Najwraźniej Oswald cieszył się powodzeniem w tej okolicy, a część tej popularności spłynęła na Morwenę i Randulfa. A na dodatek zaowocowała zaproszeniem. Co prawda może nie do końca płynącym prosto z serca (skoro wspomnieli o innych pomiotach zła), ale - zdaniem Randulfa - z zaproszenia warto było skorzystać. Nawet gdyby nie chcieli zostać tu na dłużej, a jedynie na parę dni.
Nic jednak nie powiedział, bowiem decyzja powinna zostać podjęta przez Oswalda, który w końcu znał jego zdanie.