Wylkarr obudził się tuż po elfce. Pamiętał, że widział tę dziewczynę poprzedniego dnia w karczmie. Nie rozumiał jednak dlaczego oprócz niego siedziało tu aż pięć osób.
Rozglądnął się po celi. Czuł się tu dobrze, gdyż stęchlizna tego pomieszczenia przypominała mu jego dzieciństwo w podziemiach. Usiadł więc i zmierzył groźnym wzrokiem śpiących towarzyszy, po czym usłyszał pytanie.
Nie odpowiedział, bo nie zwykł odpowiadać, a mając na uwadze fakt, że w więzieniu byli przez niego, wiedział, że z potencjalnymi utarczkami warto poczekać do wypuszczenia na wolność.
Zauważył, że elfka ma nietęgą minę.
-Hehe, pewnie kac.-pomyślał. Mnie się żaden ból nie ima.
Po czym jakby na potwierdzenie swych myśli uderzył pięścią w ścianę budząc pozostałych. |