Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2019, 13:56   #14
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Alice wymijając Alexis dała jej wyrazem twarzy do zrozumienia, że Szeryf ma jeden z “tych” nastrojów. Córka Maklaviana dobrze wiedziała co to oznacza, to był ojciec jakiego poznała na krótki czas przed swoim spokrewnieniem. Krótki czas który wydawał się wiecznością cierpienia i bólu.

- Al - wampirzyca usłyszała głos ojca w swoim uchu w tym samym czasie gdy poczuła jego dłonie na swoich ramionach. Twarz rodzica niemal dotykała jej szyi. Wampirzyca jak nigdy cieszyła się, że jest martwa. Żadne bicie serca lub oddech nie zdradzały strachu jaki nią zawładnął. Była niemal pewna, że ojciec i tak to wyczuł… jak zwykle.
- Tak sobie myślę i myślę… czy aby przypadkiem nie mogłabyś czegoś dla mnie zrobić… hmm… A właśnie… Ta sprawa z “Wampirem” jest już jak widać za nami, możesz więc wrócić do naszego interesu.Wygląda na to że poza tym Adamem nie mamy tu więcej Szczurów. Szczury za to trzymały łapy i ogony na całkiem ciekawym woreczku. Kobieta pracowała z domu jako grafik komputerowy, tutaj jet jej adres. Powinna jeszcze być w okolicy ale kto pierwszy ten lepszy jak to mówią… Tak czy inaczej wiem, że Li zapłaci wiele by mieć ją na talerzu.
Alexis przyjęła karteczkę zapisaną pedantycznym pismem ojca i odruchowo zapamiętała adres.
- Jasne… - Rzuciła niepewnie zastanawiając się w jakie kłopoty właduje ją ojciec.
Szeryf zamknął jeszcze dłoń na szyi córki jakby zastanawiając się... czy taki gest mu się podoba. Ostatecznie jednak puścił wampirzycę.
- I o to chodzi mała, śmig śmigaj.
Fioletowłosa wampirzyca zadrżała. Przez chwilę była niemal pewna, że ojciec skręci jej kark.
- Jasne. - Odsunęła się od Szeryfa tak daleko jak tylko była w stanie, mimo świadomości, że nie było dla niej bezpiecznego dystansu. W jej lewej skroni pojawił się ból… nie teraz nie mogła teraz… Potrząsnęła głową i szybko ruszyła w stronę wyjścia nim ojciec postanowi się rozmyślić.. - Zajmę się tym.
Miała nadzieję, że na zewnątrz czeka jeden z jej ludzi. Zgłodniała… była zła. Musiała jak najszybciej ogarnąć tą robotę.

Przed budynkiem stała limuzyna i Alix wiedziała, że nie chce się tam zbliżać. Takim autem mogła poruszać się księżna. Takim… lub na przykład różowym fiatem. Przynależność do klanu zobowiązywała.

Wampirzyca ruszyła więc za róg gdzie zaparkowana była znajoma zastava. Kiero woził ludzi z jej biznesu, głównie dilerów i to on ją tutaj przywiózł.

Alexis wskoczyła na miejsce pasażera spoglądając łakomym wzrokiem na kierowcę.
- Zawieź mnie na chatę. - Mruknęła rozsiadając się wygodnie. Chciała jak najszybciej opuścić to miejsce. Za dużo było do zrobienia, a ojciec był stanowczo za blisko. Zajmie się tą kobietą jak najszybciej, ale fajnie by było mieć nieco obstawy. Nerwowo zaczęła bawić się pierścionkami. Podciągając kolana i ustawiając stopy na siedzisku fotela.

- Spokooko - facet (chyba nazywał się Wasyl) wrzucił bieg i ruszył w miasto.
 
Aiko jest offline