Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2019, 15:48   #4
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Pył i piach jak okiem sięgnąć. Jałowe pustkowie, na którym dosięgnąć mogła człowieka władza sułtana i szejków. Czegokolwiek by oni tu szukali.
Mając jednak nadal w pamięci przeprawę przez Hortorum, Ianvs nie narzekał i szybko odnalazł dobre strony tej drogi. A podstawową była widoczność, która utrudniała zastawienie pułapki potencjalnym zbójcom, na których istnienie zarzekał się Hajit. Jakby straszni nie byli, po obłąkanych, ludożernych małpach, legionista z ulgą rozpłatałby zwyczajnego rusamanamskiego grasanta.
Usłyszawszy błagalny krzyk obejrzał się za siebie i przed siebie oceniając jak bardzo da się tu ich zaskoczyć i poprawił pomarańczowy materiał chusty jaką okrywał nos i usta przed pyłem.
- Jeśli wszyscy pójdziemy sprawdzić, to wpadniemy w każdą pułapkę. Cedmon wystarczy by się wywiedzieć po cichu.
Rzucił okiem na szereg krótkich noży jakie obnażyła Okaryjka i zwinność z jaką to zrobiła zastanawiając się, czy nie lepiej by ona zwiad uczyniła. Nie odezwał się jednak zostawiając każdemu własną decyzję. Sam planował zostać przy wytyczonym tyczkami szlaku. I obserwować okolicę. Do ratowania się nie kwapił. Tym bardziej, że ostatnimi czasy odratowani przez nich nieszczęśnicy rychło marnie kończyli.
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline