Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-11-2019, 02:21   #1
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
[autorski/storytelling] Dragon Ball Z

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=2Na84La4wAg[/MEDIA]

Dobrze zbudowany mężczyzna o kruczoczarnych włosach, które sięgały mu aż do kolan, stał nad wielką dziurą w ziemi, przypominającą sporych rozmiarów lej po bombie, albo... krater. To zabawne, ale tym ostatnim właśnie była, choć na jej dnie zamiast resztek meteorytu można było ujrzeć dziwną białą kulę. Kula owa wydawała się nienaruszona, a jeśli się lepiej przyjrzeć, można było na jej powierzchni dostrzec niewielkie, okrągłe okienko.

Wokół panowała cisza, a raczej panowałaby gdyby nie przeraźliwy, niesamowicie głośny płacz dziecka, które mężczyzna trzymał za kołnierz niczym kota za futro na karku. Dziecko nie mogło mieć więcej niż 3-4 lata. Również miało czarne włosy, choć elegancko przystrzyżone. Jedynie niesforna grzywka sterczała ku górze. Było jednak w tym dziecku coś osobliwego. To dziecko miało... ogon.

Łzy spływały mu po policzkach, a z gardła wydobywał się wrzask. Mężczyzna stał spokojnie, ale w końcu miarka się przebrała:

- Zamkniesz się wreszcie, cholerny bachorze?! – nie wytrzymał.

Dziecko jednak wciąż płakało. Mężczyzna odwinął się wolną ręką i chlasnął je w twarz, aż to odleciało parę metrów i wylądowało w miękkiej trawie. Wreszcie nastała cisza, musiało stracić przytomność. Czarnowłosy poczuł przez chwilę coś w rodzaju wyrzutów sumienia, w końcu mały był jego bratankiem. Ręka powędrowała mu do skroni. Aktywował odpowiednią funkcję w skanerze i z lekką ulgą, do jakiej by się nie przyznał nawet przed samym sobą, stwierdził, że dziecko żyje. Jego wzrok spoczął teraz na niewielkim przedmiocie leżącym u jego stóp. Była to okrągła, czerwona czapka z przyczepioną do czubka pomarańczową, szklaną kulą. Mężczyzna kopnął czapkę z irytacją, a ta wpadła do krateru.

I wówczas skaner zapiszczał swym irytującym sygnałem, który jednak po długim koncercie w wykonaniu smarkacza był prawdziwą muzyką dla uszu czarnowłosego. Dwaj osobnicy zbliżali się szybko z południowego zachodu. Żaden z nich nie przedstawiał większej wartości bojowej, ich poziom siły był wręcz żałosny. To niemożliwe żeby próbował, pomyślał mężczyzna. Nie może być aż tak głupi.

Nie minęła więcej jak minuta, gdy jakieś dwadzieścia metrów od niego wylądowało dwóch mężczyzn. Jeden był zielonoskóry, na głowie miał coś w rodzaju turbana, a na ramionach zawieszoną pelerynę. Drugi... drugi był jego bratem.

- Jedno muszę ci przyznać, Kakarotto – powiedział mężczyzna. - Tchórzem nie jesteś. Szkoda tylko, że takim głupcem.


To niemożliwe! Nie mogli go pokonać! Tacy słabeusze nie mogli pokonać elitarnego wojownika!

Raditz czołgał się powoli w stronę statku. Jego umysł, choć tak bardzo starał się nie dopuszczać myśli o porażce, analizował to co się przed chwilą stało. Ten dureń, Kakarotto, chwycił go od tyłu i unieruchomił, a ten zielony wystrzelił jakąś potężną wiązkę energii ki, która przebiła obu braci na wylot. Szczęście, że nie przymierzył najlepiej. Czarnowłosy dostał w prawą pierś. Żył, ale ledwo. Musiał dostać się do kapsuły. Zielony padł ze zmęczenia, a zdrajca Kakarotto... zdechł jak nędzny pies, którym był.

