Kamisori Yoake Shiro, Twierdza Ostrza Blasku, terytorium Klanu Kraba; koniec miesiąca Onnotangu, wiosna. Jeszcze jakiś czas tam się nie pokażę, więc czemuż by nie, nie sądziłem że tak szybko Fortuny się do mnie uśmiechną. A co do Żurawi. Ponoć dumne Żurawie patrzą na wszystkich z góry. Ciekawe czy zdążą zgromadzić wystarczający zapas szczudeł, gdy dowiedzą się że przyjeżdżam.- odrzekł żartobliwie Akito.
Fukurou śmiał się wraz z Krabem, ale po chwili spochmurniał.. "Zachowałem się niczym podstępny Skorpion.. Przecież Akito nie wie, że dwór może być bardziej zdradziecki niż bagna w Krainie Cienia. A ja nie udaję się z kurtuazyjną wizytą. Yomei-sama by to przewidział "- pomyślał młody Smok.- " Musashi - sensei miał rację.. Minie wiele lat, zanim dorównam ojcu."
Smok podszedł do bliżej kraba i rzekł nieco ciszej. - Wiedz Akito-san, że podróż ze mną niesie wiele zagrożeń.. I nie każde z nich można pokonać kataną.
Buńczucznej wypowiedzi Akito Fukurou się spodziewał.. Sam by odpowiedział podobnie. Ale teraz gdy ostrzegł Kraba przed zagrożeniami, przynajmniej kharma samuraja Smoka została oczyszczona. - Idę załatwić sprawy związane z podróżą, a i ty powinieneś pomówić z Hideyori-sama..- rzekł Fukurou, i dodał żartobliwym tonem. - Nie chciałbym, aby posądził mnie o wykradanie mu najlepszych bushi.
Samuraj Smoka ruszył w kierunku kwatery dowódcy twierdzy. Potężne mury zamku zawsze robiły duże wrażenie na Smoku. Przemierzając wąskie korytarze oświetlone jedynie przez promienie Amaterasu czuł się tak, jak w tajemniczych tunelach wykutych w skale gór z rodzinnych stron. Gdy był mały, dziadek straszył go opowieściami, o zamieszkujących je Nagach które w nocy wyłaziły z nich, by porywać niehonorowo zachowujące się dzieci samurajów. Te opowieści powodowały, że jako dzieciak każde wejście, traktował do nich jako sprawdzian swej odwagi i honoru.. Później dowiedział się prawdy o tunelach.. O wiele mniej mistycznej.
Kwatera dowódcy twierdzy Krabów była uboga w porównaniu z najgorszymi pokojami w Otosan Uchi (z najgorszymi do jakich mógł trafić samuraj).
Fukurou wszedł , skłonił się głęboko taisa i rzekł. - Hideyori-sama przybyłem by podziękować za uratowanie przed śmiercią .
Wysłuchawszy odpowiedzi Hirumy rzekł. - Jednocześnie chciałbym się pożegnać. Pilne sprawy wzywają mnie do wyjazdu. Chcę wyruszyć jutro o brzasku.I mam jeszcze prośbę.. Nie zdążę się pożegnać z mym szwagrem i jego żoną. Rankiem chciałbym pchnąć listy przez posłańca do nich.
Po tych słowach położył przed Hideyori wezwanie od ojca.
Następnie schował papier za obi i czekał na odpowiedź Kraba. Kamisori Yoake Shiro, Twierdza Ostrza Blasku; kwatera Mirumoto Fukurou
Fukurou zaczął się pakować, złożył starannie kimono i zbroję.. Smok bowiem, nie lubił nosić zbroi o ile nie było to konieczne. No -dashi odłożył na bok podobnie jak i słomkowy kapelusz. Potem z dużym pietyzmem wkładał drobiazgi jeden po drugim. Na moment zatrzymał się i spoglądając w na trzymane ozdobne puzderko z laki, westchnął. - Michiko, Michiko.. W co ty się wpakowałaś?
Po czym zapakował je razem z pozostałymi drobiazgami. A na końcu nieduża skrzyneczkę z drewna tekowego, w której była cała korespondencja jaką nagromadził.
Następnie wsunął za pas papierowy wachlarz i udał się w kierunku ściany pamięci pokrytej napisanymi imionami wszystkich samurajów jacy zginęli w Krainach Cienia.
Kucnął i rozłożył przed sobą wachlarz na którym napisane było jedno, za to długie zdanie. " Dwa miecze i dwie drogi, człowiek odważny podąża drogą bushido, człowiek mądry Tao Shinsei, zaś samuraj powinien podążać oboma."
Było to ulubione powiedzenie dziadka Fukurou.
Spoglądając na mur i na wachlarz Fukurou pogrążył się w medytacji.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
Ostatnio edytowane przez abishai : 26-08-2007 o 20:38.
|