaprzątało im myśli.


*** Fay ***

Piwowar powie Fay, że cieszy się, iż wróciła cała. Ma się nie przejmować i skupią się obecnie na rozwoju biznesu na miejscu.


*** Borys, Fay, Hans, (Robin?) ***

Ludzie, którzy widzieli wracających Borysa i Fay zaczęli opowiadać. A wieść, jak to zwykle bywa szybko się rozniosła. Tylko, że nie tyle mówili o tym, iż szczęśliwie wrócili. Tylko o tym, że fakt wrócili szczęśliwie, ale i z ogromną ilością rzeczy. O tym, że pewniakiem mieli plan na wzbogacenie się, pozbyli się konkurencji i ograbili ich podstępem. Pierwsze musieli wyeliminować żołnierza i młodego strażnika. I wyeliminowali...

Gdy rano spotkali się, by podzielić ”łup” zjawili się przedstawiciel straży…
- Dzień dobry Państwu - rozległ się głos. Odwrócili głowy w jego stronę. - Strażnik Wilhelm jestem - blondyn ukłonił się. - Zostałem wysłany, aby zbadać sprawę tych rzeczy - wskazał na łupy, nad którymi właśnie się pochylali. - A także wypytać o losy osób, które razem z wami wyruszyły do Mortensholm. Może panienka zacznie? Damy mają pierwszeństwo - uśmiechnął się i spojrzał wyczekująco.
 

Ostatnio edytowane przez AJT : 18-09-2019 o 20:44.
AJT jest offline