Mężczyzna doczołgał się na samo dno krateru. Właz jego pojazdu otworzył się samoczynnie. Raditz chwycił krawędź kapsuły i podciągnął się. Zajęło mu to kilka minut, ale wreszcie usadowił się w fotelu. Ustawił kurs na Iuc, włączył system medyczny i stracił przytomność...


Piccolo z trudem podniósł się na nogi. Oddychał ciężko. Głowę miał całą mokrą od potu, a z kącika ust biegła strużka fioletowej krwi. Nie zdążył dobrze opanować tej techniki, ale musiał jej użyć, ten gość był zbyt silny. Ironią był fakt, że opracował ją by wykończyć Son Goku. Chociaż koniec końców faktycznie go wykończył. Spoglądał na nieruchome ciało z dziurą w piersi. To dziwne, ale jakoś nie odczuwał satysfakcji.

Nagle wyczuł zbliżającą się energię. To ten łysy kumpel Sona, jak mu tam było. Krillin, czy jakoś. I nie jest sam, ciągnie tu za sobą zgraję ich słabowitych kumpli. Piccolo wiedział, że musi działać szybko. Spojrzał na leżący w trawie drugi nieruchomy obiekt, o wiele mniejszy, choć tak podobny do martwego Sona. Wspomniał jak mały ocknął się w środku trwającej walki i widząc cierpiącego ojca, natarł na tego cholernego Raditza i... naprawdę porządnie go rąbnął. Energię jaką wówczas Piccolo poczuł... nigdy nie czuł czegoś tak potężnego. Chłopak ma w sobie naprawdę duży potencjał.

Ten cały Raditz może tu wkrótce wrócić i to z kumplami. Jeśli mają im się przeciwstawić, chłopak musi być do tego czasu przeszkolony. I to porządnie. Być może sam na siebie kręci bicz, ale najlepiej żeby to on był mistrzem smarkacza. Zresztą, jeśli dobrze pójdzie, chłopak może się okazać przydatny nie tylko w odparciu inwazji tych całych saiyan. Piccolo dźwignął niewielkie ciało z ziemi, a następnie wzniósł się powoli w powietrze i odleciał najszybciej jak potrafił.


Cześć. Witam wszystkich w mojej rekrutacji. Dawno niczego nie prowadziłem, a zatem przyszła pora na zmianę. Zacznę też od czegoś niezbyt ambitnego, jeśli pozwolicie.

Ci spośród Was, którzy nieco lepiej znają fabułę DBZ i przeczytali powyższy wstęp zapewne zdążyli zauważyć, że niezbyt pokrywa on się z wydarzeniami z mangi/anime. Jest to jednak celowy zabieg. Zapraszam Was bowiem do podróży po świecie Dragon Balla, lecz będzie to nieco inny świat. Mniej śmieszny, bardziej mroczny i z całą masą bohaterów reprezentujących przeróżne odcienie szarości. W skrócie wyrzucamy płytką fabułę oryginału, w jej miejsce wrzucamy postacie z nieco bardziej rozbudowanym profilem psychologicznym niż tylko chęć do podbijania/niszczenia świata lub jego bronienia, do tego mieszamy różne okresy czasowe serii, zostawiamy epickie bitwy i zobaczymy co z tego wyjdzie.

Czym różni się świat przedstawiony przeze mnie od tego stworzonego przez Akirę Toriyamę? Przede wszystkim jest bardziej spójny, ale tu nie o tym. Pierwsza, najważniejsza rzecz. Smocze Kule nie mają mocy wskrzeszania zmarłych. Jak ktoś kojfnie to, no cóż, kaplica. Dlatego powiedzcie "papa" Son Goku, jego więcej nie zobaczymy. Po drugie z powodu powyższego (i nie tylko) historia świata poszła w troszkę innym kierunku. Najważniejsze zmiany w porównaniu z oryginałem to:
1) Krillin nie zginął z rąk wysłanników Króla Piccolo
2) mistrz Roshi (czy jak kto woli Żółwi Pustelnik/Genialny Żółw) zginął walcząc z Królem Piccolo
3) Raditz przeżył walkę z Goku i Piccolo, po której uciekł - jego dalsze zamiary pozostają nieznane
4) Goku zginął w walce z Raditzem i już nie wróci
5) historia wielu postaci pobocznych znacznie się różni, ale nie będę tu tego opisywał, bo nie dotrwalibyście do końca posta
6) mówię stanowcze nie dla wszelkich postaci z zaświatów, odpowiedników bogów (oprócz Kamiego), podróży w czasie i mieszkańców innych wymiarów (z wyjątkiem demonów) - przynajmniej na razie; Dragon Ball Super nie oglądałem i korzystać z jego fabuły nie zamierzam

