"Daliśmy im łupnia..."
Peter nie do końca wierzył w to, co powiedział strażnik miejski. Być może Hostianie na moment przestali atakować, ale żeby "dostali łupnia"?
Prawdę mówiąc sądził, że w wąskich korytarzykach, czy raczej skalnych szczelinach, dałoby się powstrzymać Hostian, ale w normalnych korytarzach Obcy górowali techniką, o czym dość boleśnie przekonały się siły usiłujące nie tak znowu dawno dopaść najeźdźców na powierzchni.
- Pobiegnę do zakonników i zaraz wracam - obiecał Peter, po czym ruszył w stronę budynków, chcąc znaleźć jakiegoś zakonnika.
Do Świątyni trafiało wielu rannych, a zakonnicy zwykle nie przyjmowali zapłaty za swe usługi, ale zdarzało się, że ranny wyzionął ducha. A nuż gdzieś w magazynie znalazłoby się coś... wybuchowego? |