Powiem tak.. gry nie znam. Gram mało, a jak już to w FIFĘ, albo w Gran Turismo. Jedyny rpg, jaki mnie na kompei wciągnął to dawno, dawno temu Planescape: Torment.
Mimo to cały zamysł pachnie mi moim ulubionym Twilight 2000.
Wiadomo trzeba by było zmienić realia. Chyba, że bawimy się w militarne postapo.
Karaibskie klimaty plus militaria, to brzmi dumnie. Znaczy się ciekawie.
Ja bym optował za wojna domową na wyspie. Secesjoniści chcący wyzwolić wyspę, kartele i oczywiście jakieś hamerykańskie macki tajnych służby do tego i mamy gotową intrygę.
Pole do popisu i przygód naprawdę wiele. Od odbijania jakiś amerykańskich ambasadorów, czy innych biznesmanów, poprzez udział w wojnie karteli i secesjonistów, może jakieś rosyjskie interesy są na wyspie. Skoro to raj podatkowy, to czemu nie.
Pomysł ciekawy i ma potencjał. Ja jestem zainteresowany.
Mechanika ma dla mnie kompletnie drugo, jeśli nie trzeciorzędne znaczenie.
__________________ >>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
Ostatnio edytowane przez PeeWee : 04-10-2019 o 23:27.
|