O czym będzie sesja? A to już zależy od Was, drodzy potencjalni gracze. W skrócie. Od walki z Raditzem upłynęło siedem lat. Piccolo, pod wpływem treningu z Gohanem, nieco się zmienił i uznał za celowe zawiązanie sojuszu z przyjaciółmi martwego już Goku, w celu ochrony Ziemi. Jednak poza tzw. Wojownikami Z, we wszechświecie aż roi się od przeróżnych frakcji, każda z nich ma swoje cele, swoich sojuszników i swoich wrogów. Do której z nich dołączycie, zależy tylko od Was.

Na starcie każdy z Was będzie szeregowym "żołnierzem" wybranej przez siebie frakcji, której celów zresztą nie znacie (nikt Wam jednak nie broni mieć swoich własnych). Samymi frakcjami steruję ja w oparciu o wymyślony przeze system, a więc w zasadzie decydują kości. Was czeka prawdziwa kariera w strukturach wybranej organizacji, być może nawet dostaniecie się na sam szczyt. Ale nikt Wam też nie broni zdradzić swego pracodawcy i podjąć pracy dla innego, gdy nadarzy się okazja, bądź założyć własne stronnictwo z własnymi celami. Wszystko w Waszych rękach.

A teraz czego oczekuję od Was. Potrzebuję albo graczy dla przynajmniej trzech frakcji, albo w przypadku mniejszej liczby chętnych, aby wszyscy podporządkowali się jednej organizacji. Dwie frakcje z graczami na pokładzie są dla mnie absolutnie niedopuszczalne.

Poza tym tworząc kartę postaci pamiętajcie, że nie istnieje (dla mnie) coś takiego jak za długa historia. Nie musicie się ograniczać, walcie od razu całą powieść, mnie to nie przeszkadza. Im więcej szczegółów tym lepiej. W każdym razie nie ograniczam Was co do długości takowej i to w żadną ze stron, chociaż jeśli napiszecie historię na pół strony A4 liczcie się z tym, że możecie nie być na szczycie listy przyjętych graczy. Chociaż czytywałem już historie na pół strony, które potrafiły mnie zainteresować, więc wszystko jest możliwe. Jakość ponad długość, to też ważne.

Ilu graczy przyjmę do sesji? Nie ograniczam się co do ich liczby, chociaż przyznaję, że raczej jestem zwolennikiem mniejszej grupy. Dla mnie idealną liczbą byłaby liczba trzech, ale ponieważ chcę mieć przynajmniej trzy frakcje na pokładzie, być może dopuszczę do korytka więcej osób. Będzie to w każdym razie zależało przede wszystkim od jakości nadesłanych KP.

Co jeszcze? Mechanika! Mechanika będzie bardzo prosta (mojego tak jakby autorstwa, a przez autorstwo mam na myśli, że zebrałem elementy różnych mechanik i połączyłem do kupy) i będzie dotyczyła jedynie walki. Wszelkie inne sprawy, powodzenia lub niepowodzenia z nimi związane będziecie zawdzięczać jedynie własnemu rozumowi (i mojej ocenie Waszych czynów). Ponadto zaznaczam, że kośćmi rzucał będę ja we własnym domowym zaciszu i jeśli możecie mieć problem z zaufaniem MG, że traktuje Was uczciwie, to lepiej darujcie sobie udział.

Prosty, sześcio-punktowy system znajdziecie pod poniższym linkiem:

https://docs.google.com/document/d/1...it?usp=sharing

Od razu zaznaczam, że google doc lub jakieś narzędzie mogące go zastąpić (np. discord) będzie niezbędne do rozgrywania walk między graczami. Ale do nich pewnie nie będzie dochodziło zbyt często. Do walk gracz vs NPC wystarczy nawet PW.

Wzór Karty Postaci, o jaką bym Was prosił:
1. Imię postaci
2. Avatar - szerokość 200 pikseli, styl anime, najlepiej kolorowe
3. Frakcja, do której należy postać
4. Rasa postaci
5. Cechy w oparciu o pkt. 1 zamieszczonego wyżej linku
6. Charakter postaci - wystarczy kilka zdań
7. Historia postaci

A teraz mała pomoc z mojej strony. Kopalnią wiedzy o świecie Dragon Balla jest niewątpliwie wiki, którą można znaleźć pod adresem: https://dragonball.fandom.com/wiki/Main_Page Zapewne można też odnaleźć jakiś jej polski odpowiednik, ale o wiele uboższy. Przypominam też, że rzeczywistość, w której będziemy grali nie do końca odpowiada tej z oryginału, więc w razie wątpliwości lepiej pytajcie mnie w tym wątku lub na PW.

I kilka linków do ściąg.

1) Dostępne frakcje - https://docs.google.com/document/d/1...it?usp=sharing
W każdej frakcji macie jej krótką historię, listę ważniejszych jej członków (choć już bez ich biogramów) i sugerowane rasy dla tej frakcji. Nie zabraniam wybierać innych ras, ale musiałoby to być podparte dobrą historią. Ponadto jeśli zauważycie napis "brak" przy jakimś rodzaju członków danej frakcji, znaczy że nie ma członków tego rodzaju. Jeśli jednak dany rodzaj został pominięty, znaczy że takowi są, ale nie zostali wymienieni. Np. przy androidach jest wyraźny "brak" w przywódcach, co znaczy, że takowych nie ma (tworzą one swoistą komunę), ale przy konatsianach w ogóle nie ma takiego punktu, co oznacza że przywódcy są, ale nigdy nie pojawili się w mandze/anime, więc ich tutaj nie umieściłem. Możecie nawet sami ich wymyślić, jeśli macie ochotę.

2) Kalendarium - https://docs.google.com/document/d/1...it?usp=sharing
W historiach poszczególnych frakcji macie wersje historii jakie znają ich członkowie. W kalendarium jest to przedstawione tak jak się naprawdę odbyło. Na przykład saiyanie i poddani króla Colda nie wiedzą, że planetę Vegeta zniszczył Frieza. Dlatego brak o tym informacji w dokumencie o frakcjach, ale w kalendarium jest to wyraźnie zaznaczone.

3) Planety - https://docs.google.com/document/d/1...it?usp=sharing
Spis planet z krótką notą na temat każdej z nich. Nie muszą to jednak być jedyne planety w grze. Śmiało możecie tworzyć własne.

4) Rasy - https://docs.google.com/document/d/1...it?usp=sharing
To już tak tylko w ramach podsumowania - zwykły spis najpopularniejszych ras z obrazkami. Poza wyglądem niczego z niego nie wyniesiecie. Oczywiście możecie wybierać rasy spoza tej listy, a nawet tworzyć własne. Niektóre nazwy ras wymyśliłem sam na potrzeby sesji, w nawiasach znajdziecie nazwy pod jakimi należy szukać w wiki, do której link podałem wyżej.

I to chyba tyle. Aha, obowiązuje nazewnictwo z podlinkowanej wikipedii, także żadnych Songo, Szatanów Serduszków czy Komórczaków, proszę.

Wstępny termin końcowy rekrutacji ustalam na 25 listopada, ale rezerwuję sobie prawo, by go przesunąć (tylko do przodu).

Gdybyście w notatkach, którymi się z Wami dzielę, znaleźli jakiś błąd lub niekonsekwencję, piszcie o tym natychmiast, najlepiej w tym temacie żeby inni też zwrócili na to uwagę.

Dziękuję, że dotarliście do tego miejsca. Mam nadzieję, że Was zainteresowałem. Powodzenia w pisaniu kart i do zobaczenia w sesji.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline